RadioPolska.pl - Jeszcze więcej radia!

Jeszcze więcej radia!
Radioturystyka: Kwietniowe zabawy z zimą

Kolejna moja radiowa eskapada miała miejsce w dniach 17-23 kwietnia 2017 roku. Choć rzut okiem do kalendarza sugeruje, że to wiosna w pełni, wypad można zaliczyć do zimowych. A to z powodu nietypowej sytuacji meteorologicznej nad Europą, która spowodowała napływ wyjątkowo chłodnego powietrza, które nie dotarło jedynie nad południowe granice Hiszpanii.

Dzień 1 – 17.04.2017

Wypad zaczął się jeszcze w Wielkanoc. Poniedziałkowy poranek w Busku-Zdroju przywitał mieszkańców białym puchem, który na szczęście bardzo szybko się roztopił. Jeśli ktoś obudził się po dziewiątej rano, to śniegu już nie zobaczył.

Resztki śniegu na kwitnącej wiśni w Busku-Zdroju

Po świątecznym obiedzie opuściliśmy moje rodzinne strony i udaliśmy się w kierunku Rajczy, ale nieco dłuższą drogą – przez Miechów – aby uzupełnić galerię zdjęć o nowy obiekt nadawczy.

Trzy wieże w Miechowie Anteny MUX-8 w Miechowie

Na wieży komórkowej, która nie była używana do tej pory do emisji telewizyjnej, zamontowano anteny do emisji MUX-8. Rozwiązanie to ma zapewnić lepszy odbiór multipleksu w tej okolicy. Obiekt był wcześniej planowany do emisji radiowej – to prawdopodobnie z niego miało nadawać (obecnie nieistniejące) kieleckie Radio TAK na częstotliwości 102,0 MHz. Ostatecznie jednak częstotliwość ta trafiła do Krakowa, na Krzemionki i jest na niej emitowana radiowa Dwójka. Na dawnych częstotliwościach Radia TAK gra zaś dzisiaj RMF MAXXX.

PS – tuż przy obiekcie znajduje się bardzo przyjemna knajpka, mogę ją z czystym sercem polecić.

Karczma Siedlisko przy DK7

Po posiłku pojechaliśmy do Rajczy, po drodze niestety rozpadało się na dobre.

Dzień 2 – 18.04.2017

Poranek znów był biały i niestety nie zanosiło się, że tym razem pokrywa śnieżna szybko zniknie. Wyruszyliśmy szybko na Słowację. Zimę udało się zgubić w Żylinie, gdzie opady ostatecznie przeszły w deszcz. Po wyjeździe z gór pogoda się poprawiła – i całe szczęście, ponieważ przed nami było dużo czasu na świeżym powietrzu.

Pierwszym przystankiem był położony w Bratysławie zamek Devín. Jest to jeden z najbardziej znanych zabytków Bratysławy, jak i całej Słowacji. Położony jest w malowniczym miejscu, nad zakolem Dunaju tuż przy granicy z Austrią.

Miejsce to ma bardzo długą historię, sięgającą czasów epoki brązu, o czym świadczy dostępna na miejscu ekspozycja archeologiczna. Następnie istniała tu rzymska warownia, a pierwszy zamek powstał w czasach Państwa Wielkomorawskiego. Potem, aż do roku 1936, zamek należał do węgierskich rodów. Ruiny można zwiedzać od roku 1961, ale były one czasowo zamykane z powodów prób ucieczek do Austrii. Na pamiątkę tych wydarzeń u podnóży zamku ustawiono pomnik przedstawiający bramę z licznymi śladami po kulach. Ponadto w okolicach można znaleźć też pozostałości dawnych zasieków.

Tuż przy zamku Devín zaczyna się najsłynniejszy słowacki szlak pieszy, będący odpowiednikiem naszego Głównego Szlaku Beskidzkiego – Cesta hrdinov SNP (Szlak Bohaterów SNP – Słowackiego Powstania Narodowego). Szlak kończy się na Przełęczy Dukielskiej. Tym samym zaliczyłem początek jak i koniec tego szlaku.

Ruiny zamku Devín Ruiny zamku Devín Widok z zamku na zakole Dunaju

Po zwiedzaniu zamku udaliśmy się na górę Kamzík. Na szczycie stoi 200-metrowa wieża TV, wzniesiona w 1975 roku. Na jednym z pięter ulokowano restaurację zainstalowaną na obrotowej platformie. Miejsce oferuje znakomite widoki na Bratysławę i Dunaj, a przy dobrej widoczności – na austriackie Alpy. Pod stopami mieliśmy piękną, świeżą zieleń. Aż trudno uwierzyć, że dzień później leżało tu 40 cm śniegu.

