RadioPolska.pl - Jeszcze więcej radia!

Jeszcze więcej radia!
Ilustracja tytu?owa dla dnia: 07.02.1925. Ludomir Micha? Rogowski i Karol Stromenger. ?r?d?o: Narodowe Archiwum Cyfrowe, ?Radio-Amator? 4/1925

Kwestia tego czy powinna zostać przyznana jedna koncesja na cały kraj wciąż pozostawała żywa… We wtorek, 3 lutego 1925 roku, „Dziennik Białostocki” przedrukował artykuł z niedzielnego „Expressu Porannego” o tytule „Polskie radjo dla polaków” i leadzie „Lekkomyślnie udzielona koncesja może zniszczyć nasz rodzimy przemysł radjotechniczny” [pisownia oryginalna – przyp. KS]. W tekście powróciły pytania dotyczące monopolu, przypomniano też sprawę konferencji ministerialnej z 12 stycznia, na którą nie dotarł przeciwnik tego rozwiązania, profesor Kazimierz Bartel (pisaliśmy o tym trzy tygodnie temu). Artykuł ostrzegał też przed ubiegającą się o koncesję grupą opartą „na angielskim kapitale londyńskiej firmy Marconi Company” (jeden z udziałowców PTR).

Kwestia monopolu dzieliła nie tylko polityków, ale też środowisko. Widać to po zamieszczonej w pierwszych dniach lutego w „Kurjerze Poznańskim” recenzji ukazującego się od listopada 1924 roku dwutygodnika „Radjo dla wszystkich”

Mamy nareszcie pierwszy polski dwutygodnik amatorski. Jak to pierwszy? – zapyta może czytelnik, a warszawski Radio-Amator? Pierwszy amatorski, z akcentowaniem słowa „amatorski”. Nie mogliśmy uznać za taki dwutygodnika, który głosił wszystkim, że zbawienie Polski leży w udzieleniu monopolu spółce akcyjnej „Polskie Radjo”, dalej, który uważał, że pierwsze kroki radjoamatora – układ superregeneracyjny Armstronga, i który nawet w tytule swoim wykazał nieznajomość polskiej pisowni słowa Radjo, nie mówiąc już o niezliczonych barbaryzmach w tekstach.

Równolegle prasa podejmowała temat warstwy programowej przyszłego radjofonu. Tu również zwracano uwagę na aspekt narodowy. Kompozytor Ludomir Michał Rogowski w opublikowanym 1 lutego w „Kurjerze Polskim” artykule „Radjowa propaganda muzyczna” stwierdzał, że radio powinno prezentować polskie zespoły i polską muzykę.

Mamy dwie świetne orkiestry (filharmonijną i operową), mamy liczne chóry a nawet formuje się obecnie przy „Harfie” chór oratoryjny, mamy śpiewaków i wirtuozów pierwszorzędnych, wszystkie te siły wykonawcze należałoby zużytkować przy koncertach radjowych dla wykonywania muzyki polskiej. […] Pomijając już jasne korzyści takiej propagandy zagranicą, gdzie cudzoziemcy będą mogli skonstatować, że Polska posiadając przeszło pięćdziesięciu kompozytorów, nie jest krainą dzikusów, osiągniemy jeszcze korzyści z propagandy wewnątrz kraju, gdyż warszawskie koncerty będą dostępne dla całej Polski, przy użyciu aparatów bardzo amatorskich i niekosztownych. Oprócz znanej muzyki radio miało promować tę zapomnianą lub nigdy nie odkrytą. Pracując nad szerzeniem zamiłowania do naszej muzyki wiem, jak wielka ilość dzieł, nie gorszych od normalnie importowanych do nas z Europy, leży bez użytku w rękopisach, zapomnianych po jednorazowem, najczęściej niedbałem wykonaniu ich w Filharmonji lub zgoła nigdy nie wykonanych. […] W dalszem ciągu osiągniemy z takich koncertów jeszcze jedną korzyść: soliści opracowujący te zakwalifikowane prace polskie, wkładając dość znaczną ilość pracy i wysiłku, będą chcieli zużytkować te nowe nabytki swego repertuaru i będą produkowali częściej muzykę polską w swych programach u nas i zagranicą.

Pieczę nad całością warstwy muzycznej powinni jego zdaniem trzymać muzycy.

Ten ostatni głos został wysłuchany, bowiem – jak informował „Express Poranny” z 3 lutego 1925 roku – kierownictwo artystyczne nad programem objął Karol Stromenger, wiolonczelista i krytyk muzyczny mający za sobą studia w konserwatorium lwowskim i na akademii muzycznej w Wiedniu.

Program na sobotę, 7 lutego 1925 roku (Warszawa)

Ilustracja tytułowa: Ludomir Michał Rogowski i Karol Stromenger

Źródło ilustracji tytułowej: Narodowe Archiwum Cyfrowe, „Radio-Amator” 4/1925

Comments

There are no comments

Post a comment