Czy „Uczeń czarnoksiężnika” mógłby się obyć bez radia? Z całą pewnością, wszak w czasach Goethego – a przypomnijmy, że to on tutaj był inspiracją – nikt jeszcze nie myślał o tym wynalazku. Mimo wszystko twórcy spod znaku Myszki Miki zdecydowali się wykorzystać to medium jako miejsce, gdzie umysły humanistyczne, odpowiedzialne za treść antenową, spotykają się z umysłami ścisłymi, dzięki którym to wszystko słychać w eterze. I w ten właśnie sposób lubujący się w fizyce student Dave, na co dzień eksperymentujący z cewkami Tesli, zaimponuje Becky, swojej miłości z dzieciństwa. Ale Dave nie jest jedynie zdolnym żakiem dysponującym na w pół legalnym laboratorium w opuszczonej stacji nowojorskiego metra… to również wybraniec, który jako jedyny może ocalić nasz świat. Wraz ze swoim mistrzem Balthazarem (w tej roli Nicolas Cage) będzie musiał stawić czoła złym magom.
Ale wróćmy do radia. Do istniejącej w rzeczywistości uniwersyteckiej stacji WNYU nadającej na 89,1 MHz po raz pierwszy zaglądamy w osiemnastej minucie filmu, gdy została ona unieruchomiona przez piorun. Widzimy najpierw ujęcie masztu nadawczego w który trafia wyładowanie, potem zamieszanie w studiu przy spalonym mikserze i płytotekę połączoną z serwerownią, gdzie Dave przy użyciu analizatora antenowego firmy Anritsu naprawia nie tylko końcówkę mocy, ale i chyba wspomniany wcześniej stół, bowiem od razu z głośników ponownie rozbrzmiewa muzyka (jak takie cuda potrafi, to może warto go polecać… nie była to wszak sprawka magii, bowiem bohater pierwsze jej lekcje pobierał dopiero dziesięć minut później) :D Do studia wrócimy jeszcze w siedemdziesiątej siódmej minucie filmu, na zakończenie audycji, w której prezentowana była muzyka z winyli. W tym ujęciu możemy nieco bliżej przyjrzeć się rozbudowanemu (i działającemu) mikserowi. Na koniec warto dodać, że do ratowania świata niezbędne okażą się anteny… ale te satelitarne… Rozszyfrowanie do czego się przydadzą pozostawię już tym, którzy zdecydują się poświęcić niecałe dwie godziny na zgłębienie tej historii.
Comments
There are no comments