
W Polsce – podobnie jak w innych krajach – możliwość przesyłania informacji na odległość początkowo służyła jedynie celom wojskowym i ogólnopaństwowym. Tak też zostało to sprecyzowane w uchwalonej w 1919 roku ustawie o państwowej wyłączności poczty, telegrafu i telefonu. Ale pierwsze polskie komunikaty popłynęły w świat wcześniej – 4 listopada 1918 roku, a więc jeszcze przed odzyskaniem przez nasz kraj niepodległości. Było to możliwe dzięki przejęciu stacji radiotelegraficznej w Krakowie. Dwa tygodnie później Polacy przejęli nieuszkodzoną niemiecką radiostację wojskową, która znajdowała się na terenie Cytadeli Warszawskiej. Już 19 listopada za jej pośrednictwem nawiązano łączność ze Szwecją i Francją, a później m.in. z Niemcami, Rumunią, Włochami, Austrią i Związkiem Radzieckim. W czasie wojny polsko-bolszewickiej służyła do komunikacji z radiostacjami polowymi. Z czasem na potrzeby cywilne uruchomione zostały stacje w Poznaniu, Toruniu, Grudziądzu i Krakowie. Swoje stacje radiotelegraficzne mieli też harcerze.
Choć w latach 1922-1924 Polska znajdowała się już w zasięgu zagranicznych stacji radiowych nadających regularny program, to w myśl wspomnianej ustawy z 1919 roku każdy indywidualny posiadacz odbiornika radiowego był przestępcą. Przepis ten nie należał do martwych. W 1922 roku głośno było o skardze na „Express Poranny”, jaką złożyła Polska Agencja Telegraficzna. Sprawa publikacji na łamach gazety zasłyszanych w eterze informacji była rozstrzygana na najwyższym szczeblu – przez Prezydium Rady Ministrów. W efekcie odbiornik został opieczętowany przez władze. Sytuacja zmieniła się w roku 1924, kiedy to – po trwających wiele miesięcy pracach – uchwalona została ustawa radiowa. Likwidowała ona monopol państwa w tym zakresie, a także otworzyła drogę do stworzenia stacji skierowanej do powszechnego odbioru. Jeszcze w tym samym roku rozpoczęto organizowanie pokazów radiowych, na których można było posłuchać zagranicznych transmisji. Jednak brak silnej stacji na terenie kraju sprawiał, że z zakłóceń nie zawsze udawało się wyłowić sygnał. Rozwijał się również ruch radioamatorski.
Za datę narodzin polskiej radiofonii uznaje się dziś dzień 1 lutego 1925 roku. Wówczas – po trwających kilka miesięcy nieregularnych testach – punktualnie o godzinie osiemnastej komunikatem „Tu próbna stacja radionadawcza Polskiego Towarzystwa Radiotechnicznego w Warszawie, fala 385 metrów” regularną codzienną pracę rozpoczął nadajnik zlokalizowany na terenie fabryki PTR przy ulicy Narbutta. Oficjalnie emisja ta miała być wykorzystywana do testowania produkowanych tam odbiorników. Był to wybieg pozwalający na nadawanie niezależnie od przeciągającego się procesu przyznania koncesji na radiofonizację kraju. Początkowo program trwał godzinę, później czas audycji był wydłużany. Na antenie obecne były koncerty, odczyty, słuchowiska, wiadomości Polskiej Agencji Telegraficznej, prognozy pogody, a później nawet audycje dla dzieci. W pierwszym okresie działalności zasięg wynosił 200 km, z czasem – w wyniku udoskonaleń – stację można było usłyszeć w Wilnie i Krakowie. To ostatnie miasto miało w tym czasie również swoją stację radiową – była to Krakowska Radiostacja Oświatowa działająca przy jednej ze szkół. Nie odegrała ona jednak tak znaczącej roli jak PTR w Warszawie.
Konkurs na budowę i eksploatację radiofonii w Polsce ogłoszony został w czerwcu 1924 roku i można powiedzieć, że od początku jego organizator – Ministerstwo Przemysłu i Handlu – nie trzymał się przyjętego harmonogramu. Pierwszy termin składania wniosków ustalony został na dzień 31 sierpnia 1924 roku, kolejny na 30 września. Według założeń wyniki miały być opublikowane do 30 grudnia 1924 roku, tymczasem ogłoszenie zwycięzcy i podpisanie dokumentu odbyło się ponad pół roku później, a zarazem ponad rok od momentu rozpoczęcia konkursu – 18 sierpnia 1925 roku. I choć dziś wydawać by się mogło, że to standardowy czas oczekiwania na rezultaty konkursu, to jednak wówczas budziło to wiele emocji. A i stawka była dość pokaźna – oddanie w ręce prywatne doskonałego narzędzia do komunikacji z opinią publiczną. Z tego też właśnie powodu nie Polskie Towarzystwo Radiotechniczne – mające już własną stację nadawczą i doświadczenie w prowadzeniu programu – stało się pierwszym koncesjonariuszem, a mało znana spółka Polskie Radio, nie dysponująca jeszcze wówczas zapleczem technicznym. Różnica polegała na tym, że PTR w jednej trzeciej było w rękach brytyjskich, w jednej trzeciej we francuskich i tylko w jednej trzeciej w polskich, tymczasem PR powiązane było z prężnie działającym polskim koncernem „Siła i Światło”. Rok później w związku z faktem, że Polskie Radio nie było w stanie szybko uruchomić stacji nadawczej w Wielkopolsce, a uznano za zasadne jak najszybsze rozpoczęcie emisji polskiego programu na obszarze dawnego zaboru pruskiego, zdecydowano się przyznać subkoncesję na nadawanie w Poznaniu. Otrzymała ją spółka „Radio Poznańskie”.
Aktualizacja: 28.10.2017