RadioPolska.pl - Jeszcze więcej radia!

Jeszcze więcej radia!
Po godzinach: „Radiofonia w Polsce. Zarys dziejów”, Marcin Hermanowski

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem tę książkę wśród internetowych aukcji ucieszyło mnie, że tak szeroko dostępna jest książka poświęcona nie tak w końcu popularnemu tematowi, jakim jest historia polskiej radiofonii. Moje drugie z nią zetknięcie to zdziwienie – jak autorowi na 338 stronach udało się zmieścić opowieść od prapoczątków radia do czasów współczesnych, skoro niekiedy publikacje poświęcone jednej tylko rozgłośni liczą więcej. Tu wytłumaczeniem jest niewątpliwie słowo „zarys”… Przy trzecim podejściu pojawił się niepokój związany z okładką – dlaczego radio jest takie koślawe, z jednym pokrętłem, podparte jakimś drągiem i w dodatku na równi pochyłej… Czy to podprogowy przekaz mówiący o tym co autor myśli o radiu? Ale jako, że książek nie poznaje się po okładce odważnie sięgnąłem dalej…

Wraz z „połykaniem” kolejnych stron moje rozczarowanie rosło. Uwagi można tu podzielić na kilka kategorii – pierwsza związana jest z owym „zarysem” oraz doborem przedstawianych informacji i ich uporządkowaniem. Tematem sporów akademickich mogłaby być np. kwestia czy rozdział poświęcony radiofonii w III RP powinien się zaczynać od obrad Okrągłego Stołu, porozumienia Państwo-Kościół czy też uruchomienia pierwszej niepublicznej stacji radiowej z prawdziwego zdarzenia. I choć nie zawsze się zgadzam z takim obraniem wydarzeń granicznych, to to przyjmuję. Żałuję też, że w ramach uproszczeń zmarginalizowane lub całkowicie pominięte zostało kilka wątków (np. nielegalne emisje w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych czy sprzedawanie czasu antenowego rozgłośni regionalnych w tym okresie). Druga rzecz, która uderza to szereg pomyłek w datach. Już na stronie ósmej Hermanowski przypisuje Maciejowi Józefowi Kwiatkowskiemu, że okres budowy podstaw polskiej radiofonii rozpoczął się w lutym 1921 roku. Stronę później autor sugeruje, że „Pszczółka” i „Błyskawica”, których uruchomienie jest kolejnym wydarzeniem granicznym, rozpoczęły nadawanie we wrześniu 1944 roku (w spisie treści jest poprawnie). Błędy w datach dotyczą również m.in. momentu utworzenia amerykańskiej firmy RCA, przejęcia po I Wojnie Światowej przez Wojsko Polskie radiostacji w Poznaniu, uruchomienia Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, zabranie Programu II z fal średnich czy – sięgając już do bardziej współczesnych przykładów – powstania Radia Mazury czy sieci Radia Plus.

Trzecia grupa – najbardziej rażąca – to błędy merytoryczne. Pierwszy z nich uderza już na stronie piętnastej, w rozdziale o wynalezieniu radia. Autor pisząc swoją książkę 75 lat po wyroku Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych stwierdzającym, że Marconi konstruując swój wynalazek bezprawnie korzystał z patentów Tesli, o chorwackim Serbie nawet nie wspomniał! Nazwisko Tesla na 338 stronach nie pojawia się ani razu! Co więcej autor sugeruje, że Marconi tym wyprzedził Popowa, że jeszcze w XIX wieku przesłał dźwięk! Zastanawiające też, że Hermanowski „przegapił” historię Programu IV PR pomiędzy marcem 1982 a grudniem 1983 roku. Kilkukrotnie na łamach książki wspomina, że Czwórka po wyłączeniu w czasie stanu wojennego powróciła dopiero w styczniu 1984 roku! Trudno inaczej niż „bujdą na resorach” nazwać użyte w kontekście początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku zdanie „jeżeli istniała wolna częstotliwość w danym regionie, podmiot ubiegający się o nią najczęściej dostawał zezwolenie”. Przypuszczalnie autor miał na myśli „ustne zgody” ministra Rusina… problem w tym, że po latach nie tylko Rusin, ale też i sami nadawcy wspominają, że chodziło jedynie o potwierdzenie, że dana częstotliwość znajduje się w planie dla danej lokalizacji… i nie miało to znamion decyzji urzędnika państwowego. Nie jest też prawdą, że Agora budowanie sieci lokalnych stacji rozpoczęła od formatu „złote przeboje”. Wrocławski Kolor czy bydgoska Elita na początku grały tylko polskie przeboje. Obrazu całości dopełniają literówki w nazwach – Podstudio (zamiast Polstudio), Chili Zet (wielokrotnie(!) zamiast Chilli Zet) czy Radio Campus (zamiast Radio Kampus)! Szkoda…

Comments

Koncept *.dynamic.chello.pl 18-03-2019 18:06

To jest rzeczywiście bardzo ciekawy odbiornik, na pewno lampowy, ale brak skali, oka magicznego, może jednak to po prostu ekskluzywny kołchoźnik? tylko z pomyłkowo postawioną na nim radiową anteną pokojową do zdjęcia?

Radioretro *.centertel.pl 19-03-2019 15:00

Niestety kupiłem tę książkę i przeczytałem.
W pełni zgadzam się z opinią Krzysztofa.
Mnóstwo znanych przedruków, wiele błędów merytorycznych wynikających z braku znajomości tematu o którym się pisze.
Może świadczy o tym brak opinii o książce.
Szkoda, że takie pozycje są wydawane, a później będą cytowane.
Materiały i wiadomości Krzysztofa publikowane na portalu Radiopolska, o niebo lepsze, na pewno nie przebiją się do dużego grona czytelników.
I to mnie najbardziej martwi.
Szacunek Krzysztof
Henryk

Post a comment