RadioPolska.pl - Jeszcze więcej radia!

Jeszcze więcej radia!
Ilustracja tytu?owa dla dnia: 20.01.1925. Ilustracja przedstawiaj?ca koncert radiowy. ?r?d?o: ?Ilustrowany Kuryer Codzienny?, 24.02.1925

Kontynuując przegląd gazet branżowych, które ukazały się jeszcze przed rozpoczęciem regularnego nadawania, sięgamy po numer czwarty „Radio-Amatora” z 10 listopada 1924 roku. Tam na stronie pierwszej ukazał się tekst „Radjotelefon i kultura muzyczna” urodzonego w Łodzi pianisty i pedagoga Feliksa Wiesenberga. Pisał on o znaczeniu radia dla kultury narodowej.

Zdawałoby się napozór, że jest to zagadnienie dawno już rozwiązane, a dla koncesjonarjuszów niezwykle proste; niech każdy z zaangażowanych kierowników tej nowej instytucji należycie spełnia przyjęte na siebie obowiązki, a całość siłą rzeczy sama się złoży. Cóż bowiem prostszego, jak ułożyć program transmisji, zapowiadający, że artysta wyrecytuje jakoś utwór literacki przez siebie wybrany lub prelegent wygłosi prelekcję według swej specjalności.

Do czego prowadzi takie wyłącznie ze stanowiska handlowego pojmowanie programu najlepiej świadczy działalność broadcastingów zagranicznych, które pomimo kilkaletniej praktyki nie rozumieją dotychczas swej misji społecznej. Czytamy w programach ich transmisyj o produkcjach „berlińskiej orkiestry mandolinistów”, „słynnej rosyjskiej orkiestrze bałałajkowej” (Berlin), „koncertach zwierzęcych”, gdzie ryki dzikich osłów (dosłownie!) mają być atrakcją dla trzech miljonów abonentów (mowa tu o broadcastingu londyńskim), mało: mają się stać dźwignią kultury współczesnej…

Zaiste, w tym konkursie pozostać możemy na szarym końcu i wstydzić się nie będziemy mieli powodu. Ani prestige państwa na tem nie cierpi ani Polska, „należąca do jednej wielkiej rodziny broadcastingowej”, nie narazi na szwank swego honoru, nie wymieniając z zagranicą takich „wartości” kulturalnych.

Dalej autor przedstawiał gotowe recepty:

Broadcasting z natury rzeczy działać może tylko w tych dziedzinach, które mogą być doprowadzone do naszej świadomości za pośrednictwem słuchu. Dziedzinami temi są – z jednej strony działalność odczytowa, z drugiej – recytacyjno-muzyczna. Z tych dwóch ta druga ma najważniejsze znaczenie dla kultury narodowej, popularyzując bowiem najcenniejsze utwory literatury polskiej, broadcasting rozbudzi istniejące – choć ukryte w cieniu podświadomości – potrzeby artystyczne społeczeństwa i uświadomi nam charakter narodowy, lub może tylko cechy charakterystyczne, naszej literatury. W każdym razie, zapoznając społeczeństwo i z godnym uwagi ruchem literackim zagranicznym i jego wpływem lub związkiem z takimże ruchem w kraju, uwidoczni nam stanowisko, jakie zajmujemy w literaturze światowej. Muzyka polska przez umiejętne jej zestawienie w programach z muzyką obcą wyróżni się sama, oddzieli swem swoistem zabarwieniem, zadziwi słuchaczów bogactwem, wzbudzi miłość i szacunek dla ojczyzny, która ma „tak wielką, nieśmiertelną duszę”. Wogóle racjonalna działalność artystyczna broadcastingu przyczynić się może do usunięcia płytkiego uprzedzenia i ignoranckiego lekceważenia – co jeszcze z mody u nas nie wyszło – swego dorobku artystycznego, który zawsze będzie imponował potęgą i niewolił odrębnością tych, którzy go rzetelnie poznać potrafili.

Podsumowanie było jeszcze bardziej dosadne…

Możemy w dalszym ciągu i przy pomocy broadcastingu deprawować najszlachetniejsze walory duszy narodowej jazz-bandami, rykami dzikich osłów, możemy „roztitinić” naszą muzykę, a literaturę wymienić na partacko-fałszowaną monetę „Erotikonów” czy „Nowych Dekameronów”, a w najlepszym razie jeszcze raz zasłużyć na miano „papugi narodów”, goniąc za imponującą nam modą Zachodu. To też Rząd winien wydać koncesję na prowadzenie tak ważnej placówki kulturalnej, jaką może się stać broadcasting, nie tym, którzy uśmiechają się na myśl o przyszłych zyskach, lecz tym, którzy dają najlepszą rękojmię, że plany swoje bez eksperymentowania konsekwentnie przeprowadzić będą umieli.

Ilustracja tytułowa: Ilustracja przedstawiająca koncert radiowy

Źródło ilustracji tytułowej: „Ilustrowany Kuryer Codzienny”, 24.02.1925

Comments

There are no comments

Post a comment