„Biuro Śledcze Tomuś Orkiszek i Partnerzy: Radiowa zagadka”

Agnieszka Stelmaszyk

Jeszcze nie tak dawno jedyną poświęconą radiu pozycją literaturową dla najmłodszych było chyba „Ptasie Radio” Juliana Tuwima. Więcej tam jednak o stereotypowej polskiej mentalności niż samym wynalazku Marconiego. W ostatnich latach sytuacja ta zaczęła się zmieniać – dziś na półkach możemy już znaleźć zarówno pozycje pokazujące milusińskim rozgłośnię radiową od środka, jak i skupiające się na samym odbiorniku. Starsi mogą zaś zetknąć się z literacką piracką radiostacją… ale o tym innym razem. Inspiracją do napisania „Radiowej zagadki” była – jak w wywiadzie przyznała autorka – jej wizyta w studiu Polskiego Radia PiK. Tam też, w pałacyku przy ulicy Gdańskiej w Bydgoszczy, umieściła akcję swojej książki. Są więc charakterystyczne schody, salonik dla gości, studio… i przyradiowa restauracja „Meluzyna”.

Tym razem – bo to już trzecia część opowieści o dzielnym detektywie Tomusiu Orkiszku i jego ekipie – biuro w domku na drzewie odwiedza pani redaktor Anusia, znana m.in. z prowadzenia audycji dla dzieci. Problemem, z którym ma się zmierzyć nasz bohater są ginące mikrofony… W tym momencie można by zarzucić autorce nieznajomość radiowych realiów, wszak ze studia znacznie częściej giną słuchawki, a brak mikrofonu nie musi oznaczać ciszy w eterze… ale nie ma się co czepiać. Książka dość klarownie tłumaczy najmłodszym jak powstaje to, co mogą usłyszeć w głośnikach. Jako powieść detektywistyczna jest też niewątpliwie wciągająca. A czy Tomuś sobie poradzi? Zainteresowanych zapraszam do lektury.