RadioPolska.pl - Jeszcze więcej radia!

Jeszcze więcej radia!
Radiowe adresy: (52) Łuck, Hnidawa

Eter niezaistniały to nie tylko marzenia pasjonatów, które z powodu takich, a nie innych przepisów na zawsze pozostały marzeniami… To również marzenia słuchaczy, które nie zdążyły zostać zrealizowane z powodu wybuchu II Wojny Światowej. Wśród nich znalazły się stacje nadawcze w Głębokiem na Wileńszczyźnie, Lublinie i Łucku1. W tej pierwszej miejscowości miał stanąć przekaźnik Rozgłośni Wileńskiej, o powstanie lokalnego radia w tej drugiej do ostatnich dni pokoju zabiegał profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Witold Krzyżanowski. Były to jednak plany patykiem po wodzie pisane. Za to Łuck – trzymając się powiedzeń – witał się już z gąską…

Jak ustalił Maciej Józef Kwiatkowski, jednym z pierwszych – o ile nie pierwszym – radioamatorem na Wołyniu był pracownik PKP Cezary Pawłowski2. Już w 1924 roku zarejestrował on radioklub im. Maxwella w Zdołbunowie, dziesięć kilometrów na południe od położonego na południowym krańcu ówczesnej Polski miasta Równe, a w kolejnym roku następne w Sarnach, Kowlu i Kostopolu. Popularność nowego wynalazku niewątpliwie ograniczały ceny sprzętu niezbędnego do odbioru sygnałów w tym regionie. O przekaźnik wzmacniający „słabe prądy światowych stacji”, miejscowa prasa upominała się już w czasach działalności próbnej radiostacji Polskiego Towarzystwa Radiotechnicznego3. Co ciekawe, głos ten został wysłuchany i w przedstawionym w roku 1927 wielkim planie rozbudowy sieci radiofonicznej w Polsce znalazło się Równe4. „Według wszelkiego prawdopodobieństwa” stacja miała ruszyć jeszcze przed końcem roku. Ostatecznie z dziewięciu planowanych rozgłośni w terminie udało się uruchomić dwie – w Katowicach i Wilnie. W kolejnym planie, który opracowany został w roku 1929, Wołyń się nie znalazł5. Zgodnie z jego założeniami w kolejnych latach wybudowano silną radiostację centralną w Raszynie, zwiększono moc stacji wileńskiej oraz uruchomiono rozgłośnię we Lwowie. Nie rozwiązało to jednak problemów w centralnej części Kresów, gdzie wciąż łatwiej było odebrać stacje z Mińska czy Kijowa.

Planowany zasięg polskich stacji nadawczych („RAdjo”, 3 kwietnia 1927 roku)

Na początku 1935 roku, gdy swoją stację uzyskali mieszkańcy Pomorza, działające na Kresach organizacje wystosowały memoriał do Zarządu Polskiego Radia z „usilną prośbą o założenie w Łucku rozgłośni radjowej”6. I tym razem, podobnie jak dekadę wcześniej, centrala upaństwowionej już wtedy spółki pozytywnie się do niej odniosła i miasto umieszczone zostało w nowym wielkim planie inwestycyjnym Polskiego Radia. W jego ramach w radiowych zakładach w Forcie Mokotowskim miało powstać dziewięć nadajników – sześć o mocy 50 kW oraz trzy o mocy 10 kW7. Do Łucka – tak jak do leżących na Kresach Wilna, Lwowa i Baranowicz – miał trafić ten silniejszy. Wiadomość o ponownym wpisaniu Wołynia na listę nie ukontentowała jednak redaktora tygodnika „Wołyń”, który w styczniu 1936 roku na łamach czasopisma żądał „przyśpieszenia toku urzędowania” tej sprawy. Uzasadniając takie podejście wskazywał on na najżywotniejsze interesy państwa polskiego. Za wschodnią granicą pracuje wielka ilość radjostacyj, nadających w języku ukraińskim i polskim audycje propagandowo-polityczne, obliczone w znacznej części na efekt propagandowy na ziemiach polskich. W tym kierunku pracują radjostacje w Kijowie, Charkowie, Żytomierzu i wielu innych miastach, położonych na ziemiach ukraińskich. W Moskwie, Mińsku itd. rozgłośnie w swych programach zawierają również szereg audycyj w języku ukraińskim. Tymczasem żadna z polskich rozgłośni nie nadaje audycyj ukraińskich8. Tym razem jednak Warszawa nie posłuchała… Pierwszy nowy nadajnik zainstalowany został we Lwowie, gdzie rozpoczął pracę 1 września 1936 roku. Kolejne urządzenia trafiły do Wilna (1936), Warszawy (1937), Krakowa (1937), Poznania (1938), Łodzi (1938), Baranowicz (1938) i Katowic (1939).

