
„Wyobraźcie sobie człowieka, który stał się radiem” – rozpoczyna swoją recenzję sztuki „Tu Wolna Europa” Internetowy Magazyn Teatralny „Teatralia” – „Nie jakiegoś wariata z odbiornikiem zamiast kapelusza i z anteną w surducie, ale właśnie – jakkolwiek absurdalnie to zabrzmi – dwunożną rozgłośnię”. Na scenie krakowskiego Teatru Nowego tylko fotel, mikrofon, stare lampowe radio i on – aktor, autor i bohater zarazem. Janusz Marchwiński przez blisko ćwierć wieku był spikerem Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa. Dziś – 20 lat po jej zamknięciu, 25 po przemianach w Polsce i w setną rocznicę urodzin jej wieloletniego dyrektora Jana Nowaka-Jeziorańskiego – zdecydował się przypomnieć o jej istnieniu. Podtytuł sztuki – „Rewia Radiowych Postaci Polskiej Rozgłośni Radia Wolna Europa” – przybliża widza do tego, co czeka go po trzecim dzwonku… Spektakl to połączenie osobistych wspomnień autora oraz tekstów i piosenek redakcyjnych kolegów z Monachium – między innymi Alfreda Schutza, autora melodii „Czerwonych Maków na Monte Cassino” czy Jana Markowskiego, twórcy „Marszu Mokotowa”. Część z nich przytacza sam, część to oryginalne nagrania z anteny rozgłośni. A radiowy życiorys Marchwińskiego zaczął się w zasadzie bardzo wcześnie – już w dzieciństwie obiektem jego pożądania był odbiornik, który jego ojciec przywiózł z „robót u bauera” w Niemczech…
A co o tym stricte radiowym spektaklu piszą krytycy i widzowie? Jolanta Drużyńska z Radia Kraków: „Nie przepadam za publicystyką w teatrze więc zapowiedź, że na scenie pokazana zostanie historia instytucji z jej znanymi postaciami – przyjęłam z rezerwą. Niesłusznie, bo opowieść Marchwińskiego choć trącąca teatralną myszką, okazała się być naprawdę porywająca”. Agnieszka Kobron z Afisza Teatralnego: „Aktora na scenie widzimy w eleganckim garniturze, który prowadzi nas po historiach pracowników Radia Wolna Europa niczym najlepszy prezenter programu rozrywkowego. Z elementami humoru, dreszczyku emocji i ciekawymi zabiegami scenicznymi (historia o Rzymie – wygrywa). Do tego wszystkiego muzyka: skrzypce, pianino i wiolonczela – czegoż można więcej chcieć na scenie”. Ligia Ligęza z teatrdlawas.pl: „Całość stanowi ciekawą kompozycję o nieco kabaretowym zabarwieniu utworzoną z monodramu przeplatanego piosenkami w znakomitym wykonaniu zespołu muzycznego”. I choć nie wszystkim się podobało – Magdalena Szuster na stronie Radia Łódź napisała: „Brak konsekwencji i sensu w zaplątanym ruchu scenicznym, a także łamanie zasady czwartej ściany sprawiły, że widz nie do końca wiedział kto do niego mówi, skąd mówi, gdzie jest, ani też, co najważniejsze, po co” – to chyba najlepszym podsumowaniem będą słowa Arka Obrzuta z Kulturatka.pl: „Jeśli ja byłem zasłuchany, momentami mając oczy we łzach, to cel został osiągnięty… a może ma natura jest aż nazbyt wrażliwa? Trzeba więc, aby każdy kto może, a komu sztuka z muzyką na najwyższym poziomie, świetnym wykonaniem, nie jest obojętna, komu historia jest znamienną, udał się do Teatru Nowego przy Gazowej 21 w Krakowie i mógł poddać się chwili refleksji i sam wysunąć wnioski subiektywne”… Stara prawda mówi, że historię trzeba znać. Skoro więc o niej zapomnieliśmy, to dobrze, że ktoś, kto ją tworzył, podjął się trudu jej przypomnienia!
Przydatne informacje
Teatr Nowy w Krakowie
ul. Gazowa 21
Spektakl „Tu Wolna Europa”
Najbliższe przedstawienie: sobota 6 września 2014 roku, godz. 19:15
Comments
There are no comments