Przed sięgnięciem po tę książkę długo się wzbraniałem. Zniechęcało mnie nazwisko polityka, rzecznika prasowego rządu (1992), członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (1993-1996) prezesa Telewizji Polskiej (1996-1998) i Polskiego Radia (2000-2002). Dziwiło też, że biografia twórcy Polskiego Radia wydana została przez Wyższą Szkołę Informatyki i Zarządzania z Rzeszowa. Po lekturze mogę stwierdzić, że moje obawy były niesłuszne. Wygląda na to, że postać Zygmunta Chamca prawdziwie zafascynowała Ryszarda Miazka i dołożył on wszelkich starań, aby dotrzeć do każdego z zakątków jego życiorysu. Nie było to zadanie łatwe, bowiem wypełnione pamiątkami i dokumentami mieszkanie państwa Chamców zostało zniszczone w czasie bombardowań ulicy Żurawiej podczas Powstania Warszawskiego. W wielu przypadkach autor musiał posiłkować się wspomnieniami innych, którzy w tym samym czasie przebywali w tych samych miejscach. Miazek dotarł też do listów Chamca do żony, rzucających nowe światło na toczący się w 1925 roku proces koncesyjny, a także do aktu koncesyjnego, którego nie odnalazł żaden z wcześniejszych badaczy historii radia. Jest on dołączony do książki jako aneks.
Warto zwrócić uwagę, że opisując spór pomiędzy Stanisławem Odyńcem a Zygmuntem Chamcem autorowi – w przeciwieństwie do Macieja Józefa Kwiatkowskiego – bliżej było do dyrektora Polskiego Radia, co w odpowiedni sposób uargumentował. Szczegółowo przedstawił też działania Państwa, które nie zawsze grając czysto, doprowadziło do przejęcia spółki Polskie Radio w roku 1935. Ciekawostką jest fakt, że niczym pewien współczesny radiowy wizjoner, Chamiec po przymusowym rozstaniu z radiem związał się z branżą filmową... ale nowy biznes nie wypalił i skończyło się na długach. Książka przybliża także losy wojenne i okupacyjne Zygmunta Chamca, pokazując jak wali się świat, w którym funkcjonował. Na zakończenie jeszcze kilka uwag do korekty. Liczbę przeoczeń można policzyć na palcach, ale dziwnie się czyta o tym, że radiostacja w Babicach służyła do łączności przewodowej albo że cztery dni po 18 kwietnia jest 20… Zdarzyła się też literówka w nazwie ulicy, przy której mieściło się Radio Katowice oraz błąd ortograficzny. Dla zainteresowanych początkami Polskiego Radia lektura obowiązkowa.
Comments
There are no comments