RadioPolska.pl - Jeszcze więcej radia!

Jeszcze więcej radia!
Radioturystyka: Odessa – jedno miasto, milion historii

Forrest Gump twierdził, że życie jest jak pudełko czekoladek… to samo można powiedzieć o Odessie, największym portowym mieście Ukrainy, w którym od lat stykały się kultury wschodu i zachodu. Znajdą w niej coś dla siebie miłośnicy sztuki, historii, plażingu, urbexów czy sagi „Star Wars”… i nigdy nie wiadomo co czai się za rogiem. Poza tym – jak inne miasta u naszych wschodnich sąsiadów – jest pełna kontrastów. Odnowione budynki sąsiadują z ruinami, ekskluzywne hotele z kwaterami i hostelami za kilkanaście złotych za dobę, a sportowe Mini parkuje koło wiekowego Żyguli.

Ruina przy odbudowanym Soborze Przemienienia Pańskiego Żyguli obok Mini

Odessa jest miastem dość młodym. Carski ukaz polecający założenie portu handlowego i wojennego w miejscu twierdzy Chadżybej – zdobytej w czasie toczonej w XVIII wieku wojny rosyjsko-tureckiej – wydała Katarzyna II. Było to w maju 1794 roku. Mniej więcej w tym samym czasie w naszym kraju rozwijała się insurekcja kościuszkowska, której następstwem był trzeci rozbiór Polski. Najstarszy dokument zawierający nazwę Odessa pochodzi ze stycznia 1795 roku. Anegdota mówi, że pierwotnie miasto miało nazywać się Odessos – jak położona nieopodal starogrecka osada – na to jednak nie zgodziła się caryca, która uznała, że w południowej części imperium za dużo jest nazw rodzaju męskiego… Według wstępnych planów główny port Noworosji miał znaleźć się u ujścia Dniepru, ostatecznie wybór padł na Chadżybej, mający dostęp do naturalnej, głębokiej i niezamarzającej zimą zatoki. Budowniczym miasta został José de Ribas, syn hiszpańskiego konsula w Neapolu, który – dowodząc carskim wojskiem – w 1789 roku zdobył tę turecką twierdzę. To dlatego najbardziej znaną ulicą Odessy jest dziś Deribasowska (tudzież Deribasiwska lub Deribasowskaja), nazwana tak od rosyjskiej wersji jego nazwiska. Odpowiedzialnym za nowoczesny układ architektoniczny, pozbawiony ścisłego centrum, był François-Paul Sainte de Wollant.

Ulica Deribasowska wieczorem

Gwałtowny rozwój Odessy zahamowany został po śmierci Katarzyny II. Jej syn – Paweł I – ograniczył przywileje portu i środki na jego budowę. Kolejna anegdota mówi, że zmienił zdanie, gdy otrzymał od tamtejszych kupców wóz z pomarańczami… z adnotacją, że bez czarnomorskiego portu owoce te nie będą docierały do imperium. Dziś tę swoistego rodzaju łapówkę upamiętnia pomnik. Rzeźba przedstawiająca konie ciągnące karocę-pomarańczę stanęła w 2004 roku nieopodal odeskiego ratusza – budynku Starej Giełdy. Trzy lata później pomnik „wziątki” został zdemontowany pod pretekstem „rujnowania historycznego krajobrazu miasta” i przeniesiony w mniej eksponowane miejsce – na skrzyżowanie Bulwaru Żwanieckiego z przedłużeniem ulicy Preobrażeńskiej, nieopodal… „Narożnika Starej Odessy”. Ten zaś znajduje się w bliskim sąsiedztwie pałacu Beliny-Brzozowskiego, polskiego szlachcica, który przez port w Odessie eksportował zboża ze swoich ziem na Podolu. Nawiasem mówiąc, z uprawianym na naszych terenach zbożem wiąże się też nazwa biegnącej ze skarpy do portu ulicy Polskiej – tam właśnie miały znajdować się magazyny z plonami z Podola czy Wołynia. Polskich wątków w Odessie jest nad wyraz dużo i stanowią one – można powiedzieć – niezwykle ciekawe nadzienie we wspomnianych w pierwszym zdaniu tego artykułu czekoladkach.

Pomnik Pomarańczy, zwany pomnikiem łapówki Pałac Beliny-Brzozowskiego Narożnik Starej Odessy

Wydawane jeszcze kilka-kilkanaście lat temu przewodniki Odessę traktowały nieco po macoszemu, skupiając się na pobliskim Krymie. Szansy na szersze podejście do tematu nie wykorzystali autorzy opublikowanego w formie elektronicznej w 2012 roku miniprzewodnika po mieście – skupili się oni na „klasycznych” atrakcjach, takich jak schody, opera czy pomniki. Więcej informacji o historii tego wielokulturowego miasta zainteresowani znajdą w książce Charlesa Kinga „Odessa. Geniusz i śmierć w mieście snów”. O ile jednak opisując XVIII i XIX wiek autor przedstawia pełne spektrum wydarzeń, o tyle w wieku XX skupia się już jedynie na kwestii żydowskiej, całkowicie pomijając wszystko inne, co w „Małym Paryżu” się w tym czasie wydarzyło… Przy okazji naszej wycieczki spróbujemy przyjrzeć się również tym przemilczanym kwestiom, na przykład historii odeskiego radia… Ale po kolei.

