RadioPolska.pl - Jeszcze więcej radia!

Jeszcze więcej radia!

Radio w czasie wojny (1939-1944)

02-01-2014
Krzysztof Sagan
Radio w czasie wojny (1939-1944)

Wrzesień 1939 roku zastał polską radiofonię w momencie dynamicznego rozwoju. W przededniu wybuchu wojny uruchomione zostały nowe silne nadajniki w Łodzi i Katowicach, na ukończeniu były budowy nowych stacji nadawczych na wschodzie kraju – w Wilnie i Łucku, trwała też budowa nowej siedziby Polskiego Radia w Warszawie przy placu Unii Lubelskiej. Ponadto od 1937 roku przygotowano się do uruchomienia stacji telewizyjnej. Pierwsze próby emisji wizji z budynku Prudentialu przy placu Napoleona w stolicy podjęto w lutym 1938 roku. Na 1939 rok przypada również odnotowanie milionowego słuchacza. Oznacza to, że na stu mieszkańców przypadało wówczas już trzech abonentów.

Budynek Radiostacji Gliwice przy Tarnogórskiej przed wojną (zdjęcie z książki „Provokado” Andrzeja Jarczewskiego)

Warszawa I już 50 minut po zdarzeniu – 1 września 1939 roku o godzinie 6:30. Według hitlerowskiej propagandy działania wojska były odpowiedzią na prowadzone przez Polaków ataki, w tym napad na radiostację, do którego doszło poprzedniego wieczoru w Gliwicach. W rzeczywistości akcja, o której mowa, była zorganizowana przez Niemców i miała służyć jako pretekst do rozpoczęcia wojny. Zarówno radiostacja w Raszynie, jak i wszystkie rozgłośnie regionalne do samego końca na bieżąco podawały komunikaty wojenne. Koniec następował wówczas, gdy władze wojskowe nakazywały ewakuację sprzętu i wysadzenie masztów nadawczych, aby nieuszkodzone stacje nie dostały się w ręce wroga. Jako pierwsza – już 2 września – zamilkła rozgłośnia w Katowicach. Najpierw – w godzinach porannych – zniszczona została stacja w Brynowie, o 17:30 ten sam los spotkał urządzenia techniczne w siedzibie rozgłośni przy ulicy Ligonia, a po dwudziestej wysadzono maszt w Morgach (określany w literaturze również jako maszt w Brzezince). Dzień później ze słuchaczami pożegnały się Poznań, Toruń, Łódź i Kraków. 5 września wydany został nakaz ewakuacji pracowników Polskiego Radia w Warszawie. Na miejscu – w oblężonej stolicy – pozostał tylko zespół ochotników na czele którego stanął Edmund Rudnicki. Przygotowywali oni program stacji Warszawa II niemal do końca września 1939 roku. Za jej pośrednictwem przemówienia do Warszawiaków wygłaszał m.in. prezydent miasta Stefan Starzyński. 7 września wojsko wysadziło maszt w Raszynie. Cisza na fali Warszawy I nie trwała jednak długo, bo jedna z silnych niemieckich stacji rozpoczęła emisję na tej częstotliwości programów w języku polskim. Określana przez Macieja Józefa Kwiatkowskiego mianem „fałszywy Raszyn” stacja nadawała do momentu kapitulacji Warszawy. Z każdym dniem jej oddziaływanie było jednak coraz mniejsze, bo informacja o oszustwie rozpowszechniana była na antenie Warszawy II i działających jeszcze rozgłośni regionalnych. Z czasem uszkodzenia sprzętu na terenie Fortu Mokotowskiego stawały się coraz częstsze, a przerwy w emisji warszawskiej stacji Polskiego Radia Niemcy wykorzystywali do siania na jej fali propagandy. W wyniku nalotów 16 września zamilkły radiostacje w Baranowiczach, Lwowie i Wilnie. Tydzień później – 23 września – zbombardowana została warszawska elektrownia. Brak prądu uniemożliwił dalszą pracę stacji Warszawa II. Ostatnie programy nadawane były za pośrednictwem przenośnych stacji krótkofalowych. 26 września Niemcy po ciężkich walkach zdobyli Fort Mokotowski. 30 września Warszawa II nadała ostatni komunikat.

