
Tym razem w ramach akcji #zostańwdomu zachęcamy do zwiedzenia pierwszego w Polsce, drugiego w Europie – po Berlinie – i trzeciego na świecie Muzeum Radjowego. Pierwsza tego typu placówka otwarta została za Oceanem, w Nowym Jorku. Nasza zainaugurowała swoją działalność 89 lat temu – 24 kwietnia 1931 roku – w czwartą rocznicę rozpoczęcia nadawania przez Radjo Poznańskie.
Jak wspominał pomysłodawca muzeum, dyrektor poznańskiej rozgłośni Kazimierz Okoniewski, przygotowania do tego nieoficjalnego jeszcze otwarcia trwały pół roku. Droga od myśli do realizacji łatwa nie była. Wątpiłem w jej zrealizowanie ze względu na ogólny kryzys gospodarczy, dający się w każdej dziedzinie we znaki. Podzieliłem się jednak tą myślą z moimi kolegami, którzy dodali mnie otuchy. Ośmielony zatem zwróciłem się w końcu października ub. r. do Pana Prezydenta, prosząc o jego zdanie i ewentualną pomoc. I Cyryl Ratajski, ówczesny włodarz miasta, pomógł. Magistrat przydzielił Okoniewskiemu trzy pokoje na drugim piętrze gmachu administracyjnego Targów Poznańskich, w którym piętro niżej od roku działało już Muzeum Miejskie. Jednocześnie Muzeum Radjowe stało się odrębnym działem tej placówki.
O godzinie 12-ej zebrali się tam gospodarze lokalu i zaproszeni goście, a więc dyrektor Muzeum Miejskiego p. radca Zaleski, Zarząd Radja Poznańskiego w osobach pp. dyr. Okoniewskiego, Zegadłowicza i prof. Łukasiewicza, red. Kosidowski, dyr. Targów p. Krzyżankiewicz, prezes krótkofalowców poznańskich kpt. Burchard, kierownik radjostacji pocztowej p. Michalak, kierownicy techniczni R. P. pp. Jungermann i Wąsiak, przedstawiciel firmy Philips, przedstawiciel tygodnika „RAdjo” i inni. Następnie przybyli prezydent miasta p. Cyryl Ratajski oraz bawiący w Poznaniu prezydent m. Gniezna p. Barciszewski, zasłużony krzewiciel idei radjowej – pisał redaktor tygodnika „RAdjo”. W czasie tej uroczystości głos zabierali wspomniani już Kazimierz Okoniewski i prezydent Ratajski oraz naczelnik wydziału kultury i sztuki w poznańskim magistracie, jednocześnie dyrektor Muzeum Miejskiego, radca Zaleski.
W trzech salach zgromadzone zostały aparaty odbiorcze i nadawcze – od tych najprymitywniejszych, po najnowocześniejsze wówczas odbiorniki – będące zarówno dziełem pierwszych radioamatorów, jak i wielkich firm radiowych. Te ostatnie dostarczyły też produkowane przez siebie części, takie jak np. lampy. Dzięki temu na oryginalnych modelach prześledzić można było rozwój lampki katodowej. Nie zabrakło również cewek, kondensatorów, dławików, różnego typu anten, głośników czy baterii… Na ekspozycji znalazła się też literatura radiowa oraz – jako ciekawostka – oryginalny fonograf Edisona. Na ścianach zawieszono fotografie, portrety, drukowane wcześniej w prasie karykatury poznańskich radiowców i wykresy. Nad częścią techniczną nowej placówki pieczę trzymał inżynier Romuald Jungermann, a nad literacką redaktor Zenon Kosidowski.
