„Polskie Radio. Wrzesień 1939”
Jan Madejski, Sławomir Czuba, Roman Kucharski, Maciej Czaplicki
Komiks to forma popularna, trafiająca często do innych grup czytelników niż opracowania naukowe czy biografie, ale jednocześnie narzucająca pewne ograniczenia. Tym większe wyrazy uznania dla twórców, którzy w ten sposób zdecydowali się przedstawić historię bohaterskich radiowców z września 1939 roku, którzy – nie zważając na bombardowania – nadawali program z doniesieniami z walczącej stolicy. Na pięćdziesięciu stronach, w ponad dwustu obrazkach, autorzy przekazali nie tylko suchą treść, ale też emocje. Co warto podkreślić, poszczególne rysunki to nie świat wykreowany w głowach grafików, a kadry wzorowane na zachowanych zdjęciach z tamtego okresu. Osoby, które wcześniej zapoznawały się z albumami poświęconymi historii Polskiego Radia, bez problemu odnajdą tu charakterystyczne ujęcia np. gmachu przy ulicy Zielnej, studia czy wozu transmisyjnego.
Akcja komiksu rozpoczyna się w ostatnich dniach sierpnia, gdy radio nadaje pogadanki o obowiązkach obywateli wobec Państwa, władze zachęcają do przygotowania schronów i kopania rowów, a Warszawiacy w wolnych od tych zajęć chwilach bawią się na „Podwieczorku przy mikrofonie” w plenerze. Na dalszych stronach Czytelnik staje się świadkiem nagrywania przez spikera Józefa Małgorzewskiego komunikatu „A więc wojna…” i napadu na radiostację w Gliwicach, co wkrótce miało stać się pretekstem do rozpoczęcia konfliktu zbrojnego. Ostatnie obrazki przedstawiają straty poniesione w wyniku kampanii wrześniowej przez Warszawę i Polskie Radio, a także losy płyt z nagranymi przemówieniami m.in. prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego i pułkownika Wacława Lipińskiego. Jest jeszcze bogato ilustrowany aneks – rozwinięcie treści poruszonych w komiksie, ale już w formie tekstowej. Siłą rzeczy nie każdy wątek udało się w komiksie poruszyć. Zabrakło np. wspomnienia szczegółowo opisanego przez Macieja Józefa Kwiatkowskiego „pogotowia radiowego” – komórki, która odbierała od słuchaczy telefoniczne zgłoszenia o osobach potrzebujących pomocy i miejscach, gdzie niezbędne jest wsparcie. Ale mimo to zdecydowanie warto sięgnąć po tę publikację. Całość robi niesamowite wrażenie w czasach, kiedy podobną historię, dziejącą się kilkaset kilometrów bardziej na wschód możemy śledzić w aktualnych serwisach informacyjnych…
Comments
There are no comments