Naszą opowieść o Polskim Radiu Wilno w poprzednim odcinku „Radiowych adresów” zakończyliśmy w miejscowości Wierszuliszki, położonej 3 kilometry na zachód od centrum miasta. Tam w 1939 roku powstała nowa stacja nadawcza Rozgłośni Wileńskiej, której przed wybuchem wojny nie udało się już uruchomić. Współczesna historia polskiego radia w Wilnie zaczęła się zaledwie 300 metrów obok, w wybudowanym w 1985 roku Domu Prasy. Tak niewielka odległość pomiędzy liczącym osiemnaście pięter wieżowcem a czynnym obiektem średniofalowym może wydawać się nieprawdopodobna, a jednak… „To był ukryty obiekt, podlegający wojsku” – wspomina Ela Gubina z wydziału higieny pracy – „Kiedy musieliśmy uzgodnić strefę ochrony sanitarnej wojskowi podali nieprawdziwe dane, na podstawie których obliczyliśmy rozmiar strefy ochronnej”. W efekcie w trakcie budowy Domu Prasy ustawione tam żurawie budowlane stały się biernymi elementami anteny i zaczęły emitować sygnał kierunkując wiązkę… Doszło również do poparzeń robotników pracujących przy zaprawie. Pierwszymi lokatorami nowego biurowca zostały redakcje gazet. Na miejscu mieściła się też drukarnia. W 1986 roku do mających w nim swoją siedzibę tytułów dołączył „Czerwony Sztandar” – jedyna polska gazeta wydawana na terenie Związku Radzieckiego, będąca łącznikiem między rodakami mieszkającymi na Wschodzie. Niespodziewana przeprowadzka do Domu Prasy miała związek z wizytą w Wilnie generała Wojciecha Jaruzelskiego. Potem – siłą rzeczy – w miejscu tym zaczęło koncentrować się życie polskie.
Jednak droga od polskiej gazety do polskiego radia była bardzo daleka. I nie chodzi tu o problem natury technicznej, z jakim przez trzy wieki zmagali się światowi pionierzy – wszak pod koniec XX wieku podstawy obu wynalazków były już powszechnie znane. Zmienić musiała się sytuacja polityczna. Litewska Socjalistyczna Republika Radziecka wkroczyła na drogę przemian 11 marca 1990 roku, kiedy to Sejm Restytucyjny Republiki Litewskiej uchwalił Akt Przywrócenia Państwa Litewskiego. Związek Radziecki nie przyjął do wiadomości tego faktu. „Późną jesienią Kreml rozpoczął operację, mającą na celu sprowokowanie zamieszek w Wilnie i w innych regionach Litwy. Uruchomiono piątą kolumnę, złożoną z różnych organizacji pro-sowieckich na Litwie. […] Pojawiali się na wiecach z czerwonymi sztandarami i hasłami popierającymi status Litwy w składzie ZSRR […] V kolumna nie potrafiła wywołać stanu niepokoju wśród litewskiego społeczeństwa, tak potrzebnego do uzasadnienia interwencji wojskowej” – głosi jeden z plakatów przygotowanych przez Instytut Pamięci Narodowej w ramach wystawy „Upadek imperium. Litewska droga do niepodległości. Czas współpracy”. Pomimo tego sowieckie wojska i tak wyszły na ulice, by zlikwidować ośrodki niepokoju i spacyfikować nacjonalistyczne nastroje. Celem rozpoczętej 11 stycznia 1991 roku operacji było zdobycie strategicznych obiektów w mieście. Znalazł się wśród nich wspomniany Dom Prasy, ale też siedziba radia i telewizji oraz wieża telewizyjna. „Koło Domu Prasy tłum ludzi, stoją sowieckie czołgi z lufami skierowanymi w stronę budynku. Kobiety usiłują nawiązać rozmowę z żołnierzami, przekonać ich, aby sprzeciwili się rozkazom strzelania do ludzi, ale twarze żołnierzyków są pozbawione uczuć, a wzrok tępy i nieobecny. Uświadamiam sobie, że są gotowi na wszystko” – wspomina Genutė Šakalienė w albumie „Wilno–Warszawa. Wspólna droga do wolności.” – „Zdarzenia potoczyły się tak szybko, że nie zdążyłam się opamiętać. Stałam w trzecim czy czwartym – ostatnim – rzędzie, przy samym wejściu do Domu Prasy. Jeden z czołgów oddał strzał. Straszliwy huk. Zauważyłam, iż dzieci, których było z siedmioro w pobliżu, z przerażenia rozpierzchły się na boki. Mimo dramatyzmu sytuacji ogarnął mnie głupi śmiech, gdy patrzyłam na uciekające dzieciaki. Dobrze, że się spłoszyły, ponieważ w następnym momencie rozpoczął się szturm na Dom Prasy”. Skuteczny. „Wyszedłem z parlamentu i razem z członkami Ligi Wolności Litwy – Andriušaitisem i Zubką, postanowiliśmy jechać do Domu Prasy. Niestety – spóźniliśmy się, gdyż Sowieci już go zajęli” – w tym samym albumie wspominał Piotr Hlebowicz. Dwa dni później wojsko zdobyło wieżę telewizyjną. W czasie walk zginęło czternaście osób. Oddziały sowieckie wycofały się w sierpniu 1991 roku, po nieudanym puczu we władzach Związku Radzieckiego.