Funkcjonowanie muzeum przerwała II Wojna Światowa. Dziś trudno odtworzyć dokładny układ sal i listę prezentowanych eksponatów. A – jak pisał Zygmunt Bresiński w „Antenie” z roku 1937 – były ich tysiące. Część z nich udało się rozpoznać na wykonanych przed laty fotografiach. O ile jednak nie było to problemem w przypadku negatywów zgromadzonych w Narodowym Archiwum Cyfrowym, to jakość wydruków z przedwojennej prasy pozostawia wiele do życzenia. Mimo to zdecydowaliśmy się oprócz oryginalnych zdjęć z Muzeum oraz rozpoznanych fotografii tam prezentowanych zamieścić w tym zbiorze również takie, które naszym zdaniem nie mogły się tam nie znajdować… ale nie zostały uchwycone w obiektywie żadnego z fotoreporterów ani w roku 1931 ani w czasie drugiej sesji, w roku 1937. W tej puli znalazły się m.in. zdjęcia stacji poznańskiej, portrety radiowców oraz pozostała część drukowanych w „Tygodniu Radjowym” karykatur. Umieściliśmy tu również fotografie drukowane w tej ostatniej gazecie pod hasłem „Z teki Muzeum Radjowego w Poznaniu”. Zapraszamy do zwiedzania!
Na zakończenie jeszcze kilka słów o pomysłodawcy muzeum. Kazimierz Okoniewski urodził się 6 grudnia 1886 roku w Nowym Białczu – w gminie Śmigiel koło Kościana – w Wielkopolsce. Był synem Jana i Stanisławy z Likowskich, najmłodszym bratem biskupa chełmińskiego ks. dra Stanisława Wojciecha. Ukończył Królewskie Gimnazjum Augusty Wiktorii w Poznaniu, a następnie studiował ekonomię w Akademii Królewskiej w Poznaniu i szkole handlowej w Chemnitz. Walczył na frontach I Wojny Światowej w szeregach armii pruskiej. 11 listopada 1918 roku wstąpił do formującej się armii polskiej. Brał udział w powstaniu wielkopolskim i III powstaniu śląskim. Był członkiem Komendy Głównej Poznania, kapitanem Wojska Polskiego i członkiem Dowództwa Okręgu Generalnego..Został odznaczony krzyżem walecznych i licznymi medalami pamiątkowymi. W 1921 roku przeszedł do rezerwy i pracował jako prokurent i kierownik jednego z wydziałów w Komunalnym Banku Kredytowym. Był członkiem Związku Oficerów Rezerwy i członkiem Towarzystwa Powstańców z roku 1918-1919 – Koła Poznań, a także Koła Towarzyskiego w Poznaniu. Już od 1924 roku był zapalonym radioamatorem. Jego odbiornik zarejestrowany został pod numerem 36. 15 czerwca 1926 roku powierzono mu organizację spółki Związku Samorządowego Radja Poznańskiego. Po wkroczeniu Niemców rodzina Okoniewskich przeniosła się do Warszawy. Wiosną 1941 roku został aresztowany, oskarżony o szpiegostwo i uwięziony w forcie VII w Poznaniu. Podczas przesłuchania w Domu Żołnierza rozpoznał go jeden z gestapowców – syn dawnego znajomego – i doprowadził do jego zwolnienia. Wyszedł z więzienia 25 czerwca 1941 roku. Dwa tygodnie później – 6 lipca – zmarł w Warszawie nie odzyskawszy pełni sił po brutalnych przesłuchaniach. Został pochowany na warszawskich Powązkach. W 1960 roku jego szczątki zostały przeniesione na cmentarz Jeżycki w Poznaniu.
Podziękowania dla Henryka Berezowskiego za pomoc w przygotowaniu wycieczki.
Przydatne informacje
Muzeum Radjowe funkcjonowało w Poznaniu w latach 1931-1939
Comments
Bardzo cenny pomysł, nie tylko z uwagi na czas epidemii i kwarantanny. Krzysztof pokazuje nam bardzo dużo ciekawych i nie znanych materiałów. Brawa z Warszawy dla Poznania i żal, że nie zachowały się te cenne eksponaty.
Pięknie jest się przenieść w tamte czasy i z dumą poczytać o pasji ludzi żyjących w ubiegłym stuleciu.
Dziękuję.