Bieszczadzkie przedpole (antenowe)

Bieszczady często kojarzą się dziś z dziką przyrodą i odcięciem od świata. Taką sławę zyskały dopiero po drugiej wojnie światowej. Wcześniej był to dość gęsto zaludniony region, w którym zalesienie wynosiło mniej więcej 30%. Wówczas turyści raczej wybierali Huculszczyznę. Przesiedlenia realizowane najpierw w czasie wojny, a później w ramach akcji „Wisła” sprawiły, że z mapy zniknęło kilkadziesiąt wsi, drastycznie spadła również liczba mieszkańców w pozostałych miejscowościach. Opuszczone tereny zarastały, aż stopień zalesienia wyniósł 70%. Opuszczony region upodobali sobie wtedy ci, którzy z różnych powodów poszukiwali świętego spokoju… Dziś o ten święty spokój jest już znacznie trudniej, ale nadal są miejsca, gdzie nie dociera zasięg polskiej telefonii komórkowej czy telewizja. Opisy bieszczadzkich szlaków turystycznych można znaleźć w wielu przewodnikach. W tym odcinku „Radioturystyki” obok spraw związanych z obiektami nadawczymi skupimy się zatem na różnego rodzaju ciekawostkach w niższych partiach gór.
Jeszcze do końca lipca br. najdalszą stacją PKP, do której można było dotrzeć, był Zagórz. Od niedawna kursuje tam bezpośredni pociąg z Gdyni – jazda przez Iławę, Warszawę, Kraków i Rzeszów zajmuje mu szesnaście godzin. Szybciej może być z przesiadką – z Warszawy można na przykład przez Lublin dotrzeć do Rzeszowa. Od 1 sierpnia do końca września w weekendy w Zagórzu można się przesiąść do szynobusu, który zawiezie nas wprost do Komańczy… A to nie jedyne kolejowe atrakcje w tym rejonie, ale o tym w kolejnym odcinku…
Decydując się na podróż pociągiem trasą przez Lublin przejeżdżać będziemy przez stację Plichów koło Stalowej Woli. W Bieszczady stąd jeszcze daleko, ale miejsce to jest szczególne na radiowo-telewizyjnej mapie Polski. Niewiele brakowało, a o Stalowej Woli – obok Legnicy czy Wrocławia – mówilibyśmy bowiem jako o kolebce prywatnej telewizji w Polsce. O planach uruchomienia naziemnej emisji telewizji satelitarnej mówiło się już w momencie uruchamiania przemiennika na dachu budynku tamtejszego Mostostalu. „Na najwyższym budynku w mieście miejscowi mostostalowcy zamontowali platformę, na której stanęła antena telewizyjna. Na platformie jest jeszcze miejsce na antenę do odbioru programu satelitarnego” – pisały „Nowiny Rzeszowskie” z 2 października 1987 roku. Trzy lata później – 19 września 1990 roku – ta sama gazeta donosiła: „Stalowa Wola, jako pierwszy w kraju ośrodek, otrzymała kanał telewizyjny, „21”, dla lokalnego ośrodka TV”. Testy przeprowadzone zostały jeszcze wiosną – społecznicy odłączyli sygnał Telewizji Polskiej na kanale 31 i aparaturę wykorzystali do przekazu z satelity. Takiego rozwiązania nie udało się jednak przeforsować na dłuższą metę i musieli szukać środków na zakup własnego sprzętu. Wśród sponsorów wymieniało się Hutę „Stalowa Wola”, „Siarkopol”, „Mostostal” Stalowa Wola i Hutę Szkła Okiennego w Sandomierzu. 26 października „Nowiny Rzeszowskie” informowały: „Elektrownia «Stalowa Wola» jako pierwsza wyasygnowała 50 mln zł na zakup potrzebnych urządzeń”. A – według tego samego artykułu – dziesięciowatowy nadajnik kosztował wówczas 300 milionów złotych, stuwatowy był ponad dwukrotnie droższy. I być może to była właśnie kość niezgody – część inicjatorów opowiadała się bowiem od razu za zasięgiem regionalnym. Ostatecznie kanał 21 zajęła telewizja TVN blisko dekadę później.
Koniec świata łatwiej można dostrzec podróżując na Podkarpacie samochodem. Kto tęskni za stacjami benzynowymi z zapleczem wielkości dzisiejszych sklepów samoobsługowych i… dystrybutorami z etyliną 94 (tak zwaną „żółtą”) powinien udać się nieco na północ od Rzeszowa – do Głogowa Małopolskiego. Te wszystkie atrakcje na stacji obrandowanej jako (nieistniejąca już) Rafineria Jasło. Stoi na rozwidleniu ulic Sikorskiego i Wygoda. Ta druga prowadzi do miejscowości Przewrotne, gdzie znajduje się komin przetwórni odpadów Saria, który Emitel wykorzystuje do emisji MUX-4.