Polska mapa radiofoniczna („Przegląd Elektrotechniczny”, 15 lipca 1937 roku) Wykaz stacji Polskiego Radia („Przegląd Elektrotechniczny”, 15 lipca 1937 roku)

Temat kresowej radiostacji powrócił w czasie obrad komisji budżetowej Senatu w styczniu 1937 roku9. O potrzebie rychłego uruchomienia rozgłośni mówili senatorowie Eugeniusz Dobaczewski (Parlamentarna Grupa Wileńska), Halina Jaroszewiczowa (BBWR) i Janusz Jędrzejewicz (BBWR). Minister poczt i telegrafów Emil Kaliński tłumaczył, że stanie się to w ciągu najbliższych dwóch lat, a dyrektor naczelny Polskiego Radia Roman Starzyński bagatelizował sprawę mówiąc, że sprawa agitacji sowieckiej na kresach wschodnich przedstawia się o tyle niegroźnie, że większość abonentów Polskiego Radia na kresach stanowi inteligencja polska10. Mimo zaprezentowania takiego podejścia kilka dni przed posiedzeniem komisji dyrektor wykonał pierwsze kroki związane z budową. Dnia 20 stycznia b.r. przybył do Łucka dyrektor naczelny Polskiego Radia p. Roman Starzyński w towarzystwie inżyniera Maleckiego. Celem ich przyjazdu jest zbadanie możliwości założenia w Łucku radiostacji nadawczej11. Zapowiedziano wtedy, że rozgłośnia uruchomiona zostanie najpóźniej 1 stycznia 1939 roku. Jednak diagnoza postawiona przez późniejszego kierownika Referatu Technicznego PR nie brzmiała dobrze. Mówiła, że miejscowa elektrownia, należąca do Towarzystwa „Wolt”, wytwarza prąd jednofazowy, a ten nie nadaje się do zasilania stacji nadawczej. Problemem była też zbyt mała liczba przewodów telefonicznych do Warszawy. Głównym źródłem energii dla przyszłej radiostacji mogłaby być elektrownia w Kiwercach (12 klm. od Łucka), dla której plan inwestycyjny przewiduje znaczne rozszerzenie i przekształcenie jej w elektrownię okręgową. Sprawa ta łączy się jeszcze z projektowaną budową kabla wysokiego napięcia z Kiwerc do Łucka, co przewidziane jest w planie elektryfikacyjnym Wołynia – pisał po tej wizycie korespondent Kurjera Warszawskiego12. Owa sieć okręgowa funkcjonująca w ramach Związku Elektrowni Wołyńskich obejmować miała Krzemieniec, Dubno, Zdołbunów, Równe, Kiwerce, Łuck, Janową Dolinę i Kostopol13. Według planu opublikowanego w czerwcu 1937 roku, rozbudowa działającej na odpadki drzewne kiwereckiej elektrowni należącej do Dyrekcji Lasów Państwowych miała odbyć się w latach 1937-1938, a budowa linii do Łucka w latach 1938-1939. W lutym 1938 roku korespondent żydowskiego dziennika porannego „Nowy Głos” donosił, że nowa elektrownia zostanie uruchomiona w lipcu 1939 roku, a co za tym idzie sama radiostacja na jesieni 1939 roku14. Jesienny termin uruchomienia rozgłośni potwierdził w czerwcu 1938 roku w czasie wizyty w Łucku przedstawiciel dyrekcji Polskiego Radia15.

