RadioPolska.pl - Jeszcze więcej radia!

Jeszcze więcej radia!
Ilustracja tytu?owa dla dnia: 10.01.1925. Tablica po?wi?cona Adrianowi Baranieckiemu, tw?rcy Muzeum Przemys?owego w Krakowie. ?r?d?o: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Na sobotę, dziesiąty dzień stycznia, zaplanowane zostało inne radiowe spotkanie – członków krakowskiego radioklubu.

Między 9 a 11 wieczór odbędą się w miejskim Muzeum przemysłowem (ul. Smoleńsk, II p.) produkcje radjowo-telefoniczne wyłącznie dla członków Radjo-Klubu

Notatka tej treści znalazła się w wychodzącym codziennie o godzinie trzeciej po południu krakowskim dzienniku „Nowa Reforma”… w wydaniu poniedziałkowym, datowanym na 12 stycznia 1925 roku… Z dalszej lektury gazety wynika jednak, że takie powiadomienie mogło nie mieć negatywnego wpływu na frekwencję, sądząc bowiem po sformułowaniach typu „dziś, w sobotę, 10 stycznia” numer ten trafił do czytelników dwa dni przed poniedziałkiem. Czy wszystko się udało? Tego nie wiemy, ale krakowscy radioamatorzy często skarżyli się na zakłócenia pochodzące od krakowskiej stacji radiotelegraficznej…

Jeden z takich nieudanych wieczorów relacjonował jesienią 1925 roku redaktor „Ilustrowanego Kuryera Codziennego”:

Wczoraj w sali Muzeum zebrało się spore grono osób, pragnących skorzystać z tego cudownego wynalazku, jakim jest aparat radjowy. Koncerty rozpoczynać się miały o godzinie dziewiątej i trwać do dwunastej w nocy. I oto – zaczyna się… „Czarodziej” siedzący przy aparacie zapowiada koncert z Rzymu. Słuchamy: rozlegają się urwane tony jakiejś pieśni, a potem – trzask, turkot, piszczenie, wycie… „Czarodziej” zwraca się do publiczności z wyjaśnieniem, że to „mówi” dębnicka stacja iskrowa. Za chwilę uspokoiło się nieco. Publiczność dowiaduje się, że za chwilę usłyszy koncert nadany z Elberfeldu. I istotnie słychać kilka urwanych dźwięków orkiestry, a potem trzask, turkot, piszczenie, wycie… To znów „mówi” – stacja dębnicka. Siedzący przy aparacie „czarodziej” prosi o chwilę cierpliwości, gdyż wkrótce nadany będzie koncert z Drezna. Niedługo istotnie rozlegają się jakieś porwane dźwięki, poczem znów słychać trzask, piski, wycie…

Choć akurat tym razem – jak wykazało przeprowadzone później dziennikarskie śledztwo – to nie dębnicka stacja była przyczyną zakłóceń.

Wracając do krakowskiego radioklubu, to ten utworzony został jesienią 1924 roku przy założonym z inicjatywy dr. Adriana Baranieckiego Miejskim Muzeum Przemysłowym. Placówka od 1913 roku mieściła się w gmachu przy ulicy Smoleńsk 9, gdzie dziś funkcjonuje Wydział Form Przemysłowych Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki. Iskrą do jego założenia był odczyt „Zastosowanie radiotelefonii w życiu prywatnym” wygłoszony wiosną 1924 roku przez kierownika wspomnianej krakowskiej stacji radiotelegraficznej, inż. A. Kozickiego. Do Zarządu radioklubu weszli dr Konstanty Zakrzewski, profesor fizyki na Uniwersytecie Jagiellońskim, inż. Eugeniusz Tor, dyrektor Muzeum Technologiczno-Przemysłowego i Marian Dąbrowski, poseł, redaktor naczelny „Ilustrowanego Kuryera Codziennego”. Wpisowe do radioklubu wynosiło 5 złotych, a dla słuchaczy szkół akademickich 2,5 zł… zaś opłata miesięczna 1 zł. Ukazujące się dwa razy w miesiącu czasopismo „Radjo dla wszystkich”, które o tym napisało, kosztowało wówczas 80 groszy.

Więcej o krakowskim radioklubie przeczytać można w artykule Marka Więcka „Początki radia w Krakowie”, który ukazał się w 34. Zeszycie Naukowym Muzeum Historycznego Miasta Krakowa „Krzysztofory” w roku 2016.

Ilustracja tytułowa: Tablica poświęcona Adrianowi Baranieckiemu, twórcy Muzeum Przemysłowego w Krakowie

Źródło ilustracji tytułowej: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Comments

There are no comments

Post a comment