Wydarzyło się 27.02.1925

Powróćmy do opublikowanego w środę artykułu Romana Rudniewskiego. W dalszej części tekstu wskazywał on na trzy cele próbnej stacji.
Próbna stacja ma na celu przygotowanie terenu pod przyszłą radiofonję, tak pod względem technicznym, jak organizacyjnym oraz propagandowym. Zacznijmy od ostatniego. Dotychczas panuje u nas w tej dziedzinie niesłychana ignorancja, wprost brak wiary w genjalny wynalazek, będący już od dwóch lat w tak powszechnem użyciu we wszystkich krajach całej kuli ziemskiej. Bez zbyt wielkich nakładów więc pozwala T-wo już obecnie niedowierzającym jeszcze właścicielom radjoaparatów słuchać naszych koncertów, nie pobierając za to żadnych stawek. W ten sposób, wprawdzie wolno bardzo, ale skuteczniej niż przez jakąkolwiek dziennikową reklamę rozchodzi się wieść, że zapomocą tanich aparatów można codziennie słuchać koncertu, dowiedzieć się coś z polityki itp.
Pobieżne obliczenie wskazuje, że dziś już słucha w Polsce koncertów PTR około 5000 osób. Jest to bardzo znikoma cyfra, ale powiększa się ona z dnia na dzień i pozwoli przyszłemu T-wu radiofonicznemu w chwili jego powstania rozpocząć pracę dla conajmniej dziesięciokrotnej cyfry abonentów. Statystyka niemiecka wskazuje, że w ostatnim kwartale ubiegłego roku przybywało radiofonji dziennie około 3000 abonentów. Po za ogólną propagandą na rzecz radio ma stacja PTR w programie i propagandę fachową, mając zamiar dawać od czasu do czasu krótkie odczyty popularne z dziedziny radiotechniki z udziałem naszych najwybitniejszych sił fachowych.
Pod względem przygotowania technicznego stanowi próbna stacja wielką pomoc dla wykształcenia odpowiedniej obsługi, dla zdobycia doświadczeń potrzebnych, których żadna teoretyczna nauka nie zastąpi. Dzisiejsza mała stacja jest tylko pomostem dla stacji przyszłej, która ma posiadać blisko 20 kW energji.
Pod względem organizacyjnym jest ta stacja tak, jak ją obecnie PTR prowadzi, miniaturą przyszłej organizacji radiofonicznej. Wchodzi tu w grę ogólna organizacja techniczna, handlowa, kierownictwo artystyczne, zestawienie urozmaiconych programów, ścisła współpraca z rozmaitemi placówkami artystycznemi, stworzenie podłoża prawnego itd. – Odpada tylko obecnie kwestja abonamentu, który w przyszłości ma wynieść około 36 zł rocznie, tj. tylko 3 zł miesięcznie. Wprawdzie eksploatacja stacji jest bardzo kosztowna tak ze względów technicznych jak i programowych. Tu jednak z dużą pomocą idą T-wu nasi artyści, którzy przeważnie bezinteresownie biorą udział w koncertach, korzystając wzamian za to z najlepszej i najszerszej reklamy.
Mimo swej niewielkiej mocy jest stacja słyszalna w całym kraju, o czem T-wo otrzymuje szczegółowe relacje, a nawet za granicą, jak w Wiedniu, Londynie. W ten sposób więc wreszcie żywe słowo polskie, pieśń i muzyka idą hen w przestworza, ażeby dać się poznać tam nawet, gdzie ich dotychczas zupełnie nie słyszano.
Oprócz artykułów dotyczących radia coraz śmielej do codziennej prasy wdzierały się też reklamy. 25 lutego w „Polsce Zbrojnej” obok wspomnianego artykułu inż. Rudniewskiego znalazły się zachęty do zakupu głośnika Amplion („winien znajdować się przy każdym radjoodbiorniku”, „jest głośnikiem najczystszym, najmelodyjniejszym i najsilniejszym”) oraz do samodzielnej budowy odbiornika („najtaniej najlepsze części”, „Wschodnia Spółka H/P, Warszawa, ul. Widok 3, tel. 183-51”). Dzień później na łamach „Expressu Porannego” zachęcano do wzięcia udziału w rozpoczynających się na dniach (2 lub 3 marca, w zależności od grupy) kursach radio pod kierunkiem porucznika rezerwy Bolesława Wasia, cenionego specjalisty w dziedzinie elektromechaniki i radiotechniki. Przewidziano dwie grupy – z niższym poziomem nauczania dla młodzieży powyżej lat 14 oraz z wyższym – dla dorosłych obojga płci. Zajęcia odbywać się miały trzy razy w tygodniu w godzinach od 19 do 21 w lokalu gimnazjum Rocha Kowalskiego przy ul. Ś-to Krzyskiej 27 w Warszawie. Program zawarty został w pięciu hasłach: elektrotechnika praktyczna, radiotechnika, nauka znaków Morse’a, przepisy prawne i organizacja oraz zajęcia praktyczne. Czas trwania kursu ustalono na trzy miesiące, a jego koszt na 20 zł miesięcznie. Dla porównania „woltomierz kieszonkowy” bez rabatu kosztował wówczas 12,50 zł, a „transformator niskiej częstotliwości wszelkich przenośni I a” 13,80 zł. Podane ceny pochodzą z innej reklamy – krakowskiego sklepu „RADJOŚWIAT” działającego przy ul. Grodzkiej 32. Ukazała się ona 25 lutego w „Ilustrowanym Kuryerze Codziennym”.
Program na piątek, 27 lutego 1925 roku (Warszawa)
Godzina 18:00-19:00 / Fala 385 metrów
Anton Areński: Trio*
* – według „Polski Zbrojnej” muzyka kameralna, „Kurjer Polski” nie podał kompozytora
„Polska Zbrojna” (25.02.1925), „Express Poranny” (27.02.1925), „Kurjer Polski” (27.02.1925)
Arie operowe i piosenki
* – według „Polski Zbrojnej” Taszkowska
„Polska Zbrojna” (25.02.1925), „Express Poranny” (27.02.1925), „Kurjer Polski” (27.02.1925)
Gra solowa
* – według „Polski Zbrojnej” Kurotze
„Polska Zbrojna” (25.02.1925), „Express Poranny” (27.02.1925), „Kurjer Polski” (27.02.1925)
Komunikat Polskiej Agencji Telegraficznej
„Polska Zbrojna” (25.02.1925), „Express Poranny” (27.02.1925), „Kurjer Polski” (27.02.1925)
Biuletyn meteorologiczny
„Polska Zbrojna” (25.02.1925), „Express Poranny” (27.02.1925), „Kurjer Polski” (27.02.1925)
Ilustracja tytułowa: Reklama kursów radiowych
Źródło ilustracji tytułowej: „Express Poranny”, 26.02.1925
Comments
There are no comments