Widok ze Schodów Potiomkinowskich na port za dnia Widok ze Schodów Potiomkinowskich na port nocą (nie widać Hotelu Odessa)

Zwiedzanie Odessy de Ribasa (i jego następców) najlepiej rozpocząć od Dworca Morskiego. W 2001 roku na nabrzeżu wybudowany został nowoczesny na ówczesne czasy czterogwiazdkowy hotel, który zmienił (czytaj: zepsuł) widok ze słynnych potiomkinowskich schodów na Morze Czarne. Od 2011 roku budynek jest zamknięty. Jak ustalił jeden z ukraińskich dziennikarzy, przez te dziesięć lat w 158 pokojach mieszkało średnio dziesięciu gości, a wnoszone przez nich opłaty nie starczały nawet na pokrycie rachunku za prąd. Plotki o planowanym wyburzeniu obiektu na razie nie znalazły potwierdzenia… można jednak powiedzieć, że powoli wyburza się sam. Nawet nieuzbrojonym okiem można dostrzec brakujące elementy elewacji. Obok Hotelu Odessa znajduje się cerkiew świętego Mikołaja, pomnik żony marynarza (miejscami już nieco przetarty) oraz ekspozycja kotwic i działo (czyli „puszka”) z czasów oblężenia Odessy przez wojska angielsko-francuskie w roku 1857, a nieco dalej – w kierunku morza – latarnia morska Michała Woroncowa, gubernatora Noworosji w latach 1823-1844. Po minięciu budynku dworca, pomnika „Złotego dziecka”, napisu „I * ODESSA” (służącego za tło pamiątkowych zdjęć), mostku i przejścia podziemnego dochodzi się do skarbu europejskiej kultury filmowej (mówi o tym stosowna tablica) – znanych z nakręconego w 1925 roku obrazu „Pancernik Potiomkin” schodów. Według założeń wybudowana w latach 1837-1841 konstrukcja oglądana od dołu robi wrażenie sięgającej niemal wprost do nieba – a to dzięki zaburzeniu perspektywy poprzez zwężanie się szerokości stopni. Na dole jest to 21 metrów, na górze osiem metrów mniej. Gdy pokona się te 192 schody i spojrzy w dół – z perspektywy pomnika francuskiego księcia Richelieu, gubernatora Odessy w latach 1803-1815 – ma się wrażenie, że w ogóle się nie zwężają… Dystans ten można również pokonać poruszającą się wzdłuż schodów kolejką. „Pancernik Potiomkin” nie jest jedyną filmową produkcją, w której można podziwiać ten symbol Odessy. I tu obecny jest polski ślad – to Jerzy Stuhr jako żołnierz strzelający w stronę uciekających ludzi i popychający słynny wózek… w filmie Juliusza Machulskiego „Deja vu”.

Nieczynny od 2011 roku Hotel Odessa z brakami w elewacji Morze Czarne i latarnia Woroncowa Wystawa w porcie Pomnik Żony Marynarza

Napis służący jako tło do fotografii, bywa zastawiony przez samochody Schody Potiomkinowskie od dołu – „właściwa” perspektywa Skarb europejskiej kultury filmowej Pomnik Richelieu

Idąc dalej prosto dochodzi się do kontrowersyjnego pomnika Twórców Odessy, przedstawiającego carycę Katarzynę II, de Ribasa, de Wollanta, Potiomkina i Zubowa. Po raz pierwszy stanął on w tym miejscu w roku 1900, po czym został usunięty po dojściu do władzy bolszewików. Monument upamiętniający założycieli miasta powrócił na plac Katarzyny w roku 2007. Niedawno ukraiński sąd uznał ustawienie pomnika za nielegalne, a tamtejszy IPN domaga się jego likwidacji. Przeciwnicy upamiętnienia rosyjskiej carycy przypominają jej działania skierowane przeciwko ukraińskiej ludności oraz podważają jej „założycielskość” argumentując, że twierdza w tym miejscu stała już przed jej ukazem. Udając się spod pomnika księcia Richelieu w prawo trafi się pod kolumnadę (obecnie w remoncie) i pałac wymienionego już w tym tekście Michała Woroncowa. Miał on za żonę Polkę, Elżbietę, córkę współtwórcy konfederacji targowickiej Franciszka Ksawerego Branickiego. W latach dwudziestych XIX wieku głośno było o jej romansie z przebywającym w Odessie na zesłaniu Puszkinem. Poeta miał szkicować podobizny gubernatorowej na rękopisach swoich utworów oraz rozprawiać o ich relacji w towarzystwie. Dziś pomnik kochanka żony Woroncowa znajduje się po przeciwnej stronie Bulwaru Przymorskiego, nieopodal wspomnianego już ratusza. Ten zaś sąsiaduje z zaprojektowanym przez polskiego architekta Feliksa Gąsiorowskiego gmachem Muzeum Archeologicznego. Stąd już tylko dwieście metrowych kroków do Teatru Opery i Baletu. Akustycznie wyprzedza go ponoć tylko Mediolan, Londyn, Wiedeń i Paryż. Sala liczy ponad półtora tysiąca miejsc, a na najtańsze spektakle można się dostać już za 1,30 zł! Choć być może cena przekłada się na jakość wykonania, bowiem orkiestra momentami nie stroi. Jak uprzedza (jedynie) anglojęzyczna wersja strony, wybierając się do niego trzeba pamiętać o odpowiednim stroju.