Projekt Związku Elektrowni Wołyńskich („Wołyńskie Wiadomości Techniczne”, czerwiec 1937 roku)

Według wstępnych planów radiostacja miała stanąć w dzielnicy Krasne – w najwyższym punkcie miasta, w którym w czasie pierwszej wojny światowej działała stacja wojskowa16. Ostatecznie jednak Polskie Radio jesienią 1937 roku kupiło 1,5-hektarową działkę na przedmieściu Hnidawa17. Obok budynku o kubaturze 5,5 tysiąca metrów sześciennych miał tam stanąć maszt iluminowany nocą18. W zaprojektowanej przez Tadeusza Łobosa modernistycznej siedzibie przewidziano dwa studia, kilka pokoi redakcyjnych i pomieszczenia techniczne. Ten sam architekt odpowiedzialny był m.in. za wybudowany w 1937 roku budynek Radia Katowice oraz stacje nadawcze w Morgach koło Brzezinki i w Baranowiczach. W 1938 roku – z uwagi na chęć wybudowania kierunkowego systemu antenowego – radio dokupiło dalsze siedem hektarów ziemi19. Późniejsze publikacje mówiły też o mierzącej 6,5 hektarów rezerwie20. Planowany zasięg detektorowy objąć miał 57500 km2 – od przedmieść Pińska na północy po Rawę Ruską, Żółkiew, Tarnopol i Zbaraż na południu oraz od Chełma i Tomaszowa Lubelskiego na zachodzie aż za granicę sowiecką na wschodzie21. Według „Radio-Informatora” na rok 1939 Łuck miał nadawać na fali o długości 710,9 metra (422 kHz)22. Stanisław Miszczak pisał o fali 708 metrów (424 kHz)23.

Wizualizacja budynku Radiostacji w Łucku („Radio w Polsce w latach 1935-1938”, Warszawa 1938)

Prace budowlane rozpoczęły się 5 lipca 1938 roku, cztery dni po oficjalnym uruchomieniu Rozgłośni Baranowickiej. Wydana w 1938 roku publikacja „Radio w Polsce w latach 1935-1938” informowała, że w Wydziale Budowy Polskiego Radia dobiega końca „montaż aparatury, amplifikatorni i wszystkich urządzeń technicznych”, które następnie miały być przeniesione do Łucka „celem zmontowania w nowym gmachu”24. Równolegle – podobnie jak kilka lat wcześniej w Toruniu – w lokalnej prasie coraz śmielej zaczęły ukazywać się artykuły dotyczące potrzeb programowych. Przede wszystkim jest prawdą bezsporną, iż samo techniczne zmontowanie stacji nie jest załatwieniem sprawy, przyjmując nawet jej pod tym względem wspaniałe walory, jak wielka siła i zasięg, zastosowanie najlepszych ulepszeń technicznych itp. Dla spełnienia zadania radiostacji, jako instrumentu propagandy politycznej i kulturalnej, nieodzownym jest spełnienie szeregu postulatów, które nie dadzą się załatwić ad hoc, lecz muszą być wynikiem rzetelnego przepracowania, opartego na dobrym rozumieniu zainteresowań szerokich mas, ich potrzeb i właściwości apercypowania wrażeń z zewnątrz. Cała polityka programowa, jak to się mówi, naszej radiostacji (zresztą w ogóle), musi się opierać na założeniu, że radio jest instrumentem działania i zaspakajania nie wybranych znawców sztuki, nauki, polityki itp., lecz mas, jaknajszerszych mas25. Padały też konkretne propozycje. Otóż należy najpierw zapewnić sobie komplet ludzi, obeznanych ze stosunkami miejscowymi, wprzęgniętych w pracę polityczną i kulturalną na naszym terenie, wreszcie posiadających osobiste walory, mogące być zutylizowane przez radio. Dalej należy zwrócić uwagę na dziedzinę sztuki regionalnej, a przede wszystkim na tak właściwe dla Wołynia zamiłowanie do sztuki śpiewaczej, zwłaszcza chóralnej o podłożu czysto ludowym. Jest to dziedzina wprost przebogata i mogąca stać się kopalnią programową dla radia, a niewyczerpanym źródłem zadowolenia estetycznego dla ludności miejscowej, nie wyłączając inteligencji. Wreszcie w dziedzinie językowej postulatem upowszechnienia radia, jego spopularyzowania i zwycięstwa w konkurencji z rozgłośniami sowieckimi, jest szerokie potraktowanie języka ukraińskiego26. Już miesiąc później tygodnik informował o zaleceniu Kuratorium Wołyńskiego Okręgu Szkolnego, aby podległe mu organy wybrały najlepsze chóry ludowe do zajęcia czołowego miejsca w programie radia wołyńskiego27. Józef K. Lasocki opisując w „Ziemi Wołyńskiej” kulturę muzyczną regionu postulował zaś włączenie się w „przygotowanie terenu” dla radiostacji Wołyńskiego Towarzystwa Muzycznego28.

