RadioPolska.pl - Jeszcze więcej radia!

Jeszcze więcej radia!

(39) Góra Szybowcowa; Jelenia Góra, pl. kard.Wyszyńskiego 45

Ze szczytu na szczyt. Na fali od ponad dwudziestu lat

10-04-2015
Radiowe adresy: (39) Góra Szybowcowa; Jelenia Góra, pl. kard.Wyszyńskiego 45

„Dziś są moje urodziny

Które obchodzę bez rodziny

Daleko, wysoko wśród manowców

W pokoiku na wieży hangaru dla szybowców”

napisał Edward Stachura w dniu swoich imienin 13 października 1971 roku. Nieco ponad dwadzieścia lat później dwa pokoiki na drugim piętrze tego samego budynku z niesamowitymi widokami na Kotlinę Jeleniogórską zajęła redakcja tworzącego się wówczas lokalnego radia. A wszystko to miało miejsce na szczycie góry Szybowcowej słynącej już w latach trzydziestych z fali – zjawiska meteorologicznego pozwalającego latać szybko i wysoko. Stachura dotarł tam, aby omówić z reżyserem Witoldem Leszczyńskim kwestie związane z ekranizacją jego powieści „Siekierezada, czyli Zima leśnych ludzi”. Ten ostatni na wzgórzu w Jeżowie Sudeckim kręcił swój najnowszy film – „Rewizja osobista” – za który dwa lata później otrzymał „Skisłe grono”, czyli nagrodę dla najgorszego filmu na festiwalu filmowym w Łagowie. Wybudowany w latach dwudziestych hangar dla szybowców w filmie grał przejście graniczne. Na fotosach z planu można natomiast odnaleźć zainstalowane na murowano-drewnianej wieży anteny telewizyjne. Przemiennik w tym miejscu uruchomiony został na początku lat sześćdziesiątych i służył do początku osiemdziesiątych. W czasie stanu wojennego budynek wraz ze stojącym obok hangarem, będącym wówczas magazynem towaru przejętego od przemytników, spłonął. Odbudowa rozpoczęła się jeszcze w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych. W jej wyniku konstrukcja została rozbudowana do obecnego kształtu.

Wieża na Górze Szybowcowej w roku 1945 (źródło: dolny-slask.org.pl) Wieża na Górze Szybowcowej na początku lat osiemdziesiątych (źródło: dolny-slask.org.pl) Wieża na Górze Szybowcowej na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych (źródło: dolny-slask.org.pl) Budynek na Górze Szybowcowej dziś