Radiostacja w Raszynie wysadzona we wrześniu 1939 roku (fotografia ze strony historiaradia.neostrada.pl) Radiostacja w Forcie Mokotowskim we wrześniu 1939 roku (fotografia ze strony historiaradia.neostrada.pl)

W czasie wojny większość zbiorów należących do Polskiego Radia – płytotek, bibliotek i archiwów – została zniszczona. Ocalały tylko nieliczne, uratowane przez działających w konspiracji pracowników PR. Już 20 października 1939 roku okupant wydał zarządzenie o konfiskacie odbiorników radiowych. Za niedostosowanie się do wytycznych groziła kara śmierci. Przejęte stacje nadawcze zostały w większości odbudowane i wykorzystane do retransmisji sygnału z Berlina. Ponownie stanęły maszty w Raszynie, Forcie Mokotowskim, Morgach, Poznaniu i Łodzi. Stacje te mogły zamieniać się między sobą częstotliwościami, co wprowadzało w błąd pilotów samolotów alianckich.

Choć we wrześniu 1939 roku zamilkły wszystkie stacje Polskiego Radia, nie znaczy to, że z eteru zniknął język polski. Już cztery dni po przystąpieniu Wielkiej Brytanii do wojny – 7 września – audycje dla walczących Polaków zaczęło nadawać BBC. Od listopada 1939 roku do momentu zajęcia Francji przez Niemcy program w języku polskim nadawał też Paryż, a po jego ewakuacji – Tuluza. W 1941 roku ruszyło Polskie Radio Kair oraz polskie audycje na antenie radiostacji w Jerozolimie, Radia Bejrut i Radia Moskwa. Od początku 1942 roku na częstotliwościach radia brytyjskiego pojawiały się audycje Polskiego Radia na falach Londynu. Nieco później – po przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do wojny – w języku polskim zaczął też nadawać Głos Ameryki. Jego audycje również były retransmitowane przez BBC. W kolejnych latach język polski gościnnie pojawiał się w Radiu Teheran, CBS, Radiu France z Algieru i Radiu Bagdad.

Z informacji przedstawionych w czasie konferencji „Polskie Radio na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej”, która odbyła się 21 listopada 2013 roku w Warszawie wynika, że próby nadawania w języku polskim odbywały się też z terenów przedwojennej Polski. W referacie dr Jacka Żurawskiego znalazła się informacja o kilku audycjach, które wyemitowane zostały w latach 1939-1940 z Wilna podlegającego wówczas Litwie Kowieńskiej. 15, 23 i 24 grudnia 1939 roku w mieście można było usłyszeć słowa „Tu Polskie Radio Wilno” nadawane przez „Radiostację Wolność”. W kilkuminutowych odczytach znalazły się informacje o trudnej sytuacji Polaków na Litwie oraz życzenia świąteczne. Rozgłośnia namawiała też rodaków do nieprzyjmowania obywatelstwa litewskiego. Druga ze stacji działała dwa miesiące później pod nazwą „Radiostacja Pantera”. Nadawała na fali 39,5 metra i miała zasięg około dziesięciu kilometrów. W audycjach nadanych m.in. 19 i 21 lutego 1940 roku informowała o sytuacji w Wilnie, we Francji, na froncie sowiecko-fińskim oraz w Generalnej Guberni.