Kontrowersyjny pomnik Założycieli Odessy Kolumnada Woroncowa w remoncie (przebudowie?) Stara Giełda, czyli Ratusz – z pomnikiem Puszkina Gmach Opery w Odessie

Rzut beretem (ewentualnie dwa rzuty) od Opery – na początku ulicy Deribasowskiej – stoi druga odeska rzeźba José de Ribasa. W tym miejscu zaczyna się też ulica Lecha Kaczyńskiego. Informuje o tym dwujęzyczna tablica – po ukraińsku i po polsku – wmurowana w ścianę domu z numerem 3. Również pod numerem 3, ale przy Deribasowskiej, znajduje się kolejny polski akcent – na dziedzińcu kamienicy stoi rzeźba przedstawiająca twórcę języka esperanto, Ludwika Zamenhofa. I jest to kolejne miejsce, w którym historia i legendy miejskie mieszają się ze sobą na potęgę. Na opracowanej w 2010 roku dla władz miejskich liście zabytków przy pomniku dłuta rzeźbiarza-esperantysty Mikołaja Błażkowa wpisano rok 1935. Informację tę powiela rosyjska Wikipedia dodając, że rzeźba powstała na zamówienie, które przyszło z Polski… Portal TIC – Turystyczno-Informacyjne Centrum miasta Odessa – powtarza tezę o zamówieniu przez Polaków, ale akcję umieszcza w latach pięćdziesiątych… A jakby tego było mało, portal viknaodessa.od.ua pisze o tym, że popiersie powstało jako prezent dla bułgarskich esperantystów, którzy przybyli do Odessy w roku 1957… Tę ostatnią wersję potwierdza strona odessa.net.ua pisząca o zakazanym pomniku stojącym na cokole ze studni od roku 1959. Dlaczego zakazanym? Bowiem w Związku Radzieckim język esperanto nie był wówczas dobrze postrzegany. Ponoć rzeźbiarz pytany przez władze o popiersie tłumaczył, że jest to podobizna jego ojca. Jest jeszcze jedna wersja, często powielana na polskich stronach (m.in. portal gazety „Echo Dnia”), mówiąca, że w domu przy Deribasowskiej 3 mieszkał Zamenhof… Niewiele jednak wskazuje na to, aby kiedykolwiek odwiedził on to miasto. Inaczej było w przypadku Adama Mickiewicza. Tablica upamiętniająca polskiego poetę znajduje się na ścianie kamienicy przy Deribasowskiej 16, w której mieszkał przebywając na zesłaniu. Stąd w latem 1825 roku wraz z Karoliną Sobańską, jej mężem Hieronimem, kochankiem Janem Wittem i bratem Henrykiem wyruszył na Krym. Karolina – bratanica jednego z przywódców konfederacji targowickiej Seweryna Rzewuskiego i zarazem agentka carskiej policji – na polecenie swojego zwerbowanego przez rosyjski kontrwywiad kochanka, syna polskiego komendanta twierdzy w Kamieńcu Podolskim, rozkochała w sobie trzy lata młodszego od niej Mickiewicza. Ale nie tylko jego. Jej podobiznę również można odnaleźć wśród szkiców Puszkina… Owocem pobytu wieszcza na tych terenach były – a jakże – „Sonety krymskie” i „Sonety odeskie”, zwane też erotycznymi. Ale nie tylko tablica upamiętnia związki naszego rodaka z Odessą. 2 września 2004 roku – w ramach obchodów 210. rocznicy powstania miasta – na Aleksandowskim Prospekcie u zbiegu z ulicą Bunina odsłonięty został pełnowymiarowy pomnik.

Ulica Lecha Kaczyńskiego Pomnik Ludwika Zamenhofa Tablica poświęcona Adamowi Mickiewiczowi Pomnik Adama Mickiewicza

Miłośników literatury z pewnością ucieszy też rzeźba dwunastego krzesła stojąca w Parku Miejskim przy ulicy Deribasowskiej. To ponoć właśnie to, w którym teściowa Hipolita Matwiejewicza Worobianinowa, bohatera napisanej w 1928 roku powieści satyrycznej „Dwanaście krzeseł”, schowała przed rewolucją swoją biżuterię i którego ten – wraz z kanciarzem Ostapem Benderem – szukał po niemal całym Związku Radzieckim. Pomysł dwóch urodzonych w Odessie pisarzy – Ilji Ilfa i Eugeniusza Pietrowa – podchwyciło później kino, również polskie. W 1933 roku w koprodukcji polsko-czechosłowackiej nakręcona została komedia, w której spadkobiercą był fryzjer grany przez czeskiego aktora Vlasta Buriana, a kanciarzem antykwariusz, w którego wcielił się Adolf Dymsza. Niemal 40 lat później powstał też polski serial, który był bardziej wierny radzieckiemu oryginałowi. Główne role zagrali w nim Kazimierz Rudzki i Bohdan Łazuka.

Dwunaste krzesło z powieści Ilfa i Pietrowa

Nieopodal Parku Miejskiego – przy ulicy Hawanna – znajduje się silnie związany z Polską kościół św. Piotra. Przez lata była to jedyna rzymskokatolicka świątynia w tej części Ukrainy. Jej proboszczem w latach 1958-2003 był polski ksiądz Tadeusz Hoppe. Dziś w podziemiach kościoła, w pokoju, w którym mieszkał kapłan, urządzona jest komnata pamięci, zaś w samej świątyni odprawiane są codzienne Msze w języku polskim. Niedzielna Msza po polsku sprawowana jest również w odzyskanej na cele kultu religijnego przez księdza Hoppe katedrze. Obecnie w Odessie działają również polscy Salezjanie – w południowej części miasta prowadzą m.in. polskie schronisko „Don Bosco” (zwane też „Dom Bosko”). Chcąc drogą korespondencyjną umówić się na nocleg trzeba mieć jednak na uwadze, że czas w Odessie biegnie inaczej… Nie warto pisania maili zostawiać na ostatnią chwilę. Spośród obiektów sakralnych na uwagę zasługuje również odbudowany w latach 1997-2005 Sobór Przemienienia Pańskiego przy placu Soborowym. Wzniesiona pod koniec XVIII wieku świątynia w 1936 roku decyzją władz radzieckich została zburzona. W „Perle Morza Czarnego” znajdują się także trzy synagogi i Arabskie Centrum Kulturalne.

