RadioPolska.pl - Jeszcze więcej radia!

Jeszcze więcej radia!

„Przez sitko mikrofonu”

Stanisław Broniewski

03-06-2021
Po godzinach: „Przez sitko mikrofonu”, Stanisław Broniewski

Wspomnienia Stanisława Broniewskiego, dziennikarza od pierwszych dni zaangażowanego w działalność krakowskiej rozgłośni Polskiego Radia, ukazały się dwadzieścia lat po II Wojnie Światowej. Na tamten moment była to publikacja pionierska, w dodatku – co w późniejszym czasie nie zawsze było oczywiste – przywoływała polskość Lwowa i Wilna. Pewnym punktem odniesienia może być tu to, że „Narodziny Polskiego Radia” Macieja Józefa Kwiatkowskiego wydane zostały niemal dekadę później. Dwadzieścia lat to okres na tyle krótki, że w tekście żywe pozostały emocje związane z okupacyjnymi losami radiowców. Autor często przywołuje zarówno jasne, jak i ciemne karty ich życiorysów… Z drugiej strony to ćwierć wieku pozostawania autora poza Polskim Radiem – nie licząc działalności w krakowskiej radiowej komórce konspiracyjnej. Taki czas zaciera szczegóły, zwłaszcza dotyczące wydarzeń, w których autor bezpośrednio nie uczestniczył. Tam, gdzie było to możliwe, wspomnienia uzupełnione zostały zachowanymi w domowym archiwum dokumentami oraz wycinkami prasowymi. Uwzględniając powyższe wybaczyć można błędną datę rozpoczęcia działalności programowej przez PR czy przedstawienie Lwowa – zamiast Wilna – jako miasta, które zaraz po Katowicach otrzymało swoją rozgłośnię. Informacje te stanowią margines wobec faktów i anegdot dotyczących radiowego Krakowa.

Radio od początku działalności programowej nierozerwalnie związane było z muzykami, wykonawcami, aktorami, reżyserami czy literatami. To sprawia, że wspomnienia o tym medium są też po części wspomnieniami dotyczącymi życia artystycznego całego Krakowa. Należne miejsce uzyskał tu również m.in. kierownik techniczny Karol Klimsza. Autor opisał codzienną pracę krakowskiej rozgłośni, relacje ze słuchaczami czy spikerskie wpadki. Wspomniał też o jednej z pierwszych – jeśli nie pierwszej – typowo pirackiej krakowskiej emisji. Miało to być nadanie na częstotliwości miejscowej rozgłośni komunikatu o awansie pewnego zarozumiałego nauczyciela gimnazjalnego na kuratora Krakowskiego Okręgu Szkolnego. Z niemałym zainteresowaniem czyta się uwagi o nadgorliwych technikach, którzy uśredniali piano i forte czy o pomyśle wprowadzenia tła muzycznego do audycji słownych. Myśl ta zrodziła się w roku 1934 i sam pomysłodawca nazwał ją formą na pozór nazbyt fantastyczną, aby miała widoki powodzenia. Polecam!

Comments

There are no comments

Post a comment