Tą lokalną stacją, która pod koniec 1992 roku zadomowiła się w hotelu Aeroklubu Jeleniogórskiego było Radio MRFM. Wybór miejsca nie był przypadkowy – z jednej strony zapewniało ono bardzo dobre pokrycie sygnałem Kotliny Jeleniogórskiej, a z drugiej możliwy był tam dojazd samochodem. Za decyzją o powrocie radiodyfuzji na Górę Szybowcową stało dwóch ludzi – Ryszard Pragłowski i Janusz Malik. Pierwszy był miłośnikiem muzyki, który już w czasach studenckich kolekcjonował płyty i utwory z zagranicznych list przebojów, drugi – szefem zmiany w ośrodku nadawczym na Śnieżnych Kotłach. „Kolega zaraził mnie pomysłem” – wspomina Pragłowski, dziś prezes Muzycznego Radia – „Mówił, że tu jest takie fajne miejsce i że można spróbować. Wielkich pieniędzy w to nie wkładaliśmy. To nie miał być biznes – każdy z nas prowadził wówczas swoją firmę”. Niezbędny sprzęt przywieźli z Niemiec. „Profesjonalny był tylko nadajnik i hiszpański stół” – wspomina pan Ryszard – „Ten ostatni wytrzymał nawet uderzenie pioruna. Antena była na rurze pięć metrów nad dachem i jak się okazało nie było skutecznej instalacji odgromowej”. Reszta wyposażenia – odtwarzacze CD, w tym jeden ze zmieniarką na dziesięć płyt, magnetofony – to pogranicze sprzętu profesjonalnego. Z Berlina przyjechała też muzyka. „To był zestaw płyt, które każda stacja powinna mieć” – tłumaczy Pragłowski – „W Polsce praktycznie nikt tego nie grał. To była pierwsza sensowna muzyka w Kotlinie”. Młodzieży się spodobało. „Mój mały brat grzebał coś przy radiu i nagle z głośników zamiast zgrzytów i charczeń popłynęła soczysta jak arbuz muzyka. Już chciałem palnąć brata w łeb, bo myślałem, że dobrał się do mojego kompaktu, ale… Nie chciałem uwierzyć, że na UKF-ie może coś tak czysto grać” – mówił Nowinom Jeleniogórskim z 17 marca 1993 roku Piotr, uczeń jednej ze szkół zawodowych. „Bomba!” – skomentowała w tym samym artykule Agata, licealistka. Ówczesna konkurencja odbierała to nieco inaczej: „Dla mnie MRFM jest typowym zagłuszaczem. Samej muzyki, takiej muzyki nie da się słuchać przez cały czas. Może jestem wychowana w innych czasach, ale może patrzę na radio okiem zbyt fachowym, ale dla mnie radio powinno być czymś więcej niż «nadawaczem» muzyki” – mówiła Katarzyna Klem, dziennikarka jeleniogórskiego oddziału Radia Wrocław. Również dziennikarz tygodnika niezbyt przychylnie patrzył na nowe radio. „Muzyka jest typową «kaszaną»: ABBA, Duran Duran, Dr. Alban, disco wczesnych lat osiemdziesiątych, a na deser Phil Collins i Dire Straits. Żadnych fajerwerków, żadnych «metali», żadnego jazzu nie mówiąc już o muzyce poważnej. Guma do żucia dla uszu” – pisał Zbigniew Rzońca.

Studio na Górze Szybowcowej w Nowinach Jeleniogórskich nr 11/1993

Nadajnik pracujący na częstotliwości 73,3 MHz po raz pierwszy uruchomiony został na przełomie listopada i grudnia 1992 roku. „Przez dwa miesiące nadawaliśmy testowo zapętlone płyty” – wspomina Ryszard Pragłowski – „Odzew był szokujący wtedy”. Oficjalna inauguracja odbyła się 23 lutego 1993 roku. W rozwiązywaniu radiowych zawiłości pomagała ekipa działającego już od dwóch lat wrocławskiego Radia Frank. „Był Tomasz Zuterek, Wojciech Janicki, Karol Tusznio…” – wymienia Pragłowski. Dzień później we wspomnianych już Nowinach Jeleniogórskich ukazało się ogłoszenie: „Radio «MR» poszukuje kandydatów na stanowiska redaktora naczelnego, sekretarza redakcji, spikerów, realizatorów, akwizytorów reklam. Zapraszamy również wszystkie osoby pragnące twórczo współpracować z radiem «MR». Wskazana znajomość języka niemieckiego lub angielskiego i własny środek transportu. Wstępne rozmowy odbędą się 26-27.02 br. od godz. 13.00 w pomieszczeniach radia w hotelu na szybowisku w Jeżowie Sudeckim /II p./. Serdecznie zapraszamy”. Własny środek transportu nie był tu wymaganiem na wyrost – dystans jaki należało pokonać wyruszając z centrum Jeleniej Góry wynosił ponad siedem kilometrów. „Problem pojawił się zimą” – wspomina prezes – „Jak pług nie przyjechał to koniec, trzeba było na piechotę wchodzić”. Na przesłuchania zgłosiło się kilkadziesiąt osób, w tym młodzież współtworząca działające wówczas przy Miejskim Ośrodku Kultury Radio Jelenia Góra. „Tak powstał pierwszy zespół” – tłumaczy Pragłowski – „Początkowo było 7-8 dziennikarzy. Z czasem pojawiła się konieczność ograniczania kosztów i zasób ludzki zmalał. Dziś na etacie jest dwanaście osób w radiu i cztery w agencji reklamowej”. Jak przekonuje prezes, większość z nich jest tutaj od początku – już 22 lata. Tych, którzy odeszli można usłyszeć m.in. w Radiu Wrocław, Radiu Merkury, warszawskiej Esce czy zobaczyć w Polsacie i TVN-ie.