Warto również choć na chwilę zajrzeć do Rzeszowa – nie tylko z uwagi na będącą kopią krakowskiej wieży na Krzemionkach Baranówkę… Pięknie prezentuje się też Rynek ze studnią, pomnikiem Tadeusza Kościuszki i licznymi lokalami gastronomicznymi. Wątek radiowy powraca nieopodal – przy ulicy Zamkowej. Swoją siedzibę mają aż dwie rozgłośnie – Polskie Radio Rzeszów i prawie że vis-a-vis Radio VIA. Jeśli komuś brakowałoby jeszcze spojrzenia na miasto z innej perspektywy polecam… kamienicę przy placu Farnym, dokładny adres to Sokoła 2… a spragnionym współczesnych widoków Tyczyn i tamtejszy obiekt, z którego korzysta WAWA Rzeszów i MUX-4. Wcześniej – po drodze – mija się siedzibę Akademickiego Radia Centrum.
Podążając dalej drogą numer 19 na południe na horyzoncie można dostrzec wyrastający ponad las ni to komin ni to maszt… To najstarsze w okolicy Radiowo-Telewizyjne Centrum Nadawcze na Suchej Górze, które pierwszy sygnał telewizyjny przekazało 14 grudnia 1962 roku. Przygotowania do jego budowy trwały cztery lata. „Gdy w 1960 roku po raz pierwszy przedzieraliśmy się na przełaj przez gęsty las na Suchej Górze, zastanawiałem się, zlany potem, czy aby dobrze wybraliśmy miejsce pod budowę tego nadajnika” – wspominał po dziesięciu latach na łamach „Nowin Rzeszowskich” inżynier Tadeusz Podleśny – „Dopiero po wejściu na szczyt okazało się, że stok przeciwny do tego, po którym się wspinaliśmy, pozwala tu dotrzeć bez większego wysiłku”. Podobieństwo do komina nie jest przypadkowe – betonowa część wybudowana została według projektu z Nowej Huty. „Na pierwszym nadajniku pracowaliśmy od połowy 1962 roku, choć jeszcze nie był on przywieziony na miejsce przeznaczenia”. Tam trafił dopiero 1 grudnia tegoż roku. „Od 10 bm. przeprowadzamy elektryczne uruchamianie nadajnika, a dziś, we wtorek 11 bm., do całkowitego uruchomienia aparatury nadawczej przystępuje ekipa Zakładów Ł-2 w Warszawie, gdzie – jak wiadomo – nasz nadajnik został wyprodukowany” – tłumaczył Podleśny „Nowinom” z 12 grudnia 1962 roku. Na początku sygnał telewizyjny do retransmisji odbierany był z Lublina, ale już pod koniec miesiąca uruchomiono radiolinię z Katowic przez Chorągwicę i Górę Świętego Marcina. Mimo to jakość dalej nie była zadowalająca, a skargi na ten stan rzeczy trafiały nawet do ministra łączności w stolicy… W zbieranie funduszy na uruchomienie stacji nadawczej włączyło się wiele okolicznych miejscowości – również tych, które w wyniku uruchomienia obiektu nie znalazły się w jego zasięgu. Kolejną inicjatywą było zatem budowanie przemienników, dzięki którym sygnał miał trafić do miejscowości znajdujących się w cieniu obiektu. Jeden z pierwszych – o ile nie pierwszy – powstał w Ustrzykach Dolnych. „Przed kilkoma dniami w Ustrzykach Dolnych odbył się próbny rozruch telewizyjnej stacji przekaźnikowej wybudowanej w czynie społecznym mieszkańców miasteczka, pracowników przedsiębiorstw i instytucji. Zbudowany na szczycie Równi przemiennik umożliwia odbiór programu nie tylko właścicielom telewizorów w samych Ustrzykach, ale także w kilku sąsiednich miejscowościach” – pisały 1 czerwca 1967 roku „Nowiny Rzeszowskie”. Tej lawiny nie można już było zatrzymać… zresztą nikt jej zatrzymania nie planował.
Dwa kilometry na południowy-wschód od Suchej Góry wznosi się kolejna, ale tym razem znacznie młodsza konstrukcja. Korzysta z niej Radio Maryja, Radio Fara i rzeszowska WAWA. I może bym o niej nie wspominał, gdyby nie jeden drobiazg – na drzwiach domku stojącego pod masztem znajduje się wielkie, wypalone już nieco przez słońce logo nieistniejącego od 2005 roku Radia FAN FM.