I miłe zaskoczenie – ceny w restauracji wcale nie należą do wysokich, choć miejsce i wystrój mogą sugerować coś innego. Ze swojej strony mogę polecić rosół z bażanta.

Z racji swojego położenia wieża jest znakomitym obiektem nadawczym, jedynie w kierunku północnym zasięg ograniczają coraz wyższe Karpaty. Sygnały z wieży odbierane są w Wiedniu czy  Budapeszcie oraz w większości sąsiednich słowackich krajów – nitrzańskim i trnawskim. Z wieży emitowane są sygnały radiowe (analogowy FM, cyfrowy DAB+) oraz cztery multipleksy telewizji cyfrowej.

Wieża telewizyjna na górze Kamzík Widok na Bratysławę z góry Kamzík Bratysławska starówka z góry Kamzík  Toaleta z zapierającym… widokiem

Kamzík to nie jedyne miejsce, z którego emitowane są stacje radiowe w Bratysławie. W słowackiej stolicy do emisji wykorzystywanych jest jeszcze 19 innych obiektów, co jest swoistym rekordem jak na miasto liczące nieco ponad 400 tysięcy mieszkańców. Z racji zmiennego ukształtowania terenu niektóre stacje nadają na kilku częstotliwościach – w celu zapewnienia sygnału w Devínskej Novej Vsi czy blokowisku Dúbravka, które od miasta odgradzają Karpaty. Jednym z najciekawszych obiektów jest siedziba Słowackiego Radia, która ma kształt odwróconej piramidy. Budynek, zbudowany w stylu brutalizmu jest wymieniany w wielu publikacjach jako jedna z ciekawszych budowli wzniesionych w komunistycznym okresie, obok bułgarskiego „ufo” w Buzłudży czy pomników rozsianych na terenie byłej Jugosławii, przypominających myśliwce z Gwiezdnych Wojen.

W prawym dolnym rogu – piramida Slovenský'ego Rozhlasu

Po opuszczeniu wieży udaliśmy na zwiedzanie bratysławskiej starówki. Oczywiście nie mogło zabraknąć zdjęć Čumila, najsłynniejszego bratysławskiego pomnika. Przedstawia on... robotnika wychodzącego z otwartego włazu do  kanalizacji. Autorem rzeźby jest słowacki artysta Viktor Hulík, wg którego „rzeźba nikogo nie przedstawia, niczego nie symbolizuje i do niczego się nie odnosi”

Čumil Ostatni turyści opuszczający deszczowy bratysławski Rynek Organy w Katedrze św. Marcina Nad ulicą widoczna krata w miejscu dawnej bramy miejskiej

Z Bratysławy ruszyliśmy na Węgry, a konkretnie do miasta Győr (polska wymowa brzmi mniej-więcej „dziur”). Jest to piękne miasteczko, położone nad rzeką Rabą. Jest w nim duża, zabytkowa starówka. Noc spędziliśmy w położonym kilka kilometrów od centrum ośrodku z domkami kempingowymi. Na szczęście były ogrzewane, bo temperatura na zewnątrz wynosiła zaledwie kilka stopni powyżej zera!

Miejsce okazało się znakomite do odbioru różnych stacji radiowych, przede wszystkim austriackich i słowackich, z odległości nawet powyżej 200 kilometrów. Możliwy był odbiór z alpejskiej części Austrii – Grazu czy Linzu.

Zwierciadło nad rzeką w Győr „Dziurska” starówka Bulwar nadrzeczny w Győr Nagi człowiek i morze?

Bandscan z Győr

 

Dzień 3 – 19.04.2017

Po zjedzeniu śniadania ruszyliśmy do Budapesztu. No i to był ten dzień, kiedy zima w końcu nas dopadła. Poranek zaczął się jeszcze deszczowo, ale w połowie drogi temperatura spadła do zera i deszcz zamienił się w gęsty śnieg, który bardzo szybko pokrywał wszystko wokół. Mimo miejscami ekstremalnych warunków dojechaliśmy szybko do pierwszego przystanku, a konkretnie muzeum w miasteczku Diósd, położonym tuż obok Budapesztu. W mieście, w budynku należącym niegdyś do krótkofalowej stacji nadawczej, znajduje się muzeum poświęcone radiofonii. Używaną do emisji antenę logarytmiczną wysadzono ostatecznie w 2004 roku. W budynku muzeum zachowała się za to aparatura nadawcza. Jest to tylko maleńka część olbrzymiej ekspozycji. Muzeum może pochwalić się imponującą kolekcją sprzętu audio i video, produkowanego na Węgrzech jak i w innych krajach. Posiada także zabytkowe studia emisyjne oraz kolekcję urządzeń w nich wykorzystywanych.

