RadioPolska.pl - Jeszcze więcej radia!

Jeszcze więcej radia!

„Przypadkowy mąż”

reż. Hugh Wilson, Griffin Dunne

05-11-2018
Po godzinach: „Przypadkowy mąż”, reż. Hugh Wilson, Griffin Dunne

Radiowa audycja o uczuciach w komedii romantycznej – to już było. Przygotowująca się do ślubu prowadząca – również. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, aby zmiksować te pomysły, dodać jeszcze coś od siebie i stworzyć nowy film. Z takiego założenia wyjść musieli twórcy „Przypadkowego męża”… Mimo wszystko jest w fabule coś, co zaskakuje… Doktor Emma Lloyd, grana przez Umę Thurman, w nowojorskim Radiu WZPZ 410 AM prowadzi program poradniczy dla zakochanych… Choć poradniczy to może zbyt dużo powiedziane – jej wskazówki ograniczają się bowiem do sprowadzania dzwoniących romantyczek na ziemię. W filmowym Nowym Jorku audycji tej słuchają praktycznie wszyscy. Nic zatem dziwnego, że strażak Patrick Sullivan (Jeffrey Dean Morgan) usłyszał poradę skierowaną do jego narzeczonej. W jej wyniku ich związek się rozpadł, a on postanowił zemścić się za wywrócenie jego życia do góry nogami… Z pomocą przyszedł mu znajomy haker, który… włamał się do stanowej bazy danych i przypisał pani doktor męża – owego Sullivana. Czy zemsta była słodka? Przekonają się ci, którzy film obejrzą…

Tymczasem przyjrzyjmy się bliżej bardziej interesującym wątkom. Radia jest tu zdecydowanie więcej niż w „Bezsenności w Seattle”, ale też zdecydowanie mniej niż chociażby w „Piter FM”. Jak można przeczytać na branżowych stronach, studio na potrzeby filmu zbudowała firma Radio Systems mająca swoją siedzibę w stanie New Jersey. Jego serce to konsoleta Millenium – podłączona do znajdującego się w studiu mikrofonu pojemnościowego oraz hybrydy telefonicznej, co widać po wychylających się wskaźnikach. Za gospodynią „Prawdziwej miłości” znajduje się szafa rackowa z działającymi (!) w niektórych scenach kompresorami (na wejściu oprócz mikrofonu jest też wspomniana hybryda), a po drugiej stronie – za szybą – telefoniści rozmawiający poza anteną z dzwoniącymi. W filmie nie widać jednak całego radia – mimo obecności konsolety nie ma komputera emisyjnego ani innego źródła nagranych dźwięków. Z offu słychać też prowadzącą, która zapowiada wejścia doktor Lloyd… Dziwne zatem, że gdy ta wychodzi ze studia przed końcem programu, to telefonistka wpada w popłoch, sama wbiega do studia i czyta wiadomości od słuchaczy. W filmowym studiu zabrakło lampki „ON AIR”, są za to produkowane przez Radio Systems zegary. I jak to w filmach o radiu bywa, niekiedy wskazują one co jest dublem, a co nie… I a propos czasu… Jeśli ktoś potrzebuje go zabić, to można w ten sposób.

Comments

There are no comments

Post a comment