Kolejny punkt na trasie radiowo-telewizyjnej wycieczki to Rymanów-Zdrój – piękne, położone w Beskidzie Niskim miasteczko uzdrowiskowe wraz ze wznoszącą się nad nim zalesioną górą Zamczysko i Telewizyjną Stacją Retransmisyjną. Choć według przewodników to popularne miejsce wycieczek kuracjuszy, wydaje się być warownią trudną do zdobycia… Zaznaczone na mapach ścieżki albo nie istnieją w terenie… albo też prowadzą przez rozwiniętą w poprzek drogi siatkę. Skuteczne okazało się podejście nieopodal budynku z dużym logo NFZ – ale nie jak pokazywała mapa poprzez jego (zamknięte) podwórze, a niepozorną ścieżką wzdłuż ogrodzenia… Po kilku minutach marszu wzdłuż najwyraźniej zaznaczonej w lesie ścieżki udało nam się dotrzeć do TSR. Niestety z uwagi na zalesienie nie można z tego miejsca podziwiać widoków, jest to więc wyprawa dla zapaleńców. Sam obiekt powstał w 1975 roku staraniem działających tam uzdrowisk. Na górze miały się też znajdować ruiny zamku – do tych jednak nie udało nam się dotrzeć…
U wrót Bieszczad leży Sanok. Miasto słynie z będącej w stanie upadłości, a działającej pod różnymi nazwami od 1832 roku fabryki „Autosan”, ale też największego w Polsce i jednego z najpiękniejszych w Europie skansenu. Jedną z najnowszych atrakcji jest tam odtworzony Rynek Galicyjski ze sklepami, urzędami i zakładami usługowymi. Korzystając z kierowanej przez przemiłego naczelnika miejscowej poczty można na przykład wysłać reprint dawnej widokówki z jedynym w swoim rodzaju kwadratowym stemplem dziennym. Nad miastem góruje zaś góra Parkowa z działającym od 1971 roku przemiennikiem. Oprócz tej lokalizacji myślano również o górze Słonnej i Szklanej, ale przeprowadzone pomiary nie pozostawiły wątpliwości. Decyzja o budowie zapadła w roku 1970. „Stację tę wybudują mieszkańcy w czynie społecznym. Czekając na otwarcie stacji, mieszkańcy będą świadczyć nie tylko finansowo, ale także uczestniczyć w pracach nie wymagających specjalizacji zawodowej” – pisał 10 grudnia tegoż roku tygodnik „Podkarpacie”. Mogłoby się wydawać, że to oddolna inicjatywa… jednak rok później, 9 września 1971 roku, „Podkarpacie” donosiło: „W listopadzie 1970 roku pomysł budowy przemiennika telewizyjnego w Sanoku wyszedł z Komitetu Powiatowego PZPR. 8 stycznia 1971 r., dla twórców przemiennika to historyczna data, komitet organizacyjny zebrał się po raz pierwszy i w szerszym składzie, omówiono zakres działania, poprzydzielano funkcje, czyniąc poszczególne osoby odpowiedzialnymi za wykonanie działań. Przewodniczącym Komitetu został sekretarz KP St. Rembisz”. Na apel budowniczych o pieniądze odpowiedziało 560 osób oraz młodzież szkolna z dwóch sanockich podstawówek i liceum. Łącznie zebrano 76 tysięcy złotych. Potem dołączyły się miejscowe władze i zakłady pracy. I tak – jak pisało „Podkarpacie” – Sanockie Przedsiębiorstwo Budowlane wykonało prace budowlano-montażowe, Rejonowy Zakład Energetyczny wybudował 600 metrów linii napowietrznej, Rejon Eksploatacji Dróg Publicznych dostarczył kruszywa i materiałów budowlanych, Państwowy Ośrodek Maszynowy i Ośrodek Transportu Leśnego służyły transportem i pracami przy montażu... Lista była długa i zawierała nawet Straż Ogniową… Niemałym problemem okazało się też zorganizowanie samej konstrukcji stalowej. Brano wówczas pod uwagę m.in. przetransportowanie do Sanoka masztu antenowego Polskiego Radia z warszawskiego Mokotowa, ostatecznie jednak zdecydowano się na wieżę oświetleniową z Soliny. Nazwa góra Parkowa jest nieprzypadkowa – pochodzi od założonego w 1896 parku. Jej zwieńczenie stanowi kopiec usypany dwa lata później przez mieszkańców na cześć Adama Mickiewicza.
W kolejnym odcinku dotrzemy już w Bieszczady właściwe…
Comments
A co ma kamienica na Sokoła 4 z radiem?Nie słyszałem żeby tam jakieś radio nadawało