Wydarzyło się 12.02.1925

Ówcześni redaktorzy pisząc o radiu nie zawsze skupiali się jedynie na pierwszych warszawskich emisjach, problemach słuchaczy z Krakowa i Poznania czy pierwszych polskich odbiornikach. Warszawski „Kurjer Czerwony” postawił na – jak byśmy to dziś powiedzieli – human story.
Córka znanego lekarza warszawskiego dra Rudolfa G., Marja jest znakomitą artystką operową i występuje obecnie w Kalifornji. W tych dniach rodzice p. Marji mieli możność słuchania jej śpiewu u siebie w mieszkaniu w Warszawie dzięki aparatowi radio. Doktorstwo G. uprzedzeni iskrowo o nadaniu na Warszawę śpiewu ich córki, spędzili bezsenną noc, głos bowiem primadonny dobiegł ich uszów dopiero o godzinie 5 rano (w Kalifornji godzina 8 wieczorem).
Coś przypomina tutaj jednak słynnego wieloryba, któremu jakiś czas temu jedna z gazet kibicowała w wędrówce Wisłą do Warszawy… Niby wszystko się zgadza – nawet różnica czasu – ale dlaczego w czasach, kiedy gazety podawały pełne personalia sprawców przestępstw czy ofiar wypadków tutaj mamy tylko pierwszą literę nazwiska? I to nazwiska znanego lekarza, który ma równie znaną córkę? Przecież powinno mu zależeć na promowaniu i siebie i córki… Pobieżna lektura „Urzędowego spisu lekarzy uprawnionych do wykonywania praktyki lekarskiej oraz aptek w Rzeczypospolitej Polskiej w opracowaniu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (Generalnej Dyrekcji Służby Zdrowia)” datowanego na przełom roku 1924 i 1925 pozwoliła na znalezienie dwóch lekarzy mających na imię Rudolf (dość rzadkie w tamtych czasach) i nazwisko na literę G. Pierwszy to urodzony w 1876 roku (49 lat) Rudolf Gerber, dentysta z Białej (dyplom z roku 1901), drugi – urodzony w 1890 roku (35 lat) Rudolf Gledisch z Rydułtów (dyplom z roku 1920). Żaden ze stolicy… Do tego depesza iskrowa z Kalifornii i nadawanie koncertu z Ameryki na Warszawę… w roku 1925…
Trudniejsza do zweryfikowania jest relacja telefoniczna z Zurychu opatrzona w „Przeglądzie Wieczornym” tytułem „W Szwajcarji każdy radiuje bez żadnych ograniczeń”.
Szwajcaria jest jedynym krajem, który pozwala wszystkim używać radia bez ograniczeń. Aparaty radiotelegraficzne nadawcze i odbiorcze może zakładać sobie każde przedsiębiorstwo i każdy człowiek prywatny i prowadzić tą drogą korespondencję. Rząd związkowy obecnie ustanowił tylko pewne opłaty na rzecz poczty, która skutkiem korespondencji prowadzonej tą drogą ponosiłaby dotkliwe szkody.
Z całą pewnością wiarygodna była drukowana w „Dzienniku Bydgoskim” i „Gazecie Bydgoskiej” zapowiedź zorganizowanego staraniem Koła Podoficerów Rezerwy wykładu na temat radia. Prelegentem był inż. Waliszewski, a spotkanie odbyło się 10 lutego o godzinie szóstej po południu w Bydgoszczy, w sali Szkoły Przemysłowej przy ul. Św. Trójcy 11. Natomiast w „Expressie Porannym”, „Kurjerze Porannym” i „Warszawiance” można było przeczytać o odbiorniku w szkole.
Dzięki inicjatywie i zabiegom swego dyrektora p. Jarosława Chełmińskiego, drugie gimnazjum miejskie pozyskało odbiorczy aparat radjofoniczny. Aparat wykonany przez p. Stefana Jarnuszkiewicza przystosowany jest do celów szkolnych, t.zn. tak skonstruowany, że młodzież ma możność dokładnego zaznajamiania się z jego budową. Próby dokonane w obecności naczelnika wydziału oświaty i kultury, inż. Jana Turowicza i dyrekcji gimnazjum, wypadły wzorowo. Zgromadzona młodzież szkolna z żywem zainteresowaniem wsłuchiwała się w dźwięki orkiestry, przeniesione do sali gimnazjalnej w Warszawie z koncertowych sal Rzymu i Londynu. Drugie gimnazjum miejskie jest pierwszą instytucją miejską, jednocześnie jedną z pierwszych szkół posiadających własny aparat odbiorczy.
Warto odnotować, że prowadzone przez Jarosława Chełmińskiego gimnazjum było placówką żeńską.
Program na czwartek, 12 lutego 1925 roku (Warszawa)
Godzina 18:00-19:00 / Fala 385 metrów
Koncert
„Express Poranny” (12.02.1925), „Kurjer Polski” (12.02.1925)
Komunikat Polskiej Agencji Telegraficznej
„Express Poranny” (12.02.1925), „Kurjer Polski” (12.02.1925)
Ilustracja tytułowa: Dział Radjo-humor w piśmie „Radjo dla wszystkich”
Źródło ilustracji tytułowej: „Radjo dla wszystkich” 2/1924
Comments
There are no comments