Prace nad nadajnikiem w warszawskim Forcie Mokotowskim dobiegły końca w sierpniu 1939 roku. Sytuacja międzynarodowa sprawiła jednak, że Polskie Radio otrzymało polecenie zainstalowania go w Warszawie29. Informacje o tym na jakim etapie 1 września 1939 roku znajdowała się budowa w Łucku są dość skąpe. Stanisław Miszczak wspomina enigmatycznie: Wykonano większość podstawowych instalacji towarzyszących30. Nieco więcej wnoszą opublikowane niedawno wspomnienia naocznego świadka, sześcioletniego wówczas Ryszarda Borkowskiego: Na Hnidawie w roku 1938/1939 była budowana radiostacja. Postawiono dwa ponad stumetrowe maszty. W nowo wybudowanym i wykończonym budynku trwało jego wyposażanie w niezbędne urządzenia i część z tych urządzeń znajdowała się jeszcze w skrzyniach. Gdy rozpoczęła się wojna wszystko zostało rozkradzione i zdewastowane31. W zestawieniu z tą relacją niewiarygodnie brzmią słowa Konrada Libickiego, dyrektora naczelnego Polskiego Radia, który zastąpił na tym stanowisku zmarłego w lipcu 1938 roku Romana Starzyńskiego, zawarte w sprawozdaniu złożonym 2 grudnia 1939 roku w Paryżu. Twierdził on, że 8 września skierował ewakuowanych pracowników instytucji do wzmocnienia programowo i technicznie stacji działających w Wilnie, Baranowiczach i Łucku32. Można przypuszczać, że nastąpiło tu przejęzyczenie i w rzeczywistości chodziło o Lwów, jednak – jak wspomina Maciej Józef Kwiatkowski – w pierwszych dniach września Łuck wielokrotnie był wymieniany w kontekście uruchomienia centralnej radiostacji walczącego kraju33. Tam też, obok przedstawicieli władz państwa, 9 września 1939 roku trafił Fryderyk Schoen, kierownik Biura Technicznego Wykonania Programów, który zeznawał: Zameldowałem się w Ministerstwie Propagandy i rozpoczęliśmy natychmiast pracę, organizując podsłuch radiowy, nadawanie komunikatów (za pomocą przywiezionych stacyj krótkofalowych) oraz audycyj, przekazywanych za pośrednictwem przewodów z Łucka do rozgłośni we Lwowie34. Czy audycje te powstawały w „mobilnym” studiu przy tymczasowej siedzibie Ministerstwa Propagandy czy też w nowym studiu na Hnidawie nie wspominał. Mówił jedynie o pracy pomimo ustawicznych nalotów i bombardowań35. Z relacji wspomnianego Ryszarda Borkowskiego wynika zaś, że nowa radiostacja – wbrew obawom mieszkańców – nie była bombardowana. Pociski spadać miały za to na centrum miasta36. W trakcie nalotów ranni zostali m.in. marszałek Senatu Bogusław Miedziński, senator Jan Dębski oraz biskup polowy Wojska Polskiego Józef Gawlina37. Dalsza ewakuacja – do Kosowa Huculskiego – nastąpiła 14 września 1939 roku38.