Druga siedziba Muzycznego Radia

A co jeszcze działo się w pierwszych dniach emisji? Zbigniew Rzońca pisał tak: „Muzyka oferowana przez MRFM jednym uchem wpada, a drugim wypada. Dobrze jest przy niej się ogolić i pakować rano zeszyty do torby. «Trochę pogada, a potem znów gra» – definiuje radio taksówkarz. Fenomen MRFM polega także na tym, że próbuje ono zagrać na dziewiczej u nas nucie patriotyzmu lokalnego. «Kocham was, bo jesteście w Jeleniej Górze, a nie w jakiejś tam Warszawie» – mówiła telefonicznie młoda dziewczyna. I rozmowa ta «poszła» natychmiast w eter. «Żegnaj Jelenia Góro, było tu cudownie; jesteście cudowni» – żegnał się z radiosłuchaczami sprowadzony na czas rozruchu radia wrocławski prezenter. Prawie każdy ze słuchaczy ma szansę usłyszeć się na antenie. Dziennie puszczanych jest kilkadziesiąt rozmów; rozmowy są krótkie, ciepłe i o niczym: pielęgniarki ze szpitala dzwonią, by powiedzieć, że są samotne, za chwilę pocieszają je żołnierze z jednostki wojskowej, potem jakiś strażnik ze Straży Granicznej itd.”. Początkowo program własny nadawany był od godziny 8:00 do 22:00, pozostałą część doby wypełniała retransmisja SKY Radia. Z czasem praca w małych pokoikach na górze Szybowcowej stawała się coraz bardziej uciążliwa. „Studio miało cztery na pięć metrów” – wspomina Ryszard Pragłowski – „Zimą wszyscy byli mokrzy i zziębnięci”. W końcu w 1995 roku zapadła decyzja o przeprowadzce do centrum Jeleniej Góry. Radio zajęło piętro przedwojennej kamienicy przy placu kardynała Wyszyńskiego 45, gdzie mieści się do dziś. „Tu już było miejsce na studio, newsroom, agencję reklamową” – mówi Pragłowski. Aktualnie studio emisyjne wyposażone jest w analogową konsoletę Soundcrafta, komputer z DynaMIX-em, a także dwa kompakty firmy DENON, z których jeden jest dwupłytowy, i dwa stacjonarne odtwarzacze MiniDisców. Prowadzący i goście mówią do popularnych w stacjach radiowych mikrofonów dynamicznych Shure SM7B. Po drugiej stronie szyby znajduje się mniejsze studio rezerwowe, które było wykorzystywane między innymi w czasie, gdy Muzyczne Radio emitowało lokalny – niezależny od regionalnego – program dla Jeleniej Góry. Tutaj sercem jest ośmiokanałowa konsoleta AXEL TECHNOLOGY OXYGEN 3ST. Oprócz komputera znajduje się w nim również dwupłytowy DENON.