Część ekspozycji odnosi się do węgierskiego wynalazku – Telefon Hírmondó. Można go uznać za protoplastę pierwszych stacji radiowych. Nie był to system bezprzewodowy – wiadomości rozpowszechniane były przez telefon. Abonenci mogli słuchać wiadomości z gazet, a w późniejszym czasie także różnego rodzaju słuchowisk. Podobnie jak w dzisiejszym radiu, programy powstawały w studiach emisyjnych.

Pierwsze „emisje” rozpoczęły się w roku 1893, a z wynalazku korzystał ponoć sam cesarz Franciszek Józef.

Muzeum posiada także zewnętrzną ekspozycję – pogoda jednak nie zachęcała do jej odwiedzenia, poza tym była ona w większości przykryta śniegiem.

Kolekcja radioodbiorników muzeum w Diósd …i telewizorów Studyjne magnetofony szpulowe Rekonstrukcja pierwszego węgierskiego telewizora

Adres:

Géza fejedelem utca vége

Diósd

2049

Węgry

Po południu, nie zwracając już uwagi na padający raz śnieg, raz deszcz, wybraliśmy się na zwiedzanie Budapesztu.

Zima w Diósd Ikarus (lub Ikarusz) – król węgierskich sosz (czyt. szos) Wieczorny Budapeszt. Na pierwszym planie pomnik ofiar terroru strzałokrzyżowców

Dzień 4 – 20.04.2017

Rano za oknem znów zobaczyliśmy padający śnieg, który po chwili przeszedł w deszcz i nie odpuścił praktycznie do końca dnia. Nie przejmowaliśmy się jednak niekorzystną aurą i spędziliśmy cały dzień na zwiedzaniu Budapesztu. Pierwszy przystankiem było kolejne radiowe muzeum. Placówka należy do węgierskiego nadawcy publicznego i jest położona w sąsiedztwie jego siedziby. Muzeum jest całkowicie inne od tego w Diósd, które zwiedza się w „tradycyjny” sposób. Węgierski nadawca proponuje zwiedzanie interaktywne. Do ręki dostajemy tablet, który pomaga chociażby zajrzeć do wnętrzna radioodbiornika. Możemy także wcielić się w rolę realizatora dźwięku, prowadzącego wiadomości telewizyjne, a także „ożywić” niektóre fotografie.

Muzeum oferuje też wymianę płyt winylowych, tzw. Vinyl Swap. Możemy dostarczyć własną „czarną” płytę, a w zamian zabrać sobie dowolną inna. Wielka szkoda, że muzeum jest tak bardzo ukryte. Ciężko znaleźć je w przewodnikach, nie ma też szyldu na zewnątrz.

Wejście do Muzeum w budynku Węgierskiego Radia Multimedialne Muzeum Radia Tablet rozkładający radio na części

Adres:

Pollack Mihály tér 10

Budapest

1088

Węgry

Po zwiedzaniu Muzeum odwiedziliśmy m.in. Halę Targową, Kościół w Skale, Cytadelę, Zamek w Budzie i Starówkę. Ostatnim miejscem do zwiedzenia był Zamek Vajdahunyad. Na początku była to drewniana makieta ustawiona z okazji wystawy na 1000-lecie państwa węgierskiego. Makieta jednak spotkała się z takim uznaniem, że postanowiono zbudować trwałą budowlę, będącą połączeniem wielu historycznych stylów. O zmierzchu na szczęście przestał padać deszcz!