Kolejna wzmianka dotycząca łuckiej radiostacji dotyczy już czasów okupacji sowieckiej. Wiosną 1940 roku Ludowy Komisariat Komunikacji wezwał radzieckich inżynierów do budowy stacji radiowych wzdłuż nowych zachodnich granic ZSRR39. Łącznie miało ich powstać dziesięć. Ich celem było rozszerzenie zasięgu radia moskiewskiego, aby słuchacze państw ościennych mogli usłyszeć prawdę o sukcesach w budowaniu socjalizmu w ZSRR40. Jednym z tych, którzy odpowiedzieli na apel był Aleksander Holin, budowniczy „potężnej stacji nadawczej” w Czycie na Zabajkalu przy granicy z Mongolią. Wykształcony w Leningradzie inżynier, aby dotrzeć do nowego miejsca pracy, musiał pokonać około siedmiu tysięcy kilometrów. W swoich wspomnieniach pisał: Na północno-wschodnich obrzeżach miasta stał nieukończony przez niemiecką firmę budynek techniczny, w pobliżu którego wznosił się stuosiemdziesięciometrowy metalowy maszt. Obok leżały szczątki drugiego masztu, w który – według opowieści miejscowych mieszkańców – wbił się samolot polskiego oficera opuszczającego z rodziną Łuck w obliczu wydarzeń września 1939 roku41. W przypadku kierunków geograficznych pojawia się tu ewidentny błąd – Hnidawa leżała na południowo-zachodnich obrzeżach ówczesnego Łucka. Trudno powiedzieć co autor miał na myśli pisząc o niemieckiej firmie, która nie ukończyła budynku. Zastanawiające są też informacje o katastrofie lotniczej i runięciu jednego z masztów. Nie znajdują one odzwierciedlenia w publikowanych dotychczas wspomnieniach polskich mieszkańców Łucka, dwa bliźniacze maszty widoczne są też na zdjęciach przedstawiających żołnierzy niemieckich. To co prawda nie musi być argumentem podważającym przytoczoną historię – teoretycznie inżynierowie radzieccy mogli odbudować maszt – jednak dalsza część wspomnień o tym nie mówi. Nasz zespół miał wykonać dobudówkę do istniejącego dwukondygnacyjnego budynku technicznego, postawić budynek administracyjny oraz wybudować oddzielną elektrownię dieslowską, która mocą przewyższałaby istniejącą elektrownię. Ponadto musieliśmy zbudować mieszkania dla personelu oraz wykonać wiele innych ważnych i drobnych prac42. Pierwszym zadaniem podjętym przez ekipę było – w związku z panującym w mieście kryzysem – budowanie lokali dla siebie. Zastanawiające swoją drogą jest to, że do funkcjonowania stacji w znacznym stopniu retransmisyjnej Rosjanie potrzebowali dobudówkę i osobny budynek administracyjny. Może też dziwić konieczność budowy własnej elektrowni. W przedwojennym planie rozwoju Związku Elektrowni Wołyńskich przy wykorzystaniu na potrzeby radiostacji w Łucku siłowni z Kiwerc przewidywano rezerwy sugerujące ograniczenie rozbudowy innych zakładów energetycznych. Wskazywano też na nieekonomiczność rozwiązania dieslowskiego – drogi olej gazowy miał być wykorzystywany w innych gałęziach gospodarki43. Ale sęk tkwi zapewne w tym ostatnim zdaniu. Na dwa lata przed wybuchem wojny Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich był drugim na świecie producentem ropy naftowej, odpowiadającym za blisko dziesięć procent światowej produkcji44. Polska w tym czasie była co prawda na równi z Niemcami trzecim producentem tego surowca w Europie, jednak wydobywano tylko pół miliona ton – blisko sześćdziesięciokrotnie mniej niż w ZSRR.

Według zapewnień Holina budowa szła pomyślnie, jednak w wolniejszym tempie niż oczekiwała tego Moskwa45. Co konkretnie – oprócz domów dla załogi – udało się zbudować w ciągu roku od przybycia na Wołyń, tego w swoich wspomnieniach nie wymienia. W tym samym czasie inna ekipa, kierowana przez Wołodymyra Łeontijowicza Szczerbatiuka pracowała – najprawdopodobniej w innym miejscu – nad uruchomieniem studia46. To udało się w ciągu kilku tygodni i 10 maja 1940 roku na fali lwowskiej stacji RW-94 (РВ-94) – czyli naszego przedwojennego Polskiego Radia Lwów – nadana została pierwsza półgodzinna audycja wołyńska. Program ten emitowany był w tygodniu od godziny 18:30 do 19:00 oraz w niedziele od 18:15 do 18:45. Uruchomiono też uliczne kołchoźniki. To z nich mieszkańcy miasta dowiedzieli się o rozpoczęciu wojny niemiecko-radzieckiej.

Jak wynika ze wspomnień Aleksandra Holina, dokonany 22 czerwca 1941 roku niemiecki nalot na Łuck był dla inżynierów zaskoczeniem. Plotki o naruszaniu granic przez Niemców miały się co prawda pojawiać już od maja, jednak nie spodziewano się, że konflikt może przekształcić się w wojnę. Stąd też dopiero pod ostrzałem kierownik budowy Siergiej Nikołajewicz Stojanow udał się do miejskiego komitetu partii po instrukcje. Tam zarządzono ewakuację rodzin pracowników do Kijowa oraz przygotowanie dokumentacji do wywiezienia. Jednocześnie część robotników powołana została do wojska. Być może ten brak wiary spowodował, że maszty nie zostały wysadzone, jak to miało miejsce w dwa miesiące później w opisywanej w 48 odcinku „Radiowych adresów” Estonii47.