Reklama Muzycznego Radia z lutego 1996 roku

Jednak to nie przeprowadzka była najważniejszym wydarzeniem roku 1995 w historii stacji. 2 marca Radio MRFM otrzymało od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji upragnioną koncesję i tym samym szczęśliwie zakończyło byt pirata radiowego. Ten okupiony był kontrolami i – jak prezes mówił Nowinom Jeleniogórskim z 14 kwietnia 1994 roku – realną groźbą zawieszenia działalności. Pierwszym skutkiem zalegalizowania działalności była zmiana częstotliwości z 73,3 MHz na 67,0 MHz. Przy okazji zmieniła się również lokalizacja – z góry Szybowcowej nadajnik przeniesiony został na górę Baraniec. „Znałem to miejsce jako jedno z lepszych propagacyjnie” – opowiada Ryszard Pragłowski – „Wykupiliśmy tam ziemię, pociągnęliśmy z dołu prąd na odcinku długości 2 km i postawiliśmy nowy maszt”. Początkowo moc ERP wynosiła 50 W. „To pozwalało nam skutecznie nadawać dla wilków znajdujących się w lasach w pobliżu” – śmieje się Pragłowski. Z poparciem miejscowych parlamentarzystów i słuchaczy udało się wywalczyć zwiększenie mocy do 500 W. Sygnał do nowej lokalizacji dosyłany był radiolinią. „Antena była na dachu sąsiedniego budynku” – wspomina prezes – „Jak usiadł tam ptak, to w radiu była cisza… i człowiek latał po studiu i szukał co się mogło wyłączyć. A było to na tyle wysoko, że nawet kamieniem nie można było dorzucić”. W połowie 1996 roku stacja otrzymała pierwszą częstotliwość w „górnym” zakresie UKF. „Częstotliwość 106,7 MHz była pierwotnie skoordynowana na Śnieżne Kotły” – opowiada Ryszard Pragłowski – „My uruchomiliśmy ją z Barańca”. Początkowo emisja prowadzona była z mocą ERP 2,0 kW, a potem 5,0 kW. „Mimo, że częstotliwość ta była uzgodniona jako częstotliwość dużej mocy okazało się, że jest zakłócana – od północy przez Radio Maryja, a od południa przez Czechów” – dodaje. Aby rozwiązać ten problem nadawca na własną rękę rozpoczął poszukiwanie wolnego miejsca w eterze, w którym mógłby nadawać swój program. „Po pomiarach dobraliśmy sobie 105,8 MHz” – tłumaczy Pragłowski – „Sprawdzili i było ok. Okazało się, że to częstotliwość spod Nowej Rudy”. Oficjalnie nową częstotliwość Muzyczne Radio otrzymało w wakacje 1999 roku, a wtedy 106,7 MHz przeniosło się na górę Świeradowiec koło Świeradowa-Zdroju i uzupełniło zasięg stacji w zachodniej części regionu.

Reklama Muzycznego Radia ze stycznia 1997 roku Reklama Muzycznego Radia z września 1999 roku Logo Muzycznego Radia z przełomu wieków Słuchalność Muzycznego Radia w roku 2014

Przy okazji tych zmian rozgłośnia zmieniła również nazwę – w 1997 roku z Radia MRFM przekształciła się w Muzyczne Radio. „Tamta niektórym kojarzyła się z RMF FM” – wspomina prezes. Było to ryzykowne, ale się udało – wysoka pozycja w regionie została utrzymana. „Początkowo układ ramówki był klasyczny. W ciągu dnia kierowaliśmy program do młodzieży, a wieczorami do starszych” – opowiada Pragłowski – „Słuchalność była dość wysoka, ale nie było jej komu sprzedać. Radio grało dla młodzieży, a tutaj nie ma produktów młodzieżowych. Słupki słupkami, ale ludzie kupując reklamy kierowali się też tym, co słyszą. Trzeba było coś zrobić”. Po dłuższych przemyśleniach szefostwo zdecydowało się wrócić do „pasmowania” ramówki. „Programu porannego słuchają niezupełnie młodzi – od 20 do 55 lat. Po godzinie dziesiątej jest starszy słuchacz, bo dzieci są w szkole. Wtedy gramy muzykę lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych z domieszkami. Po czternastej te proporcje się odwracają i nastawiamy się bardziej na młodzież”. Po godzinie siedemnastej jest pasmo z nowościami, a po 22 wspominkowe granie z przebojami lat siedemdziesiątych, osiemdziesiątych, dziewięćdziesiątych i pierwszej dekady XX wieku. „I to się sprawdza” – podsumowuje prezes – „Nie robię radia dla siebie. Poszło pod zdrowy rozsądek”. Do dziś w ramówce utrzymuje się „Dżem, mydło i powidło”. „Ktoś chce krowę sprzedać, kto inny zmienię” – opowiada – „Chcieliśmy z tego zrezygnować, ale ludzie nie dali”. W podobny potoczyły się losy niedzielnego koncertu życzeń. Słuchaczom nie udało się za to wybronić audycji, w której mogli umawiać się na randki. „Zaczęło się robić niebezpiecznie” – ucina Pragłowski.