Budapesztańska Hala Targowa, w której można kupić nawet kabanosy z Polski Kościół w Skale Kaplica polska w Kościele w Skale

Pomnik wolności na Górze Gellerta Widok z Góry Gellerta Ponura Cytadela z antenami

Kościół św. Macieja na Budańskiej Starówce Zamek Gargamela… czyli Zamek Vajdahunyad Plac Bohaterów

Dzień 5 – 21.04.2017

Tym razem poranek był nie tylko bez śniegu i mrozu, ale także słoneczny! Pierwsza połowa dnia to dalsze zwiedzanie Budapesztu. Na początek kolejna radiofoniczna ciekawostka – słynny maszt w Lakihegy. Jest to najwyższa budowla na Węgrzech – 314 metrów. Konstrukcja powstała w 1933 roku, została powalona podczas II Wojny Światowej i w 1946 roku odbudowana. Program węgierskiego radia na częstotliwości 540 kHz emitowała do roku 1977, od tamtego roku emisja prowadzona jest z położonego ok. 60 km dalej masztu w miejscowości Solt. Jego moc wynosi 2 MW i jest to największa moc używana do emisji na falach średnich. Umożliwia ona całodobowy odbiór węgierskiego radia w dużej części Europy, w tym w Polsce.

Wróćmy jednak do samego masztu. Charakterystyczna jest jego sylwetka, w kształcie wydłużonego diamentu. W samej Europie istnieją jeszcze tylko cztery tego typu konstrukcje, maszt w Lakihegy jest największą z nich.

Według ówczesnego stanu wiedzy, taka konstrukcja miała zapewnić jak najlepszy odbiór i – dzięki jednemu poziomowi odciągów – zminimalizować wnoszone przez nie ewentualne zakłócenia.

Wokół masztu stoją dwa mniejsze – służą one do emisji na częstotliwości 873 kHz. W samych Węgrzech istnieje jeszcze kilka innych ośrodków do emisji na falach średnich.

Maszt w Lakihegy

Następnym przystankiem był już o wiele młodszy obiekt – maszt na wzgórzu Szechenyi-hegy. 192-metrowa konstrukcja służy do emisji radiowych (UKF i DAB+) i telewizyjnych (DVB-T). To z tego masztu, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem, odbierałem pierwszą węgierską stację na FM – Petófi Radio na 94,80 MHz. Pomimo ponad 300 kilometrów odległości stereofoniczny odbiór był możliwy w Busku-Zdroju, także w niżej położonych częściach miasta. Uruchomienie emisji radiowej Trójki na pobliskiej częstotliwości 94,70 MHz położyło kres odbiorowi z Węgier.

Widok na obiekt na Szechenyi-hegy spod masztu w Lakihegy … i z bliska

Wzgórza Budańskie to kolejne spotkanie z zimą – podczas, gdy w samym centrum miasta padał już tylko deszcz, na wzgórzach wciąż przybywało śniegu, a pokrywa miała miejscami około 20 cm. Spod masztu ruszyliśmy na wieżę widokową na wzgórzu Janos-Hegy (527 metry). Z wieży przy dobrej pogodzie widać najwyższy szczyt Węgier – Kekes (1014 metrów), a nawet Tatry Wysokie z Gerlachem i Łomnicą włącznie. Brnąc w śniegu, dotarliśmy na stację kolejki wąskotorowej, którą wróciliśmy na parking. Potem udaliśmy w kierunku kolejnego noclegu – tym razem w Tokaju.

Zimowe klimaty na wzgórzach budańskich Droga na Janos-Hegy Widoki z Janos-Hegy

Góra Gellerta z Janos-Hegy Obiekt na Hármashatárhegy widziany z Janos-Hegy Kolejka pionierów

Ale zanim przeniesiemy się do słynnego winiarskiego regionu, pozwolę sobie na krótką charakterystykę węgierskich stacji radiowych.

Kossuth Rádió Bartók Rádió Petőfi Rádió

Generalnie w radiu dominuje słowo – nie muzyka – co dla słuchacza może być nużące, zwłaszcza że język węgierski jest dla większości z nas niezrozumiały. Tamtejszy eter jest zupełnie inny od naszego, stacje mają zupełnie inny charakter, nie znajdziemy na skali odpowiednika RMF-u, Eski czy Złotych Przebojów. Nie ma ogólnokrajowych stacji prywatnych, dawne Slager Radio (muzycznie podobne do RMFu) czy Danubius Radio (przypominającego naszą Eskę) przestały istnieć, a na ich częstotliwościach grają publiczne programy lub nic nie jest nadawane. Nazwy anten publicznego radia nawiązują do węgierskich postaci historycznych.