Przez siedem miesięcy na Litwę z Polski płynęła różnego rodzaju pomoc – oprócz medykamentów i odzieży również sprzęt nadawczy, jakim u nas dekadę wcześniej dysponowało podziemne Radio „Solidarność”. O Litwie mówiło się też w naszych mediach. Jednym z ambasadorów sprawy litewskiej w Polsce był Czesław Okińczyc, adwokat, polityk, Sygnatariusz Aktu Niepodległości Litwy. „Akurat w Polsce zaczęły powstawać prywatne rozgłośnie radiowe. Działało Radio »Solidarność«, Radio ZET, RMF FM, w których często występowałem jako przedstawiciel Litwy” – wspominał w 2007 roku – „Rozgłośnie te błyskawicznie reagowały na wydarzenia, tworzone były przez nieliczne grono dziennikarzy, a jednocześnie mocno oddziaływały na społeczeństwo. W tym momencie powstał pomysł, że podobną polską rozgłośnię możemy stworzyć w Wilnie”. Po powrocie na Litwę z zapałem przystąpił do wprowadzania tego założenia w życie. „Tak się pomyślnie złożyło, że znalazłem ludzi, z którymi mogłem podzielić się swoją ideą i którzy z mety zapalili się do jej realizacji. Wspomnę Irenę Wojciechowską, Walerego Tankiewicza, późniejszego pierwszego dyrektora rozgłośni. Bardzo cenię sobie fakt, że w rodzinie, szczególnie w osobie żony – Henryki Okińczyc – znalazłem oddanego sprzymierzeńca w tworzeniu Radia Znad Wilii” – bo na taką nazwę, nawiązującą do opiewanej przez poetów rzeki, zdecydował się jego założyciel. Na początku ekipa liczyła dwanaście osób – wszyscy byli początkującymi radiowcami, młodymi, ambitnymi, mówiącymi bogatą polszczyzną oraz poprawnie posługującymi się językiem litewskim. Sprzęt – początkowo bardzo skromny – przyjechał z Polski. Na siedzibę wybrany został właśnie Dom Prasy. W ferworze przygotowań nadszedł 1 lipca 1992 roku…
„Pamiętam dokładnie, była godzina czternasta. Ruszyło! Jakieś trudne do określenia poczucie więzi. Usiedliśmy całą grupką na schodach, a gdy zabrzmiała pierwsza melodia, coś sentymentalnego z »Ośmiornicy«, zaczęliśmy płakać. Nasze polskie radio! Mieliśmy poczucie, że tworzymy coś nowego, naprawdę ważnego” – wspominała Irena Wojciechowska, dziś asystentka prezesa. Pierwszym wyemitowanym dźwiękiem był fragment z nagrania austriackiego zespołu „Yellow”. „Własnych dżingli jeszcze nie było, a ten przysłali koledzy-radiowcy z Polski” – wspominał po latach Jarosław Kamiński, który odpowiadał za sprawy techniczne i muzyczne – „Pierwsze słowa wypowiedział Krzysztof Roniker, technik Radia S z Warszawy. […] Powiedział mniej więcej tak – Drodzy Państwo, nie mylicie się, słyszycie polskie radio z Wilna, które nazywa się Znad Wilii”. Następnie głos zabrał jeden z prowadzących, Leonard Tupko, późniejszy autor audycji „Na wileńską nutę”. Początkowo program był nadawany przez dwanaście godzin na dobę, a drugą połówkę dnia wypełniała jedna z rozgłośni litewskich. Rok później – jak można przeczytać w materiałach promocyjnych stacji – „dzięki staraniom pracowników i zapotrzebowaniu słuchaczy na polską muzykę, informację, program stał się całodobowym”. W pierwszym okresie informacje lokalne nadawane były w językach polskim, litewskim i rosyjskim. Miało to ułatwiać dotarcie wiadomości do osób innej narodowości, ale później z tego zrezygnowano. Serwisy informacyjne z Polski i ze świata dostarczała wówczas Sekcja Polska BBC. „Wspaniałe było też to, że wtedy na rynku działały tylko cztery rozgłośnie komercyjne: M-1, Radiocentras, Ultravires oraz Znad Wilii. Przekładając to na liczbę słuchaczy, mieliśmy wspaniałe wyniki słuchalności. Z czasem