Kościół św. Piotra, to tu proboszczem był ksiądz Tadeusz Hoppe Komnata księdza Tadeusza Hoppe w podziemiach kościoła Ołtarz w odzyskanej katedrze Odbudowany Sobór Przemienienia Pańskiego

Wróćmy jednak do ścisłego centrum. W połowie drogi między tablicą poświęconą Mickiewiczowi a jego pomnikiem znajduje się plac Grecki. Dziś jest to miejsce, w którym znaleźć można m.in. „ukryte” w całości pod ziemią centrum handlowe. Jeśli wierzyć słowom napisanym sześć lat temu przez zmarłego w czerwcu ubiegłego roku Wiktora Kozyurę, byłego dyrektora odeskiego radia, gdzieś tam w 1925 roku mieściło się pierwsze odeskie studio radiowe. Za jego zorganizowanie mieli odpowiadać naukowcy i studenci z „instytutu telekomunikacji imienia Popowa”. Sygnał miał być rozpowszechniany przy użyciu kabli telefonicznych oraz na fali 392,1 metra, a program próbny zawierać miał utwory muzyczne, prognozy pogody oraz informacje z życia Odessy i regionu… Z uwagi na słabe wytłumienie studia nieliczni słuchacze mieli ponoć równie dobrze co ludzkie głosy słyszeć hurkot wozów poruszających się pomiędzy portem a dzisiejszym skwerem Starobazarnym. Artykuł przybliżający tę historię, napisany w oparciu o doniesienia gazet „Чорноморська комуна” i „Молода гвардія”, ukazał się na portalu „Одеські вісті”. Pewną lampkę ostrzegawczą zaświeca tu informacja, że Odeski Instytut (obecnie Akademia) Telekomunikacji imię Popowa otrzymał dopiero w roku 1967. W latach dwudziestych była to Odeska Wyższa Szkoła Elektrotechniczna Silnych Prądów im. Grinka. Choć może autor dopuścił się tu po prostu pewnego skrótu myślowego… Zastanawiające jest jednak, że spośród wielu dostępnych online źródeł, z których niemal każde przytacza inną datę narodzin odeskiej radiofonii, żadne nie powtarza informacji o dzielnych studentach i emisji już w roku 1925…

Plac Grecki, gdzieś tu według jednej z wersji miała się narodzić odeska radiofonia

W marcu 2009 roku Rada Najwyższa Ukrainy przygotowała notę mówiącą, że w tym czasie w Odessie rozpoczęła się budowa „dźwiękowej gazety”. Według spisu opublikowanego w numerze 5/1928 czasopisma „Радио всем”, czas instalacji stacji oznaczonej symbolem PA 40 (RA 40) to 26 kwietnia 1926 roku (zapis „26/IV – 26”). Nieco inną wersję podaje rosyjska Wikipedia – według osoby, która opracowywała hasło poświęcone historii radiofonii za naszą wschodnią granicą, był to 26 czerwca 1926 roku (zapis „1926-06-26”). Zapewne problemem jest przesunięcie znaku „I” przed lub za znak „V”… trudno jednak rozstrzygnąć czy to wikipedysta popisał się niepełną znajomością sposobu konwersji cyfr rzymskich na arabskie czy też świadomie poprawił literówkę sprzed dziewięćdziesięciu lat. Kolejną datą jest 1 października 1926 roku. Podają ją kalendaria dostępne m.in. na stronach histodessa.ru i laittaxi.ru. W opozycji do tych źródeł stoi notatka o tytule „W Odessie” opublikowana w numerze 10/1926 (z 12) pisma „Радио всем”. Rozpoczyna się ona od słów: „Miasto Odessa i przylegająca do niego południowa część Ukrainy jest ogromnym radiowym cmentarzem, na którym spoczęły marzenia biednych radioamatorów. Od sierpnia 1925 roku amatorzy karmieni byli obietnicami, że w Odessie zostanie uruchomiona stacja nadawcza”. We wspomnianym okresie przedstawiony został plan radiofonizacji Związku Radzieckiego, według którego po uruchomieniu silniejszego nadajnika w Charkowie ten stary miał trafić nad Morze Czarne. W tym samym numerze znalazł się także datowany na 25 października 1926 roku spis stacji nadawczych, w którym nie znalazła się Odessa.

Mapa radiofonizacji ZSRR (za „Радио всем”)

Według kolejnego źródła emisja eksperymentalna rozpoczęła się 7 listopada 1926 roku… i skończyła trzy i pół tygodnia później – 1 grudnia. Jak pisała gazeta „Известия” z 7 grudnia tegoż roku, wyniki testów były bardzo korzystne, na odbiornikach detektorowych zasięg wynosił 150 wiorst (ok. 160 kilometrów), na lampowych nie mniej niż 1000 wiorst (niemal tysiąc sto kilometrów). Sygnał nadawany był w niedziele, poniedziałki i czwartki na fali o długości 1000 metrów. O roku 1926 – bez podawania konkretnego miesiąca – pisał też Stanisław Miszczak w książce „Radiofonia i telewizja w świecie”. Odessa po raz pierwszy znalazła się w wykazie stacji nadawczych datowanym na 1 stycznia 1927 roku, który opublikowany został w numerze 1/1927 czasopisma „Радио всем”. Widniał przy niej wspomniany już skrót PA 40 (RA 40) – później zastąpiony przez РВ-12 (RW-12), a następnie РВ-13 (RW-13)oraz informacja o mocy wynoszącej 1,2 kW.

