RadioPolska.pl - Jeszcze więcej radia!

Jeszcze więcej radia!
Po godzinach: „Barwny świat mikrofonu – wspomnienia radiowców”, pod redakcją Tadeusza Szewery

„Mnie się nadal marzy, że może kiedyś […] nad wejściem do jednego z licznych pomieszczeń, zamiast napisu w rodzaju »Studio Kwadrofoniczne 85« (stereofonia nie będzie już modna) zobaczę tabliczkę: »Kącik muzealny Rozgłośni Polskiego Radia w Łodzi«” – napisał Tadeusz Szewera we wspomnieniach spisanych w roku 1981. Autor tych słów zmarł przed niemal dekadą nie doczekawszy niestety stałej ekspozycji pamiątek ze zbiorów swoich koleżanek i kolegów. Zaledwie namiastką takiego miejsca jest kolekcja starego sprzętu, który w łódzkiej rozgłośni można oglądać co roku podczas Nocy Muzeów. W tej sytuacji zebrane przez Szewera relacje dwudziestu radiowców – zarówno debiutujących przed wojną, jak i zaczynających pracę w latach siedemdziesiątych – choć nie są publikacją stricte naukową, stanowią niekiedy jedyne źródło wiedzy na temat poszczególnych epizodów z dziejów łódzkiej radiofonii. Opowieści o pierwszych dniach w pracy, przygodach podczas wykonywania przydzielonych zadań czy sukcesach i porażkach przemycają wiele informacji o historii całej instytucji, jak i o panującej w niej atmosferze.

Kolejne strony przynoszą szczegółowy opis sprzętu nagrywającego – od łódzkiej „hulajnogi”, poprzez wyglądające jak atrybut hydraulika LB2, po Nagry, Uhery i Philipsy – historię orkiestry mandolinistów czy relację czym się skończyło przetłumaczenie „Speedy Gonzalesa”. Niektórzy radiowcy pokusili się o niewiarygodną wręcz szczerość – Marian Jeżewski opisał jak mieszkańcy wsi bronili się przed koncertami przygotowywanymi przez redakcję masową oraz nagraniami muzyki rozrywkowej w Wielki Post, a Urszula Mikołajczyk krytykowała język dygnitarzy partyjnych: „stanowczo interweniuję, kiedy płynie do mikrofonu rzeka banałów i sloganów, słów napuszonych lub tak zużytych, że pozbawionych treści. Mam, niestety, często okazję do takich interwencji, zwłaszcza w radiowej publicystyce partyjnej. Wielu, zbyt wielu ludziom wydaje się, że mówienie o Partii językiem zwykłym, codziennym odbiera jej powagę, narusza dostojeństwo […] Bardzo trudno jest przełamać ten utarty styl i mam pełną satysfakcję, kiedy mi się to uda. Czyli rzadko…”. Wymowny jest również fakt, że książka, choć powstała z okazji okrągłej rocznicy, ukazała się dopiero dwa lata po napisaniu – w roku 1983. Polecam nie tylko tęskniącym za dawnym radiem…

Comments

There are no comments

Post a comment