rosnąca konkurencja zrobiła jednak swoje” – tak początki w rozmowie z Tygodnikiem Wileńszczyzny wspominał Mirosław Juchniewicz, dyrektor generalny stacji – „Teraz jest trudniej, bo tylko w samym Wilnie jest ponad 30 rozgłośni. Poza tym swoje zrobiła emigracja. Jak podaje Departament Statystyki, z Litwy w ostatnie lata wyemigrowało ok. 40 tys. Polaków. A wyjechały przecież głównie osoby młode, aktywne. Nasi słuchacze” – uzupełnił w Kurierze Wileńskim. Część osób przestroiła swoje odbiorniki na konkurencyjne Russkoje Radio Baltija, które oferując mniej ambitny program może liczyć na większą liczbę słuchaczy. „Jak wynika z badań rynku wileńskiego, wśród słuchaczy Polaków jesteśmy na drugiej pozycji, natomiast wśród rozgłośni nadających w Wilnie, jesteśmy na pozycji nr 9, czyli wchodzimy do dziesiątki najlepszych rozgłośni” – dodał Juchniewicz w Tygodniku Wileńszczyzny – „Konkurencja jest duża, ale cieszymy się z tego wyniku. Mamy 80 tys. słuchaczy tygodniowo i zarazem cenimy sobie, że jesteśmy liderem wśród mediów polskich na Litwie”. Radio od pierwszych dni zyskało sympatię słuchaczy. „Staraliśmy się te sympatie pielęgnować, rozwijać i nie zawieść nadziei odbiorców. Uzyskaliśmy wysoką ocenę państwa litewskiego i polskiego za pracę na rzecz umacniania stosunków litewsko-polskich, łączenia kultur obu narodów. Przy tym udało się nam uchronić od politycznego zaangażowania, pozostawać na obiektywnej, bezstronnej pozycji” – wspominał przy okazji dziesięciolecia rozgłośni prezes Czesław Okińczyc. Stacja – wzorująca się na polskich rozgłośniach komercyjnych – stała się później wzorem dla prywatnych rozgłośni na Litwie.
Redakcja Radia Znad Wilii mieści się na ostatnim piętrze Domu Prasy. Z okien roztacza się zapierający dech w piersiach widok na miasto. „Ludzie zawsze na to zwracają uwagę” – mówi nam Mirosława Januszkiewicz, dziennikarka stacji – „My już tego nie zauważamy”. W sekretariacie odwiedzających wita cała załoga stacji – dosłownie. 21 portretów dziennikarzy i kierownictwa spogląda na nas ze ściany spod logo rozgłośni. Do pomieszczeń redakcyjnych prowadzi wąski korytarz, w którym po obu stronach wiszą dyplomy i zdjęcia osobistości goszczących w rozgłośni w ostatnich dwudziestu latach. Na prawo newsroom – pokój dość spory, w którym oprócz biurek, komputerów i tablic na ścianach znajduje się wydzielony, oszklony kącik do nagrywania. Jest on wyposażony w dwudziestowejściową analogową konsoletę Soundcraft Spirit Folio SX, mikrofon dynamiczny, hybrydę telefoniczną i komputer. „Aktualnie w newsroomie pracują trzy osoby” – mówi nam nasza przewodniczka – „Pierwsze wiadomości lokalne, w skrócie, nadajemy o godzinie 6:30. Kolejne od 7:00 do 18:00 co godzinę”. Źródłem informacji są reporterzy i współpracownicy, a także litewskie agencje informacyjne oraz polskie i litewskie gazety. Głównymi tematami serwisów są ekonomia, polityka, życie gospodarcze, edukacja, szkolnictwo, zdrowie i kultura. Priorytetem są oczywiście sprawy dotyczące Wilna, Wileńszczyzny i Litwy. O 6:00, 20:00, 21:00 oraz w połówkach godzin między 7:30 a 17:30 nadawane są wiadomości przygotowywane przez dziennikarzy warszawskiego Radia ZET. „To kilka minut o tym, co dzieje się w Polsce i na świecie” – mówi nasza rozmówczyni – „Czasem, na przykład gdy są Święta, jest tam dużo informacji o korkach na Zakopiance” – dodaje z uśmiechem. Kilka kroków dalej pokój, w którym goście oczekują na wejście na antenę oraz m.in. gabinet szefa muzycznego.