Kossuth Radio (od Lajosa Kossutha, bohatera narodowego, przywódcy rewolucji w okresie tzw. Wiosny Ludów z r. 1848). Główny program węgierskiego radia, o największym zasięgu. Stacja o profilu informacyjno-publicystycznym

Petőfi Radio (od Sandora Petőfiego, poety i bohatera rewolucji z 1848 r.) Stacja przeznaczona dla młodych, aktywnych słuchaczy, muzycznie pomiędzy radiową Czwórką a Eską

Bartók Radio (od Béli Bartóka, słynnego kompozytora). Stacja poświęcona jest tzw. kulturze wysokiej – a więc muzyce klasycznej, operze i literaturze. Jest węgierskim odpowiednikiem radiowej Dwójki.

Dankó Radio (od Pisty Dankó, cygańskiego muzyka). Stacja również poświęcona jest kulturze wysokiej, choć bardziej skupia się na muzyce ludowej, głównie cygańskiej. Trzeba wiedzieć, że Romowie mieli ogromny wpływ na węgierską kulturę, nawet melodia hymnu węgierskiego nawiązuje do tradycji muzyki cygańskiej.

Wśród niepublicznych rozgłośni dużym zasięgiem mogą pochwalić się nadawcy katoliccy – Maria Radio, Magyar Katolikus Radio i Szent Istvan Radio.

Większość nadawców prywatnych posiada jedynie lokalny zasięg. Są także nadawcy o zasięgach wręcz mikroskopijnych, jak kilka rozgłośni w Budapeszcie oferujących zasięg jedynie w części stołecznych dzielnic. Kilka stacji nie ma emisji stereofonicznej – są to przede wszystkim stacje „gadane”.

Dużo muzyki jest w języku węgierskim. I to bardzo szerokie spektrum gatunków – pop, rap, r'n'b, rock, a nawet smooth jazz.

Również dokładnie sprawdzałem, co można odbierać w Budapeszcie. Scan był przeprowadzony w nisko położonym miejscu, jednak pozwalał na dalekie osiągi.

Bandscan z Budapesztu

Po krótkiej, radiowej dygresji wracamy do Tokaju, do którego dojechaliśmy późnym popołudniem. Pozostały czas poświęciliśmy na jedzenie, picie i zwiedzanie starej części miasta. No i oczywiście nasłuchowi lokalnego eteru, choć miejsce do nasłuchu było wybitnie niekorzystne.

Tokajski Ikarus Historyczna część Tokaju Jedna z wielu winiarni. Niestety zamknięta Podwórko tokajskie

Bandscan z Tokaju

 

Dzień 6 – 22.04.2017

Kolejny dzień poświęciliśmy na zwiedzanie tokajskiego obiektu nadawczego. Wysoka, betonowa wieża stoi na szczycie góry Tokaj o wysokości 515 metrów (funkcjonują też inne nazwy – Nagykopasz lub Tokaji-hegy). Wzniesienie jest pochodzenia wulkanicznego, a żyzne gleby w połączeniu z lokalnym mikroklimatem dają świetne warunki do uprawy winorośli. Tokajski region winny nie ogranicza się jednak tylko do podnóża góry – rozciąga się dalej na północ, aż na Słowację do miasta Trebisov.

Wieża na górze Tokaj zapewnia bardzo daleki zasięg. Stacje z tego obiektu odbierane są w południowo-wschodniej części Polski, we wschodniej Małopolsce, Świętokrzyskiem czy Podkarpackiem. Odbiór jest możliwy (punktowo) w Górach Świętokrzyskich, Busku-Zdroju, Sandomierzu, Mielcu czy Rzeszowie. Od wschodu ogranicza go łuk Karpat, co zapewnia odbiór na ukraińskim Zakarpaciu, rumuńskim regionie Maramuresz czy północnej części Transylwanii.

Obok głównej wieży stoi mała, kratownicowa konstrukcja z której emitowany jest sygnał Szent Istvan Radio na 101,80 MHz.

Obiekt na Górze Tokaj Wieża kratownicowa na Górze Tokaj Panorama z Góry Tokaj

Po zwiedzeniu najwyższego szczytu w okolicy (były tam resztki śniegu) wyruszyliśmy już w stronę Polski. Granicę ze Słowacją przekroczyliśmy w Sátoraljaújhely (czy ktoś wie, jak to się poprawnie wymawia?) a z Polską – w Barwinku.

Jak już wspomniałem w części o Bratysławie, na przełęczy Dukielskiej kończy się słynny szlak – Cesta hrdinov SNP. Przełęcz nie znajduje się jednak na przejściu granicznym, a nieco na wschód. Miałem okazję być tam podczas wypadu w Beskid Niski.