Na okres niemieckiej okupacji Łucka przypada najstarsze opublikowane zdjęcie budynku łuckiej radiostacji. Przedstawiona na nim budowla nieco odbiega od wizualizacji, która znalazła się w publikacji „Radio w Polsce 1935-1938”. Najbardziej rzucającą się w oczy różnicą jest obecność przeszklonej klatki schodowej mniej więcej w połowie konstrukcji. Ponadto niemal dwukrotne wydłużone zostało lewe skrzydło budynku. Na jego krańcu dodano też charakterystyczne małe, okrągłe okienka. Na zdjęciu nie żadnego elementu rażąco niepasujący do całości, trudno jednak stwierdzić czy to z powodu tego, że Rosjanie nie zdążyli zmodyfikować bryły czy też dlatego, że przebudowali ją z zachowaniem oryginalnego stylu.

Budynek Radiostacji w Łucku w latach czterdziestych (z wołyńskiej kolekcji Tadeusza Marcinkowskiego) Maszty Radiostacji w Łucku w latach czterdziestych (za: http://lutsk.rayon.in.ua/news/11527-iak-buduvalasia-lutska-radiostantsiia) Widokówka z widocznym masztem Radiostacji w Łucku (za: http://www.volynpost.com/blogs/1306-sto-rokiv-radio-v-lucku)

Nie ma śladów wskazujących, że Niemcy próbowali uruchomić wołyńską radiostację. Rzesza dysponowała przecież mobilnymi nadajnikami oraz masztami, które wykorzystywane były m.in. we wspomnianej wyżej Estonii48. Mimo wciąż gotowych do użycia masztów Łuck nie znalazł się na niemieckiej liście stacji dopuszczonych do odbioru49… Jak zauważył kolekcjoner, Henryk Berezowski, znalazł się za to na skali jednego z niemieckich odbiorników. Na uwagę zasługuje też to, że w miejscu Warszawy na falach długich występuje tam Lodsch I.

Skala niemieckiego odbiornika Telefunken z nazwą Łuck (ze zbiorów Henryka Berezowskiego)

Na początku lutego 1944 roku wycofujący się Niemcy wysadzili w powietrze dwa górujące nad okolicą maszty50. Kilka miesięcy później do Łucka przybył ponownie Aleksander Holin. Będąc w pobliżu chciał zobaczyć miejsce, w którym zastała go wojna. Opisując teren radiostacji napisał: Wszystko było jak dawniej, tylko zarosło chwastami. Wnętrze okropnie zdewastowane w skutek bydlęcych zachowań hitlerowców51. I tu ponownie zastanawiająca jest spostrzegawczość inżyniera. Tym razem nie zauważył braku dwóch dość wysokich masztów na tyłach budynku. Nie mówiąc już o tym, że czytając różne relacje o zachowaniu wyzwolicieli z Armii Czerwonej można mieć wątpliwość na skutek czyich działań budynek znalazł się w takim stanie. Zwłaszcza, że wspomniany już Ryszard Borkowski pisał: Przez całą wojnę stacjonowały tam wojska – najpierw sowieckie, a następnie różne jednostki niemieckie, rumuńskie i węgierskie. Po kolejnym przejściu frontu stacjonowały tam ponownie oddziały rosyjskie i Ludowe Wojsko Czeskie52.

Stojące maszty Radiostacji w Łucku na zdjęciu lotniczym wykonanym 11 lutego 1944 roku (źródło: fotokresy.pl) Leżące maszty Radiostacji w Łucku na zdjęciu lotniczym wykonanym 5 maja 1944 roku (źródło: fotokresy.pl)

Po wojnie Łuck pozostał poza granicami Polski. Jak zauważył Aleksander Holin, w 1944 roku zbombardowane miasto miało pilniejsze potrzeby niż budowa radiostacji. Siedem lat później przedwojenny budynek przekazany został placówce edukacyjnej. Zorganizowano w nim dziesięć sal lekcyjnych, w których rozpoczęło naukę stu pięćdziesięciu przyszłych mechanizatorów rolnictwa. W kolejnych latach szkoła kilkakrotnie zmieniała nazwy, jednak siedziba pozostała bez zmian. Dziś jest to wyższa szkoła zawodowa specjalizująca się w budownictwie, obróbce drewna i sztuce dekoracyjnej53. W miejscu dawnego pola antenowego po latach wybudowano zajezdnię trolejbusową oraz budynki mieszkalne. Pozostawiono jednak żelbetowe bloki, do których przymocowane były odciągi masztów. Dziś są one swego rodzaju pomnikiem przypominającym o historii tej okolicy.