Jak długo trwała przerwa po skończeniu testów? Autorka bloga „Бессарабочка” pisze, że regularna emisja rozpoczęła się dopiero 18 stycznia 1928 roku, co by dawało trzynastomiesięczną absencję w eterze. W tym czasie miały trwać intensywne prace nad znalezieniem częstotliwości dla regionu. Tymczasem „Радиолюбитель” w numerze 7/1927 donosił, że po przejęciu nadawania w Odessie przez wydział oświaty (Наробраз) emisja wydłużyła się do sześciu dni w tygodniu (z wyjątkiem wtorków). Program, na który składały się m.in. audycje w języku esperanto, nadawany był w godzinach od 20 do 22 na fali 975 metrów. I na tej częstotliwości stacja nie nadawała długo – jak podawał „Радиолюбитель” numer 11/1928, długość fali zmieniła się na 750, a w zasadzie nawet 740 metrów. O interferencjach z oddalonym o półtora tysiąca Astrachaniem, które się wówczas pojawiły, powstał nawet wierszyk:

„Говорит радиопресса,

Что на волну 750 метров перешла Одесса.

Но позвольте внести несколько оговорок:

На самом деле она попала па волпу 740,

И в работу врывается чужое эхо:

С Астраханью помеха.”

„Prasa radiowa doniosła,

Że Odessa na falę 750 metrów się przeniosła.

Lecz nie poszło po tej myśli:

W rzeczywistości dostała 740,

I teraz echo przeszkadza w słuchaniu:

To przez stację w Astrachaniu”

Nie zważając na powyższe informacje odeskie państwowe radio swój wiek odlicza od roku 1929. O rozpoczęciu wówczas regularnej emisji mówi tablica wmurowana w ścianę kamienicy przy ulicy Riszeliewskiej 17 (wówczas Lenina), będącej zresztą domem rodzinnym autora „Opowieści odeskich” Izaaka Babla. Stąd też vis-à-vis w 2011 roku odsłonięty został jego pomnik, sfinansowany dzięki ogólnoświatowej zbiórce. Obok odlanego z brązu twórcy postaci Beni Krzyka, króla Mołdawanki, żydowskiej dzielnicy biedoty i przestępczości, na bruku umieszczone zostało koło z wyżłobionym imieniem i nazwiskiem pisarza. Wróćmy jednak do radia. Czym zatem emisja z roku 1928 różnić się miała od tej z 1929? Nieco pokrętnie tłumaczył to Giennadij Stepanenko, redaktor odeskiego radia przy okazji obchodów osiemdziesiątych piątych urodzin rozgłośni. W lutym 1929 roku miały pojawić się pierwsze audycje z Odessy, w postaci wykładów politycznych i komunikatów partyjnych. W październiku miała zostać zawiązana redakcja, która w listopadzie miała nadać swój pierwszy program. Wówczas to w eterze miały pojawić się pozycje o charakterze literackim i muzycznym, co miało być początkiem prawdziwego radia. To również moment, kiedy – jak ustalił wspomniany Wiktor Kozyura z gazety „Одеські вісті” – na prośbę mieszkańców na ulicach miasta zainstalowane zostały pierwsze głośniki, u nas zwane „kołchoźnikami”, a tam „toczkami”. Pierwsze lokalizacje to plac Soborowy, Park Miejski oraz skrzyżowanie Deribasowskiej i Riszeliewskiej. Tu warto zaznaczyć, że rok 1929 roku to również moment, w którym Odessę po raz pierwszy uwzględniono w planie częstotliwości przygotowanym na odbywającej się w Pradze Międzynarodowej Konferencji Radiowej. Przyznano jej falę 411 metrów. Według informacji podanych przez „Радио всем” w numerze 17/1929, Odessa nadawała wówczas w językach ukraińskim, niemieckim, jidysz, mołdawskim, rosyjskim oraz esperanto. Audycje rozpoczynały się słowami „Hallo, mówi Odessa” („Алло, говорит Одесса”), a kończyły „Audycja została nadana z odeskiego studia radiowego za pośrednictwem radiostacji Ludowego Komisariatu Poczt i Telegrafów” („Передача производилась из Одесской радиостудии через радиостанцию Наркомпочтеля”). Owa stacja nadawcza znajdować się miała trzy i pół kilometra od Odessy.

Wróćmy jednak na Riszeliewską 17, na piętro nad działającym przed II Wojną Światową sklepem dla dzieci „Dwa słonie” („Два слона”). Lokalizacja ta została wybrana m.in. z uwagi na bliskość Opery (600 metrów) oraz Filharmonii (200 metrów), która od 1924 roku mieści się w budynku Nowej Giełdy na rogu ulic Puszkińskiej i Bunina. Od początku zakładano bowiem transmisje odbywających się tam koncertów. W początkach odeskiego radia na praktyki tamże trafiła Kamila Tomilowa, wówczas dziewiętnastoletnia studentka uczelni technicznej. W 1999 roku, w czasie obchodów 70-lecia rozgłośni, w rozmowie z Aleksandrem Galjasem wspominała, że wówczas radio zajmowało małe pokoiki, w których znajdował się przedpotopowy sprzęt. Zwracała również uwagę, że w związku z brakiem urządzeń nagrywających, wszystkie audycje nadawane były na żywo. W kontekście siedziby na Riszeliewskiej autorka bloga „Бессарабочка” cytuje również przywoływany już powyżej fragment z gazety „Молода гвардія”, dotyczący odgłosów miasta wdzierających się na antenę.

