RadioPolska.pl - Jeszcze więcej radia!

Jeszcze więcej radia!

„Operacja Himmler”

reż. Zbigniew Chmielewski

08-08-2014
Po godzinach: „Operacja Himmler”, reż. Zbigniew Chmielewski

Filmów ukazujących tak zwaną prowokację gliwicką, która miała pokazać światu, że to Polska rozpoczęła w 1939 roku wojnę z Niemcami, powstało kilka. Tworzące je ekipy pochodziły zarówno z naszej, jak i z tej drugiej strony granicy. Informacje o tym co działo się w przygranicznej radiostacji w letni wieczór 31 sierpnia oraz jak do tego doszło znamy dziś z zeznań w procesie norymberskim oraz z trwającego kilkanaście lat śledztwa, które na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku prowadził niemiecki prokurator Alfred Spiess. Jest to jednak wiedza niepełna, która w 75 lat po zdarzeniu nie pozwala nam na pełne odtworzenie tego, co wówczas się wydarzyło. A to otwiera filmowcom furtkę do mniejszych lub większych domysłów…

„Operacja Himmler” – choć w błąd wprowadza już sam tytuł, bo taka nazwa nie została nigdy nadana wydarzeniom z ostatnich dni sierpnia 1939 roku – w miarę wiernie oddaje stan wiedzy na rok 1979. Choć trzeba pozostać uważnym… Przede wszystkim mamy kilkuosobową grupę w cywilnych ubraniach, a nie kilkudziesięciu polskich żołnierzy w mundurach. Mamy też wyjaśnione przyczyny akcji oraz przygotowania i skutki innych incydentów granicznych przeprowadzanych w tym czasie. Ale twórcy nie obyli się bez własnych interpretacji oraz mniej lub bardziej poważnych wpadek. Wygląda to tak, jakby nawet przez myśl nie mogło im przejść, że niemiecka akcja mogłaby być nieprzygotowana. I choć w materiałach ze śledztwa możemy przeczytać, że uczestnicy prowokacji dowiedzieli się o celu swojej misji pół godziny przed atakiem, w filmie kamera śledzi wielodniowe grupowe przygotowania, studiowanie planów budynku, obserwację wartowników itd. W dodatku w analizie tej jest mowa o wieżach – w liczbie mnogiej – podczas, gdy przy Tarnogórskiej od zawsze stała jedna, wykonana z drewna modrzewiowego konstrukcja. Uśmiech na twarzy wywołuje też dialog prowadzony przez napastników już po podłączeniu mikrofonu burzowego, odebranie telefonu z pytaniem co się dzieje przed wyłączeniem sygnału retransmitowanego z Wrocławia czy stwierdzenie technika, że w Gliwicach jednak nie uda się mu wejść na falę Wrocławia i przekaz będzie miał charakter lokalny… Mimo tych mankamentów wart obejrzenia.

Comments

There are no comments

Post a comment