Pozostałości po Radiostacji w Łucku oznaczone przez użytkownika vasylhrt na forum https://board.lutsk.ua/topic/105599-polska-radiostantsiya-u-lutsku/ Budynek Radiostacji w Łucku dziś (11.09.2017) Budynek Radiostacji w Łucku dziś (11.09.2017) Budynek Radiostacji w Łucku dziś (11.09.2017)

Pozostałości po Radiostacji w Łucku (21.01.2017) Pozostałości po Radiostacji w Łucku (21.01.2017) Pozostałości po Radiostacji w Łucku (21.01.2017) Pozostałości po Radiostacji w Łucku (21.01.2017)

Podziękowania dla pani Małgorzaty Ziemskiej, panów Zenona Paszkowskiego, Henryka Berezowskiego oraz DLEV-a i MELOMAN-a za pomoc w przygotowaniu artykułu. Zdjęcie tytułowe pochodzi z wołyńskiej kolekcji pana Tadeusza Marcinkowskiego.

 


[1] „Sprawa radiostacji w Głębokiem”, Kurjer Wileński, 19 września 1937; Stanisław Fornal „Anteny nad Bystrzycą”, Polskie Radio Lublin, Lublin 1997.

[2] Maciej Józef Kwiatkowski „Narodziny Polskiego Radia”, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1972

[3] „Radio”, „Przegląd Wołyński”, 1925 nr 8 (37), „Nowe radio”, „Przegląd Wołyński”, 1925 nr 22 (51) za Agnieszka J. Cieślikowa „O radio dla Kresów. Radiofonizacja i plany budowy rozgłośni Polskiego Radia na Wołyniu w latach 30. XX wieku”, „Z dziejów polskiej radiofonii”, rocznik 2005/2006 nr 2.

[4] L. W-icz „Wielki plan rozbudowy sieci radjofonicznej w Polsce”, „Tygodnik Ilustrowany”, 9 kwietnia 1927.

[5] „Stacje, stacje, stacje!”, „Tydzień Radjowy”, 29 września 1929.

[6] „O rozgłośnię radiową w Łucku”, „Wołyń”, 3 marca 1935.

[7] „Radio w Polsce w latach 1935-1938”, Warszawa 1938.

[8] Zet „Najistotniejsze interesy Rzeczypospolitej wymagają zainstalowania rozgłośni radjowej na Wołyniu”, „Wołyń”, 19 stycznia 1936.

[9] „Poczta i radio tematem obrad komisji budżetowej Senatu”, „Kurjer Wileński”, 27 stycznia 1937.

[10] Ibidem.

[11] „Budowa radiostacji na Wołyniu”, „Wołyń”, 24 stycznia 1937.

[12] „Łuck. Projekt budowy radiostacji”, „Kurjer Warszawski”, 30 stycznia 1937.

[13] Sławomir Luberadzki, Stanisław Mossakowski, Józef Wasilewski, Aleksander Winogradow „Wstępne obliczenie techniczne i gospodarcze projektu Związku Elektrowni Wołyńskich”, „Wołyńskie Wiadomości Techniczne”, czerwiec 1937.

[14] „Łuck”, „Nowy Głos”, 22 lutego 1938.

[15] „Uruchomienie radiostacji w Łucku w listopadzie 1939 r.”, „Wołyń”, 19 czerwca 1938.

[16] Waldemar Piasecki „Тому в 1939 році Волиняни не почули радіопередачі » Голос з Луцька«”, „Луцький замок”, 4 maja 2006.

[17] http://www.radioretro.pl (dostęp: 20.09.2017).

[18] Stanisław Miszczak „Historia radiofonii i telewizji w Polsce”, Wydawnictwa Komunikacji i Łączności, Warszawa 1972; „Miasta wołyńskie. Monografia”, red. T. Świszczowski, Łuck 1937 za Agnieszka J. Cieślikowa „O radio dla Kresów. Radiofonizacja i plany budowy rozgłośni Polskiego Radia na Wołyniu w latach 30. XX wieku”, op.cit.

[19] „Radio w Polsce w latach 1935-1938”, op.cit.

[20] Stanisław Miszczak „Historia radiofonii i telewizji w Polsce”, op.cit.

[21] „Moc i zasięg radiostacji w Łucku”, „Wołyń”, 6 marca 1938.