Po drugiej stronie korytarza zlokalizowane zostało studio nagraniowe i studio emisyjne. W tym pierwszym zdecydowano się na klasyczny podział na reżyserkę i „akwarium”. Po jednej stronie szyby m.in. analogowa konsoleta EELA Audio S92, komputer i magnetofon Tascam 122 MK III. Z drugiej strony dwa mikrofony pojemnościowe Rode Broadcaster z charakterystycznymi niebieskimi gąbkami z dużym logo Radia Znad Willi, symbolizującym fale rzeki. Studio emisyjne to jedno pomieszczenie o powierzchni kilkunastu metrów kwadratowych, w którym na dużym ergonomicznym stole znalazła się cyfrowa konsoleta, trzy mikrofony pojemnościowe firmy Rode oraz komputer z programem do automatyzacji emisji Dyna i dwa komputery dla dziennikarzy i prowadzących. A wśród tej elektroniki… tradycyjna kartka z kalendarza. Studio wyposażone jest również w kamerę umożliwiającą rejestrowanie wywiadów przeprowadzanych na antenie.
Codzienny program startuje o godzinie 6:00. Poranny duet – Kamil Zalewski i Krystyna Juckiewicz – stara się, aby wszyscy wstali prawą nogą. Na 8:15 do studia przychodzi gość „Salonu Politycznego” Renaty Widtmann. „Założeniem programu jest, że rozmawiamy w języku naszego gościa” – mówiła autorka w rozmowie z dziennikarką Tygodnika Wileńszczyzny. Gościła już m.in. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, pierwszego premiera III RP Tadeusza Mazowieckiego, legendarnego kuriera z Warszawy Jana Nowaka-Jeziorańskiego oraz wysokich litewskich urzędników. Były prezydent Litwy Valdas Adamkus miał przyznać, że właśnie Radiu Znad Wilii udzielił swojego pierwszego wywiadu po ogłoszeniu wyników wyborów. Po godzinie 9:00 w ramach audycji „Głos Wileńszczyzny” pojawiają się wiadomości z rejonów wileńskiego i solecznickiego, gdzie 80% ludności stanowią Polacy. W ciągu dnia w ramówce znalazło się miejsce na krótkie audycje poradnikowe, kulturalne i motoryzacyjne, takie jak „Słowo o słowie” Jerzego Bralczyka czy „Motofakty Radia Znad Wilii”. Po 18:30 nadawana jest godzinna audycja redakcji polskiej Polskiego Radia dla Zagranicy, a po niej – jeden z bardziej popularnych punktów programu – „Koncert życzeń”. Po godzinie dwudziestej przychodzi czas na audycję dla najmłodszych, w której mogą usłyszeć bajki czytane przez polskich aktorów oraz słuchowiska muzyczne. Natomiast od 22:00 do 23:00 transmitowany jest program nadającego z Warszawy Europejskiego Radia dla Białorusi. W ten sposób można go słuchać m.in. w położonej na terenie Białorusi Lidzie. Oprócz tego w ramówce znajdują się audycje poświęcone szkolnictwu polskiemu, starym wileńskim ulicom czy sprawom Kościoła Katolickiego na Wileńszczyźnie.