Nowa Giełda, dziś Filharmonia Odeska

Drugą siedzibą odeskiej rozgłośni, oddaloną od traktów północ-południe, był późniejszy Dom Kultury im. Łesi Ukrainki przy ulicy Żukowskiego 38. W wybudowanym w 1838 roku budynku pierwotnie mieściło się seminarium duchowne, później cerkiew – stąd charakterystyczna nadbudówka, która była dzwonnicą z kopułą. Od lat dwudziestych XX wieku mieściły się tam m.in. szkoły dla dzieci i dorosłych. Od domu Babla dzieliło go pół kilometra. Tam też odeskie radio zastała wojna – było to 5 sierpnia 1941 roku. Zanim zdążyło przekształcić się w rozgłośnię frontową z miasta ewakuowane zostało wyposażenie stacji nadawczej. Miejscowym technikom udało się jednak uruchomić uczelniany nadajnik Odeskiego Instytutu Inżynierów Telekomunikacji. To funkcjonująca od 1930 roku placówka kontynuująca tradycje wspomnianej już szkoły im. Grinka, która nadawanie miała testować w roku 1925. Przez 73 dni oblężenia stacja rozpoczynała emisję słowami „Słuchaj Moskwo! Słuchaj Ojczyzno! obrońcy Odessy mówią!” („Слухай, Москва! Слухай, рідна Вітчизно! Говорять захисники Одеси!”), po czym przekazywała rozkazy, oddawała głos dowódcom wojskowym, gościła żołnierzy i marynarzy, którzy relacjonowali wydarzenia z frontu, ale też dziennikarzy i pisarzy specjalizujących się w tematyce wojskowości. Początkowo radiowcy nadawali ze studia w piwnicy swojej siedziby przy ulicy Żukowskiego. Gdy budynek trafiła bomba, przenieśli się na ulicę Gradonaczelnikowską. Nadajnik – mimo bombardowań – dotrwał do ostatnich chwil obrony miasta. W sumie w tych dniach nadano około dwustu audycji w językach ukraińskim, rosyjskim, niemieckim, rumuńskim, węgierskim i włoskim. Za to rozgłośnia uhonorowana została medalem „Za obronę Odessy” („За оборону Одеси”).

W 1944 roku, zaraz po powrocie miasta w granice Związku Radzieckiego, emisja została wznowiona. Wówczas studio przeniesione zostało o kolejne pięćset metrów – na równoległą do Żukowskiego ulicę Troicką, pod numer 43b. Niemal siedemdziesiąt lat później – w 2013 roku – rozgłośnia przeprowadziła się do budynku stojącego u stóp wybudowanej w 1958 roku wieży radiowo-telewizyjnej przy ulicy Fontańska Droga 3. Mimo, że konstrukcja typu 3803-KM (34084-KM) liczy sobie już sześćdziesiąt lat, to nadal jest głównym obiektem nadawczym dla Odessy. Podobne, choć nieco młodsze, można oglądać m.in. w Doniecku, Iwano-Frankiwsku czy we Lwowie na Wysokim Zamku. Na artystyczną wizję tej ostatniej można się również natknąć w Odessie w jednej z lwowskich kawiarni przy Deribasowskiej. Gdy odeska wieża dobijała do pięćdziesiątki, lokalne portale pisały o potrzebie budowy nowego, trzystumetrowego masztu. Miał on stanąć w miejscu średniofalowego obiektu przy ulicy Lustdorfskaja Droga 55. Dziś część jego terenu zajmują liczące ponad dwadzieścia pięter wieżowce…

Wieża typu 3803-KM (34084-KM) we mgle Budynek przy Fontańskiej Drodze 3 Budynek przy Fontańskiej Drodze 3 Wieża typu 3803-KM (34084-KM) w sztuce we lwowskiej pijalni czekolady przy Deribasowskiej

Tymczasem kilometr od aktualnej siedziby odeskiego radia rozpościera się piękny, choć nieco zaniedbany Park Zwycięstwa. To również nawiązanie do okresu II Wojny Światowej. U jego wejścia (a w zasadzie idąc od strony wieży, to wyjścia) stoi pomnik kolejnego Polaka, choć chyba nieco u nas zapomnianego. Stefan Drzewiecki, bo o nim mowa, to urodzony w 1844 roku na Podolu wynalazca. Opracował m.in. rejestrator prędkości pociągów i dromograf – urządzenie automatycznie kreślące kurs statku na mapie. Ale odeski pomnik zawdzięcza innemu swojemu osiągnięciu – łodzi podwodnej, którą po raz pierwszy zaprezentował właśnie w Odessie w roku 1877. Wsiadając w tym miejscu do trolejbusu linii 7 (opłata za przejazd to 3 hrywny, czyli ok. 40 groszy) i pokonując dziesięć przystanków wysiądzie się w okolicy czwartego odeskiego obiektu nadawczego – budynku przy ulicy Kosmonautów przy Parku Gorkiego. Jadąc „Siódemką” w drugą stronę po siedmiu przystankach dotrze się do dworca kolejowego… czyli miejsca, gdzie można dojechać uruchomionym w grudniu ubiegłego roku pociągiem relacji Przemyśl-Odessa. W tym przypadku podróż trwa szesnaście godzin.