Studio Muzycznego Radia Studio Muzycznego Radia Studio Muzycznego Radia Konsoleta w studiu Muzycznego Radia

Pod koniec minionej dekady po kilkuletniej przerwie Muzyczne Radio powróciło do ekspansji terenowej. „Znaleźliśmy trzy częstotliwości dla Chełmca” – wspomina Ryszard Pragłowski – „Ostatecznie dostaliśmy tę, którą uznaliśmy za najgorszą”. Emisja na 90,9 MHz dla regionu wałbrzyskiego ruszyła w sierpniu 2008 roku. Anteny zawieszone zostały na maszcie postawionym na tamtejszej wieży widokowej. Cztery miesiące później częstotliwość 106,7 MHz powielona została w Bogatyni. „Stało się to na prośbę ludzi mieszkających w naszym zasięgu, a pracujących w Elektrowni i Kopalni Turów. W pracy również chcieli nas słuchać” – tłumaczy prezes – „Tu nie chodziło o ekonomię”. Trzy lata później nadajnik pracujący na 90,9 MHz uruchomiony został również w Jeleniej Górze. Miał on za zadanie pokrycie dziur w zasięgu z Barańca w szczególności w centrum miasta. Niedługo później z tych samych powodów 106,7 MHz powielone zostało także w Wałbrzychu. Przez nieco ponad rok na jeleniogórskiej miejskiej częstotliwości emitowane były testowo wspomniane już rozszczepienia lokalne, ale na razie nie ma planów, by do tej koncepcji wrócić.

Studio rezerwowe w Muzycznym Radiu

Dziś Muzyczne Radio oprócz piętra zajmuje również część parteru kamienicy przy placu kardynała Wyszyńskiego 45. W ciągu tych dwudziestu lat przybyło kilka pomieszczeń dla biura reklamy. Dziennikarze stacji przygotowują codziennie od dziesięciu do dwunastu wydań „Raportów regionalnych”, dzięki którym Muzyczne Radio staje się pierwszym źródłem informacji o regionie. Potwierdzają to również badania, w których rozgłośnia na terenie dawnych województw jeleniogórskiego i legnickiego plasuje się w ścisłej czołówce, co najmniej dobre wyniki notuje też w skali całego Dolnego Śląska. O planach na przyszłość prezes wypowiadać się nie chce. „Na razie czekamy na decyzję w sprawie Raszowa” – mówi. Przed rokiem emisja na częstotliwości 90,9 MHz została eksperymentalnie przeniesiona z Wałbrzycha na poniemiecką wieżę, która wraz ze znajdującą się nieopodal radiolatarnią Telefunken FuSAn 724/725 „Bernhard” tworzyła element działającego w czasie drugiej wojny światowej systemu nawigacji dalekiego zasięgu.