Muzyka – według materiałów promocyjnych stacji – jest mocną stroną Radia Znad Wilii. Jest dobra i modna. „Nie gramy muzyki litewskiej” – mówi nam Renata Butkiewicz, prowadząca program popołudniowy – „Tak jak w Polsce gramy piosenki polskie i zachodnie”. W ramówce znalazła się nawet „Lista PL”, czyli polska lista przebojów. Gośćmi tej nadawanej w niedziele audycji byli już między innymi Anna Maria Jopek, Kasia Kowalska, Maryla Rodowicz, Wojciech Gąssowski, Ryszard Rynkowski i Mietek Szcześniak. My podsłuchując 103,8 MHz w drodze do Wilna usłyszeliśmy następujący zestaw: Fool’s Garden „Lemon Tree”, Mrozu „Jak nie my to kto”, Katie Melua „Nine Million Bicycles”, Myslowitz „Scenariusz dla moich sąsiadów”… a później Róże Europy „Jedwab”, Czerwone Gitary „Senny szept” oraz The Killers „Human” – to wszystko w ciągu sześćdziesięciu minut. Najczęściej co druga-trzecia piosenka w ciągu godziny była w języku polskim, ale bywały też sytuacje, kiedy emitowane było kilka polskich utworów z rzędu. Tak działo się m.in. w czasie „Koncertu życzeń”. Radiowcy Znad Wilii zdają sobie sprawę, że nadając jeden program nie da się dogodzić wszystkim. Jak w rozmowie z Tygodnikiem Wileńszczyzny mówił dyrektor generalny, rozwiązaniem tego problemu mogłaby być cyfryzacja. „Cyfra pozwala na stworzenie na jednej częstotliwości kilku rozgłośni. Moglibyśmy stworzyć na jednej częstotliwości 3 rozgłośnie: na jednym kanale można nadawać program dla młodzieży, na drugim – np. tylko polskie utwory, na trzecim kanale – coś dla starszych”. Dopóki jednak to nie jest możliwe stacja stara się wychowywać nowych słuchaczy. „Takie projekty, jak »Szkoła radiożerców« czy »Biblioteka w plecaku« idą w parze obok działalności radia. Poprzez nie staramy się docierać do młodzieży. Jeżeli młoda osoba nawet nas nie słucha, to poprzez takie projekty jest związana z radiem” – mówił Mirosław Juchniewicz w Tygodniku Wileńszczyzny. Ten pierwszy polega na przygotowaniu przez uczniów polskich szkół krótkich reportaży na zadany temat oraz – w aktualnej edycji – wzięciu udziału w wykładzie o sztuce wideo i dziennikarstwie. Drugi opiera się na współzawodnictwie przedszkoli i szkół – w swoich grupach wiekowych – o miano Mola Książkowego, a ma za zadanie promowanie najbardziej wartościowej współczesnej literatury polskiej na Litwie. We wcześniejszych latach Radio Znad Wilii współorganizowało Konkurs Piosenki Polskiej, turniej koszykarski oraz konkursy „Wielkie czytanie i rysowanie” i „Wiedza – paszportem do Europy”. Stacja pomagała też powodzianom w Polsce oraz organizowało dni polskich miast.
Sygnał Radia Znad Wilii emitowany jest z wileńskiej wieży telewizyjnej na częstotliwości 103,8 MHz. Moc ERP wynosi 1 kW. Dzięki temu polskiej stacji można słuchać w promieniu do stu kilometrów od miasta. Kilka lat temu program równolegle nadawany był jeszcze na częstotliwości OIRT 73,34 MHz. Emisji towarzyszy sygnał RDS, w którym obok nazwy stacji można znaleźć informacje o audycjach i piosenkach prezentowanych na antenie. Od roku przy radiu działa portal zw.lt, który jest kierowany do Polaków na dawnych Kresach północno-wschodnich oraz wszystkich zainteresowanych sytuacją tamtejszej mniejszości polskiej. Jego ideą jest informowanie o wydarzeniach na Litwie i w świecie, a przede wszystkim w Wilnie i na Wileńszczyźnie. Oprócz wiadomości z miasta, kraju i świata dostępne są w nim takie kategorie jak „Gospodarka”, „Sport”, „Kultura” i „Rozmaitości”. W portalu można również znaleźć dział z opiniami oraz „Radar Wileński” – zakładkę uzupełnianą informacjami od czytelników, którzy przesyłają doniesienia z codziennego życia Wilna i okolic. „Mamy zgrany, prawdziwie rodzinny zespół. Jak się bawimy, to bawimy, jak pracujemy, to pracujemy” – podsumowuje w rozmowie z Tygodnikiem Wileńszczyzny Juchniewicz. „Radio to fantastyczny sposób na życie. Praca jest lekka, jeżeli się robi to, co się lubi. Ja lubię radio, kocham to, co robię” – potwierdza te słowa Kamil Zalewski w rozmowie z Kurierem Wileńskim.
Zdjęcia: Krzysztof Sagan, Przemysław Korpas
Comments
There are no comments