Pomnik Stefana Drzewieckiego Dworzec kolejowy i reklama TAXI 997 Dworzec kolejowy w pełnej krasie

Budynek dworca wybudowany został w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych XIX wieku, a następnie odbudowany – po wojennych zniszczeniach – w latach 1950-1952. Opuszczając gmach – po minięciu babuszek tradycyjnie oferujących noclegi – po lewej stronie ma się wielki bazar, czyli Priwoz (ukr. Привіз, ros. Привоз). Jego nazwa pochodzi stąd, że sprzedawano na nim to, co się przywiozło… Starsza część to dwie ogromne wiaty pod którymi handluje się m.in. owocami, ruszającymi się jeszcze rybami i egzotycznymi dla nas przyprawami oraz mnóstwo budek i stoisk pod gołym niebem. Tam można kupić buty, ubrania, sprzęt elektroniczny i AGD… Obok znajduje się Nowy Priwoz, czyli kilkupiętrowe centrum handlowe z pawilonami. Ale i tu miłośnicy „wschodnich klimatów” nie będą zawiedzeni – wystarczy wspomnieć o WC. Procedura wygląda tak, że siedzącej przed wejściem babci klozetowej uiszcza się stosowną opłatę, pobiera się od niej odmierzoną długość papieru toaletowego (strach myśleć co będzie, jeżeli zabraknie) i wchodzi… Wewnątrz oczywiście ubikacja „na Małysza”.

Stary Priwoz z zewnątrz Stary Priwoz od środka Nowy Priwoz

Po przeciwnej stronie znajduje się teren zielony – Kulikowe Pole – pośrodku którego wznosi się gmach związków zawodowych, który został spalony w czasie zamieszek 2 maja 2014 roku. Zaraz za nim stoi kolejny z odeskich obiektów nadawczych – budynek Regionalnego Komitetu Wykonawczego, na dachu którego zainstalowano szereg masztów i maszcików. Nieco dalej na południe – przy tej samej ulicy – stoi budynek Instytutu Rolnictwa na którym postawiono dwa maszty – tam również znalazły się anteny nadawcze UKF FM. Idąc z Kulikowego Pola dalej na wschód – w kierunku morza – dochodzi się do pewnej oryginalnej atrakcji, w sumie turystycznej… To kolejka linowa wożąca ludzi ze skarpy na plażę. Zimą niestety nieczynna. Ale kolorowe, na oko dwuosobowe metalowe wagoniki robią wrażenie! A dalej już plaża… co prawda nie Arkadia, o której miejscowi mówią, że nie jest już tym, czym była jeszcze w latach sześćdziesiątych, ale piasek jest, morze jest… no i mnóstwo betonu niestety.

Budynek Regionalnego Komitetu Wykonawczego Anteny na budynku Regionalnego Komitetu Wykonawczego Anteny na budynku Regionalnego Komitetu Wykonawczego Anteny na budynku Regionalnego Komitetu Wykonawczego

Budynek Instytutu Rolnictwa Anteny na budynku Instytutu Rolnictwa Anteny na budynku Instytutu Rolnictwa

Kolejka linowa na plażę Kolejka linowa na plażę Morze Czarne i plaża Morze Czarne i plaża

Turysta docierający do miasta trzecim środkiem transportu zbiorowego – samolotem – w pierwszej kolejności zderzy się z Odessą postsocjalistyczną. Najpierw marszrutka kursująca z lotniska do centrum – brak rozkładu jazdy, wypisanej trasy i stan techniczny wzbudzający podziw, że to jeszcze jeździ… 7 hrywien za tyle atrakcji to nie za wiele. Dalej szereg blokowisk z wielkiej płyty, w tym popularne pięciokondygnacyjne Chruszczowki. Rzadkością nie są też samochody, które trzydziestolatkowie pamiętają z dzieciństwa. Ale miasto powoli stara się wyzwolić od skojarzeń z minioną epoką… i tak stojący na dziedzińcu zakładów Pressmasz (Прессмаш) pod adresem Stołbowaja 28 pomnik Lenina przerobiony został przez miejscowego rzeźbiarza na monument upamiętniający… Lorda Vadera. Choć rzeźba stoi na dziedzińcu, to może zobaczyć ją każdy. Trzeba tylko wyartykułować strażnikowi na recepcji jaki jest cel przybycia. Dojazd w okolice zakładów trolejbusem nr 8 (z dworca kolejowego) i kilka minut spaceru lub – z przesiadką – tramwajem nr 21 z Placu Tyraspolskiego do pętli i następnie trolejbusem nr 12 (przystanek po drugiej stronie bazarku). Inną tego rodzaju atrakcją, która jeszcze do niedawna stała na dziedzińcu zakładu przy ulicy Bugaiwskiej, była miniatura wieży Eiffla. Wszak Odessa to „Mały Paryż”. Piętnastometrowa (według innych źródeł dwudziestometrowa) konstrukcja stanęła tam w roku 1957 na wiadomość, że Odessę odwiedzi delegacja z Francji. Materiałem budowlanym były odpady, które pozostały po obróbce metalu. Jako wzór dla budowniczych służyła podobno pocztówka. Dziś efekt ich pracy można oglądać już tylko na zdjęciach, bowiem konstrukcja nie dotrwała do swoich sześćdziesiątych urodzin. Ale są inne. Półtora roku temu lokalne portale donosiły o kolejnych, choć mniejszych – przed blokiem przy ulicy Korolowa 79 oraz na podwórkach przy Osipowej 37 i Koblewskiej 37. Na liście znalazło się wówczas również malowidło ścienne przy Francuskim Bulwarze. Ale wież Eiffla w Odessie jest więcej – ot, chociażby na wieżowcu podpisanym Париж przy wspomnianym Francuskim Bulwarze, ale potrafią też robić za… wieszak do patelni na sklepowej wystawie (ciekawe co na to Francuzi)! W styczniu 2014 roku pisało się o jeszcze jednej kopii – miała liczyć sto metrów, mieścić trzy restauracje i stanąć nad morzem w Parku Szewczenki, nieopodal stadionu drużyny Czornomorzeć Odessa.