Od Barwinka zaczęła się ostatnia, polska część wyprawy. Następny w kolejce był obiekt nadawczy – Krzyż Milenijny na górze Liwocz (562 metrów). Krzyż obrósł antenami do tego stopnia, że wygląda groteskowo. Nic dziwnego, że takie wykorzystanie budzi sprzeciw mieszkańców.

Krzyż Milenijny na Liwoczu

Liwocz to fantastyczny punkt widokowy. Oferuje widok od Bieszczad, przez Beskid Niski, Sądecki, Wyspowy po Tatry i Babią Górę. Na północy, przy dobrej widoczności, można dojrzeć Góry Świętokrzyskie czy elektrownię w Połańcu. Z bliżej położonych obszarów mamy widok na pogórza: Wiśnickie, Rożnowskie, Ciężkowickie i Strzyżowskie oraz miasta takie jak Gorlice, Jasło czy Tarnów.

Widok z Liwocza

Nocleg spędziliśmy w miejscowości Kunowa, u stóp Liwocza. Miejsce okazało się znakomitym punktem do nasłuchów.

Bandscan z Kunowej

 

Dzień 7 – 23.04.2017

Był to ostatni dzień zwiedzania i powrotu do Warszawy. I także nie zabrakło w nim białego puchu. Co chwila przechodziły obfite, przelotne opady śniegu, pierwszy zastał nas już w Gorlicach. Całe szczęście, okno pogodowe trafiło nam się podczas wypadu na kolejny krzyż milenijny – tym razem na Miejskiej Górze (zwanej też Chłopską Górą) w Limanowej. Konstrukcja nie jest tak oszpecona antenami jak ta na Liwoczu. Jedyny, widoczny z daleka element, to pojedynczy dipol nadawczy Radia RDN Nowy Sącz, rozgłośni należącej do diecezji tarnowskiej. Widoki spod krzyża są fantastyczne, a klimatu dodawało przede wszystkim niebo – w jednym miejscu soczyście niebieskie, w innym – zasłane ciężkimi chmurami. W dolinach świeża wiosenna zieleń, w górach – pełnia zimy.

Krzyż Milenijny w Limanowej Krzyż Milenijny w Limanowej

Widok z Góry Miejskiej w Limanowej Limanowa spod Krzyża Milenijnego Widok z Miejskiej Góry w Limanowej

W ostatniej chwili zdążyliśmy do samochodu, bo zaczęła się gęsta śnieżyca, przez co krajobraz także w dolinach zrobił się na chwilę biały. Na szczęście po opuszczeniu gór przelotne opady się skończyły i pogoda w drodze do Warszawy nam już nie przeszkadzała.

Podsumowując – mimo kłód rzucanych przez naturę wyjazd uznaję za bardzo udany. Na Węgrzech nie było mnie bardzo dawno i nigdy nie miałem tyle czasu na zwiedzanie. Budapeszt oferuje tyle atrakcji, że można nawet zapomnieć o deszczu, a śnieg pięknie kontrastuje ze świeżą zielenią.

Do bandscanów na FM posłużył tuner Sony ST-SE520, oryginalne filtry zastąpione 3x110kHz filtrami Murata, antena – pokojowa Sonus FM (bez wzmacniacza).

Ważniejsze miejsca na mapie:

Comments

Emel *.ccp.pl 06-05-2017 14:45

"Umożliwia ona całodobowy odbiór węgierskiego radia w dużej części Europy, w tym w Polsce."
Kossuth Radio na 540kHz nie jest nadawane całodobowo - nadajnik jest codziennie wyłączany po 23ej.

Maszt w Lakihegy wygląda absolutnie fantastycznie. Konstrukcja Blaw-Knox, kojarząca się z pionierskimi latami radia. Ponieważ pewnie nieprędko wrócę do Budapesztu i jego okolice, pocieszam się chociaż odbiorem sygnału nadawanego z obiektu na 135kHz. Po Solcu najsilniejszy sygnał na falach długich, choć nie transmitujący radiofonii, a impulsy koordynujące.

Ecl *.centertel.pl 01-07-2017 19:35

Jak to możliwe, że opłaca im się eksploatowanie nadajnika MW o mocy aż 2 MW?

Ann L *.play-internet.pl 07-07-2021 22:17

radio osiedlowe , dzielnicy to pomysły dla Polski

Post a comment