RadioPolska.pl - Jeszcze więcej radia!

Jeszcze więcej radia!
Po godzinach: „Historia gliwickich radiostacji”, Jacek Schmidt

Mimo wielu okrągłych rocznic do dziś ani po jednej, ani po drugiej stronie granicy nie powstały wyczerpujące opracowania traktujące o historii radiofonii w Gliwicach. Książka Jacka Schmidta jest tu jedynie namiastką, która – jak zauważa sam autor – ma zwrócić uwagę środowiska akademickiego na zagadnienie, które mogłoby być tematem pracy doktorskiej. Cały tekst zmieścił się na 32 stronach dość dużym drukiem, a ponad sto zajęły fotokopie dokumentów, wycinków prasowych oraz unikalne fotografie osób, wydarzeń i miejsc. Książka ukazała się przy współpracy Muzeum w Gliwicach.

Choć początkowo może się tak wydawać, to liczba mnoga użyta w tytule nie jest tu żadną pomyłką. Radiostacja gliwicka, którą znamy dziś, to wybudowana w 1935 roku 111-metrowa drewniana wieża oraz kompleks trzech budynków. Dwa z nich przeznaczone były na mieszkania dla pracowników, trzeci na nadajnik i pozostałą aparaturę. To jednak nie w miejscu głośnej niemieckiej prowokacji z sierpnia 1939 roku rodziła się gliwicka radiofonia. Pierwsza stacja nadawcza wybudowana została już w roku 1925 cztery kilometry na południowy-zachód od ulicy Tarnogórskiej, przy dzisiejszej ulicy Radiowej. Stanęły tam dwie stalowe wieże – rozebrane później z uwagi na pobliskie lotnisko – i budynek, który do wybuchu wojny pełnił funkcję siedziby rozgłośni.  W omawianej książce znajdziemy informacje jak doszło do powstania obu obiektów. Autor przytacza również podstawowe dane techniczne z nimi związane, takie jak wysokości konstrukcji, odległości, moce nadajników i wykorzystywane częstotliwości. Całość uzupełniają biografie zaangażowanych w tworzenie radia osób oraz opisy wybranych audycji pojawiających się na antenie. Zakres zagadnień poruszonych w tym opracowaniu kończy się dzień przed wybuchem drugiej wojny światowej. Użyta w książce czcionka oraz podpisy pod zdjęciami wykonane metodą kserowania wycinanek z tekstem mogą sugerować, że to produkcja chałupnicza. Zważywszy jednak na to, że jest to jak dotąd jedyna (a w każdym razie jedna z niewielu) pozycja nie skupiająca się wyłącznie na kwestii prowokacji – warto.

Comments

There are no comments

Post a comment