Radiowy adres na mapie

Comments

Szymon *.neoplus.adsl.tpnet.pl 10-04-2015 20:32

Pod względem programowym to Muzyczne nie ma sobie równych! Jest bardzo różnorodnie i każdy znajdzie coś dla siebie. Na plus chociażby HitPlaneta - najnowsze hity, większości z nich nie usłyszymy na antenie Eski bądź RMF Maxxx; Strefa 79 - starsze hity, często w odświeżonych wersjach; DMC (Dance Mix Chart) - typowa klubowa lista, cały piątkowy wieczór pod znakiem tej tematyki w Muzycznym; House20PL - promowanie polskich wykonawców muzyki house; Niedziela dla Nas i Moja Lista Osobista - swoisty kontakt ze słuchaczem. Małym mankamentem jest Italo kontra Polo - słuchając tego, czuje się, jakbym słuchał VOX FM. A stacja jest bardzo lokalna, nawet w trakcie wieczornych programów potrafią go 'przerwać' by nadać jakąś ważną informację z regionu albo blok 'Sport w Muzycznym Radiu'. Technicznie nie jest już tak kolorowo. Jest to najgłośniej brzmiąca stacja w Polsce. O ile 105,8 FM to jeszcze jakoś brzmi, to 106,7 FM totalnie pali dewiację. Doświadczam to w swoim miejscu zamieszkania, gdzie 5 km na południe od Żar (częstotliwość 106,6 FM - lokalna Eska), jest tylko Muzyczne z RDS-em - a do Świeradowa z 90 km. Ale to może i ma na celu, by stacja 'leciała' jak najdalej - amplituner Technics z anteną kabelek odbiera Muzyczne na 106,7 w ST+RDS - a to w Zielonej Górze, ponad 130 km od nadajnika. Poza nieco słabą kwestią techniczną, to i tak jest dobrze. Dla dyrektora muzycznego należą się owacje na stojąco za puszczanie piosenek, które swoje premiery miały nawet i parę dni temu! No i dlatego, że playlista jest bardzo rozbudowana. Muzyczne odbieram na 105,8 FM - 90 km od nadajnika, nawet na małym przenośnym radyjku. Pozdrawiam całą ekipę Muzycznego :)

Andrzej *.31.215.218 11-04-2015 19:56

W uzupełnieniu do poprzedniej wiadomości - niestety potwierdzam poważne uchybienia techniczne. Nike tylko dewiacja jest za duża ale i sygnał RDS. Tak się dzieje również na 90.9 z nadajnika Raszów k/Trzebnicy. Dosył sygnału do nadajników również budzi wiele kontrowersji i jest raczej dziełem amatorskim - antena fm ukierunkowana na Baraniec, podpięta do odbiornika z którego wyciągnięty jest sygnał MPX + RDS i podany wprost do nadajnika. Nigdy nie byłem wstanie zrozumieć kwestii technicznych które pan Pragłowski uprawia. Warto tu przytoczyć sytuację z Chełmca, z którego MR nadawało na dwóch częstotliwościach 90.9 (jeszcze przed przeniesieniem do Raszowa) jak również 106.7 z masztu wielkiego niczym Pałac Kultury (nie wiadomo po co, bo i tak się nie sprawdził ) Do tego jeszcze dochodził nienaganny odbiór na 105.8.
Reasumując - plus za lokalność i chęć rozwoju, ale na litość Panie Ryszardzie kwestia techniczna do poprawy. Jestem chętny ;)

Ala *.oxylion.net.pl 10-09-2016 09:17

TVN 24 hahahahha....co wy oglądacie :)

74 *.dynamic.gprs.plus.pl 04-05-2019 21:06

Oj fajnie. Pamiętam rok 1999, objazdy lokalizacji dla pewnej firmy telekom., m. in. Chełmiec (wjazd Nivą/Uazem? kolumny TPSA, siedzibę mieli gdzieś w wieżowcu w Wałbrzychu; pamiętam akurat dłubali w syntezach od przemienników TV); nasz przewodnik nazwał Was: "lokalną tubą" he he. A jak tylko jestem zimą w Karpaczu/Szklarskiej/Przesiece to MR gra w pokoju i aucie 24 h.
Słychać Was ze 105,8 w aucie osobowym aż pod Kościan. Niestety przeszkadza 105,8 Wasze Radio z Wągrowca... Nie wiem kto to skoordynował...

Post a comment