Marszrutka z lotniska Marszrutka z lotniska – część pasażerska Marszrutka z mechanizmem zamykania drzwi przez kierowcę oraz nagrzewnicą stóp Pomnik L...orda Vadera

Wieża Eiffla na odeskim podwórku Wieża Eiffla na odeskim dachu Wieża Eiffla na odeskiej wystawie Wieża Eiffla na odeskiej wystawie

Innym pomysłem na alternatywną trasę turystyczną może być odwiedzenie odeskich katakumb. To liczące dwa i pół tysiąca kilometrów podziemia powstałe w wyniku wydobywania wapienia do budowy miasta. Gdy miasto było okupowane przez Rumunów chowali się tam partyzanci radzieccy, w czasie zimnej wojny funkcjonowały tam schrony przeciwatomowe, było też więzienie i kryjówki – zarówno dla ludzi, jak i kontrabandy. Niedawno fragmenty podziemnego miasta udostępnione zostały zwiedzającym. Na wycieczkę można się wybrać zarówno w grupie zorganizowanej (w języku rosyjskim), jak i indywidualnie (po rosyjsku lub angielsku), po uzgodnieniu telefonicznym. Organizatorami są Muzeum „Sekrety Podziemnej Odessy” (wejście przy ul. Rozumowskiej) oraz Muzeum-Rezerwat „Katakumby Odessy” (ul. Bałkiwska). Warto nie zgubić przewodnika, bowiem legenda miejska (kolejna) mówi, że kilkanaście lat temu w korytarzach zagubiła się dziewczyna witająca tam ze znajomymi Nowy Rok…

Muzeum „Sekrety Podziemnej Odessy” Muzeum „Sekrety Podziemnej Odessy” Muzeum „Sekrety Podziemnej Odessy” Muzeum „Sekrety Podziemnej Odessy”

A propos kontrabandy… muzeum pokazujące co i jak ludzie przemycali również może być ciekawym punktem zwiedzania miasta. Niestety z bliżej nieokreślonych powodów w godzinach otwarcia bywa zamknięte… I na zakończenie perełka – Muzeum Dźwięku. Ale o nim więcej niebawem w dziale „Po godzinach”. Niedaleko niego stoi pomnik Steve’a Jobsa.

Muzeum Kontrabandy (zamknięte sznurkiem) Reklama Muzeum Kontrabandy Muzeum Dźwięku Pomnik Steve'a Jobsa

Jeszcze kilka słów o odeskim eterze… W paśmie CCIR – mimo, że 8 MHz zajmuje analogowa telewizja emitowana na kanale 5 – nadawanych jest aż 26 stacji radiowych. Cztery z nich to stacje lokalne, kolejne trzy mają trzy lub cztery częstotliwości w regionie. Z pozostałych większość nadaje ten sam program, który można usłyszeć w Kijowie, część – podobnie jak nasze sieciówki – dodaje do niego lokalne reklamy i informacje. RDS nadaje mniej niż połowa rozgłośni. Ciekawostką jest fakt, że w trakcie trwającej w lutym 2018 roku kampanii kijowskiego Radia HIT FM na wszystkich plakatach podawana była… kijowska częstotliwość tej stacji. Aktualny wykaz odeskich emisji dostępny jest na stronie http://ukrtvr.org/efir-po-naselenikh-punktakh/160.

 Reklama Radia HIT FM z kijowską częstotliwością Reklama Radia HIT FM z kijowską częstotliwością Siedziba oddziału jednej z grup radiowych Reklama radia na marszrutce

W Odessie nadal aktywne pozostaje pasmo OIRT, w którym wykorzystywane są trzy częstotliwości. Dwie z nich zajmuje ukraińskie radio publiczne – w tym opisane wyżej radio odeskie, które obecne jest jako okienka w programie z Kijowa. Żadna z tych stacji nie jest tu słyszalna w paśmie CCIR… jest za to (albo do niedawna była) obecna w działających jeszcze „toczkach”. W 2007 roku w Odessie pracowało jeszcze 131 tysięcy kołchoźników, sześć lat później już tylko 15 tysięcy. W 2016 roku instalacja głośnika kosztowała 54 hrywny, czyli mniej więcej 7 złotych, a opłata miesięczna 16 hrywien (ok. 2 zł)… Dla porównania w 2018 roku za 50-70 hrywien (do zapłacenia np. u mobilnych babć rozstawiających swoje stoliki przy skrzyżowaniach) można mieć miesiąc nielimitowanego internetu przez komórkę. Ot, postęp.

Mobilna babcia sprzedająca doładowania do telefonów

Ważniejsze miejsca na mapie:

Comments

Pająk *.3.152.160 06-03-2018 16:06

Odessę można było oglądać kilka lat temu w jednym serialu na TV Puls. Serial nazywał się "Goło i wesoło" (Nacked fanny czy coś takiego). Były to filmiki zrealizowane z ukrytej kamery (nie raz zapewne inscenizowane). Nieduża ilość tzw. golizny tam była ale śmieszny serial był.
Dużo stacji tam mają na CCIR pomimo że TV zajmuje sporo pasma i jeszcze stacje na OIRT.

Radioretro *.centertel.pl 30-12-2019 19:26

Super Krzysztof.
Pięknie piszesz, aż chce się czytać.
A część historyczno-podróżnicza jest ciekawsza od radiowej.
Utoczkina chyba już nie ma? Ale wyremontowali nareszcie najpiękniejszy budynek Odessy Deribasowska róg Riszeliewskiej.
Znamy Arkadię, mieszkaliśmy tam dwa tygodnie na Francuskim Bulwarze.
Nie wiem czy odwiedziliście "barachołkę"? Niezapomniane przeżycia, nie umywają się południowe kurorty.

Post a comment