W latach 1942-1944 z miasteczka Bletchley pod Londynem nadawała radiostacja Świt. Dobry odbiór i przekazywanie bieżących informacji spowodowały, że w świadomości zarówno Polaków jak i Niemców jej sygnał był nadawany z zakonspirowanej stacji nadawczej na terenach okupowanej Polski. Na antenie nie brakowało też przeglądów bieżącej prasy – tej oficjalnej i podziemnej – jak i odniesień do sytuacji za oknem. To wszystko powodowało, że za każdym razem, gdy na fali 31 metrów odzywał się dźwięk fujarki grającej melodię „Bartoszu, Bartoszu, oj nie traćwa nadziei” niemiecka służba goniometryczna ruszała w teren. W tym samym czasie działała radziecka radiostacja imienia Tadeusza Kościuszki – ta, która pod koniec lipca 1944 roku zachęcała Polaków do zrywu narodowego – oraz radiostacja imienia Tarasa Szewczenki z Saratowa i rozgłośnia z Kujbyszewa. Pracownicy tych redakcji współtworzyli później radiostację „Pszczółka” z Lublina. W tym miejscu warto podkreślić, że wspomniane wcześniej bieżące informacje trafiały do Londynu również drogą radiową… Nie były to jednak audycje kierowane do ogółu słuchaczy, a łączność pomiędzy dwoma stacjami. Komunikaty przekazywane były najczęściej alfabetem Morse’a. W szczególnych przypadkach nawiązywano połączenie w formie głosowej, które jednak – z uwagi na konieczność uzyskania czystego przekazu – wymagało pracy ze większą mocą. Wówczas przemówienie było nagrywane przez stację w Londynie i następnie odtwarzane poprzez „Świt”. Transmisje wiązały się z obserwacją czy w kierunku zakonspirowanej radiostacji nie zbliża się niemiecki patrol wyspecjalizowany w namierzaniu. Cały ten proces szczegółowo opisał w książce „W imieniu Rzeczypospolitej” szef Kierownictwa Walki Cywilnej Stefan Korboński.

Antoni Zębik przy „Błyskawicy” – zdjęcie w Muzeum Powstania Warszawskiego Replika radiostacji „Burza” w Muzeum Powstania Warszawskiego Replika „Błyskawicy” w Muzeum Powstania Warszawskiego

Pierwszą polską rozgłośnią, która w latach okupacji pojawiła się w eterze była radiostacja powstańcza „Burza”, która w głębokiej konspiracji nadawała swój program od nocy z 3 na 4 sierpnia 1944 roku z podziemia gmachu Poczty Polskiej przy placu Napoleona. Od momentu startu najbardziej znanej powstańczej rozgłośni – „Błyskawicy” – retransmitowała raz na dobę jej program. Zamilkła 11 września, po zbombardowaniu gmachu poczty. Wspomniana „Błyskawica”, współtworzona przez żołnierzy Armii Krajowej i załogę przedwojennego Polskiego Radia, pierwszą audycję nadała 8 sierpnia. Uruchomienie radiostacji trwało tak długo, bowiem do momentu wybuchu Powstania wierzono, że uda się przejąć nieuszkodzone obiekty nadawcze na Politechnice, w Forcie Mokotowskim lub Raszynie. Wykorzystany ostatecznie, skonstruowany w 1943 roku przez częstochowskiego krótkofalowca Antoniego Zębika nadajnik krótkofalowy – uszkodzony w czasie transportu wkrótce po rozpoczęciu walk – miał być tylko rezerwą. Po jego naprawieniu „Błyskawica” odezwała się na falach 32,8 i 51,1 metra, a z czasem również poprzez nadajnik średniofalowy pracujący na falach 224 i 251 metrów. Ten ostatni został zdobyty przez walczących przy ulicy Kredytowej. Pierwszą siedzibą „Błyskawicy” był gmach PKO przy ulicy Jasnej. Później stacja nadawcza przenoszona była do budynku kawiarni „Adria” przy Moniuszki, byłej ambasady ZSRR przy Poznańskiej i Biblioteki Publicznej na Koszykowej. Na nadawane cztery razy dziennie audycje składały się wiadomości z frontu i ze świata, a także reportaże sprawozdawców wojennych, programy literackie i muzyczne. Sygnałem rozgłośni były pierwsze takty „Warszawianki”. Ostatni komunikat wyemitowany został po upadku Powstania – 4 października. Najmniej znaną radiostacją powstańczą jest „Syrena”, działająca we wrześniu 1944 roku na Żoliborzu. Jej konstruktorami byli Jan Tokarski „Burek” i Lech Nowicki „Anoda”. Do jej zbudowania wykorzystali części z aparatury radiowej znalezionej w fabryce „Opla” przy Włościańskiej 52. Jak ustalił Maciej Józef Kwiatkowski, po nadaniu dwóch audycji została zniszczona wskutek huraganowego ognia artyleryjskiego.

Aktualizacja: 28.10.2017