RadioPolska.pl - Jeszcze więcej radia!

Jeszcze więcej radia!
Po godzinach: „Oni zmienili świat. Guglielmo Marconi”, Beverley Birch

Zadziwiające, że niemal pół wieku po wyroku Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych orzekającego, że patenty Marconiego naruszają te, uzyskane wcześniej przez Teslę oraz innych wynalazców, ukazała się książka przybliżająca początki radiofonii, w której nazwisko chorwackiego Serba nawet się nie pojawiło. Broszurka – bo to chyba najlepsze słowo dla sześćdziesięciostronicowej, bogato ilustrowanej publikacji, utrzymana jest w tonie hagiografii… a w zasadzie bardziej żywotów przywódców krajów komunistycznych. Niemal za każdym razem, kiedy pada słowo radio, jest to „radio Marconiego”, a na porządku dziennym są też sformułowania typu: „Guglielmo zawsze interesował się sposobem, w jaki różne rzeczy są ze sobą połączone – od czasu, gdy mocował się ze swoimi pierwszymi zabawkami” albo „widok z okna Marconiego na poddaszu Villi Grifone. Tu uświadomił sobie, że udało mu się przesłać sygnały poza to strome wzgórze”. Mimo tego specyficznego języka jest to ciekawe zestawienie pierwszych eksperymentów prowadzonych przez Włocha w rodzinnym domu oraz kolejnych kroków podejmowanych przez niego na drodze do udoskonalenia i popularyzacji wynalazku.

Żeby oddać sprawiedliwość – autorka książki wspomina o tym, że istnieli inni eksperymentatorzy, choć nie wymienia ich z nazwiska. Większą skuteczność Marconiego upatruje w tym, że… nie był on naukowcem. Ci bowiem dążyli do zbadania natury ogólnej zjawiska i chcieli je zrozumieć, Włoch zaś teorią się nie interesował i celem samym w sobie było dla niego uzyskiwanie większych odległości. Miał też kuzyna, który po przyjeździe młodego Guglielmo do Wielkiej Brytanii zorganizował list polecający do naczelnego inżyniera Poczty Brytyjskiej. I tak się zaczęło, a potem było już towarzystwo akcyjne i wprowadzanie wynalazku w codzienne życie. Podsumowując – wydana w 1990 roku (po polsku dwa lata później) publikacja przedstawia legendę Marconiego wzbogaconą o opis eksperymentów – zarówno tych zakończonych sukcesami, jak i porażkami… a szkoda, bo po tylu latach od wyroku amerykańskiego sądu była możliwość rzetelnego podejścia do tematu.

Comments

There are no comments

Post a comment