[22] „Radio-informator. Kalendarz-przewodnik radiosłuchacza na rok 1939”, red. Eugeniusz Świerczewski, Towarzystwo Wydawnictw Informacyjnych, Warszawa 1939.

[23] Stanisław Miszczak „Historia radiofonii i telewizji w Polsce”, op.cit.

[24] „Radio w Polsce w latach 1935-1938”, op.cit.

[25] „O potężny instrument kultury”, „Wołyń”, 8 stycznia 1939.

[26] Ibidem.

[27] „Wołyńskie chóry ludowe”, „Wołyń”, 19 lutego 1939.

[28] Józef K. Lasocki „O kulturze muzycznej na Wołyniu”, „Ziemia Wołyńska”, marzec 1939.

[29] Stanisław Miszczak „Historia radiofonii i telewizji w Polsce”, op.cit.

[30] Ibidem.

[31] Ryszard Borkowski „Okupacja sowiecka widziana oczyma sześciolatka”, „Kresowy Serwis Informacyjny”, 15 września 2011.

[32] „Polskie Radio we wrześniu 1939 r. i w okresie poprzedzającym wybuch wojny, w zeznaniach złożonych przed Wojskowym Trybunałem Orzekającym oraz Komisją Powołaną w Związku z Wynikiem Kampanii Wojennej 1939 r. Cz. 1”, „Kwartalnik Historii Prasy Polskiej”, 1989, 28/4.

[33] Maciej Józef Kwiatkowski „Wrzesień 1939 w warszawskiej rozgłośni Polskiego Radia”, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1984

[34] „Polskie Radio we wrześniu 1939 r. i w okresie poprzedzającym wybuch wojny, w zeznaniach złożonych przed Wojskowym Trybunałem Orzekającym oraz Komisją Powołaną w Związku z Wynikiem Kampanii Wojennej 1939 r. Cz. 2”, „Kwartalnik Historii Prasy Polskiej”, 1990, 29/1.

[35] Ibidem.

[36] Ryszard Borkowski „Okupacja sowiecka widziana oczyma sześciolatka”, op.cit.

[38] „Polskie Radio we wrześniu 1939 r. i w okresie poprzedzającym wybuch wojny, w zeznaniach złożonych przed Wojskowym Trybunałem Orzekającym oraz Komisją Powołaną w Związku z Wynikiem Kampanii Wojennej 1939 r. Cz. 2”, op.cit.

[39] Александр Холин „Радисты фронта”, Воениздат, 1985 za http://militera.lib.ru/memo/russian/holin_at/index.html (dostęp: 21.09.2017).

[40] Ibidem.

[41] Ibidem.

[42] Ibidem.

[43] Sławomir Luberadzki, Stanisław Mossakowski, Józef Wasilewski, Aleksander Winogradow „Wstępne obliczenie techniczne i gospodarcze projektu Związku Elektrowni Wołyńskich”, op.cit.

[44] „Mały rocznik statystyczny 1939”, Główny Urząd Statystyczny, Warszawa 1939

[45] Александр Холин „Радисты фронта”, op.cit.

[48] Ibidem.

[50] Ryszard Borkowski „Okupacja sowiecka widziana oczyma sześciolatka”, op.cit.

[51] Александр Холин „Радисты фронта”, op.cit.

[52] Ryszard Borkowski „Okupacja sowiecka widziana oczyma sześciolatka”, op.cit.

Radiowy adres na mapie

Comments

Radioretro *.centertel.pl 06-01-2018 09:46

Bardzo wyczerpujący opis stacji, jedyny zresztą w naszej skromnej literaturze historii techniki Polskiego Radia.
Gratuluję Krzysztof,
Henryk

Pająk *.3.152.160 06-01-2018 13:28

Bardzo ciekawy tekst. Skupiłem się na zdjęciu skali niemieckiego radioodbiornika. Widać że z niemiecką dokładnością nie było aż tak dobrze. Stacja Łódź czyli po niemiecku Lodsch (w okresie późniejszym Litzmanstadt) "zawędrowała" na fale długie a Warszawa na miejsce Łodzi na średnie. Wiem że zamieniano częstotliwości byłych polskich stacji na których retransmitowano programy niemieckie (ażeby zmylić lotnictwo alianckie) ale chyba nie aż tak.

Radiopolis *.tvkstella.pl 06-01-2018 20:52

Bardzo ciekawy artykuł.

Post a comment