RadioPolska.pl - Jeszcze więcej radia!

Jeszcze więcej radia!
Ilustracja tytu?owa dla dnia: 13.04.1925. Radio w lokalu gastronomicznym ? szkic. ?r?d?o: ?Wireless Constructor? 2/1925

Niewiele brakowało, a lany poniedziałek w roku 1925 nie byłby dniem wolnym od pracy. Początkowo spotkał go ten sam los, co przypadające 2 lutego święto Matki Bożej Gromnicznej, o którym pisaliśmy już w naszym cyklu.

Rząd zmniejszając w listopadzie roku zeszłego liczbę świąt pragnął przysporzyć ludziom czasu do pracy, a co za tem idzie dać każdemu możność zarabiania więcej i powiększyć naogół wytwórczość i bogactwo w kraju.

Tymi słowami tłumaczono to wówczas na łamach „Gazety Świątecznej”. Wśród zredukowanych świąt oprócz poniedziałku wielkanocnego i święta Matki Bożej Gromnicznej znalazł się też m.in. drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia.

Po ogłoszeniu w Gazecie rozporządzenia prezydenta Rzeczypospolitej o zmniejszeniu liczby świąt otrzymaliśmy od czytelników mnóstwo listów z wyrazami głębokiego ubolewania, żalu i niezadowolenia z zaprowadzonej zmiany.

W wyniku protestów sprawa ponownie trafiła do Sejmu i część świąt została przywrócona.

Niemałe zdziwienie wywołała lewica, popierając gorliwie sprawę przywrócenia świąt, choć rzecz to zdaje się jasna: chodziło tu nietyle o chwałę Bożą, ile raczej o przypodobanie się ludziom i zjednanie ich sobie.

Zatem i ten dzień można było poświęcić na spokojną lekturę prasy… Na łamach wspomnianego wczoraj „Radioświata” redaktor Bohdan Babski pisał o nowym zjawisku, jakim były radiokawiarnie…

Przechadzając się po ulicach miasta Warszawy, stanąłem przed pewną kawiarnią, zaciekawiony ogłoszeniem, jakie umieszczone było w oknie wystawowem. Ogłoszenie było tej treści: „Tutaj Radjo zamiast gazet”. Pomyślałem sobie, że nadeszła nowa era i że kiedyś tylko wspomnieniem z zamierzchłych czasów będą kawiarnie, w których były jeszcze drukowane gazety. Początek tych produkcyj zapowiedziany był na godzinę 8 1/2, to też wszedłszy do kawiarni (była godzina ósma), spostrzegłem, że ludzi pragnących użyć tej rozkoszy duchowej było jeszcze nie wiele, ale po kilkunastu minutach cały lokal wypełnił się po brzegi. Przybyli pracownicy umysłowi i nieumysłowi, zakochane i niezakochane pary, ludzie naiwni i mniej naiwni etc. etc.

Czytając jednak dalszy fragment można nabrać podejrzeń, że nieprzypadkowo tekst ten ukazał się w numerze datowanym na 1 kwietnia.

Punktualnie o godzinie 8 1/2 słyszymy szum w wielkim rozgłośniku motorowym i natychmiast następujące słowa: „Baczność! Tutaj Radjostacja Warszawa!”. Po tych słowach kawiarniany hałas nagle cichnie i słyszymy sonatę Beethovena, graną przez jakiegoś pianistę.

„Siedź przyzwoicie w kawiarni” – mówi matka do swej córki, która założyła nogę na nogę. Przy moim stoliku usiadło dwóch podstarzałych jegomości. Jeden z nich odezwał się przepitym już bardzo głosem: „Ta muzyka nie podoba mi się, niech zagra shimmy lub foxtrotta”. Przy dalszym stoliku jakaś otyła dama ociera łzy chusteczką, na co ktoś z sąsiedzkiego stolika nuci melodję do słów wiedeńskiej piosenki: „Warum denn weinen, wenn man auseinandergeht"! Pianista skończył swą grę. Publika bije brawo, którego on jednak usłyszeć nie może. Mała niedoskonałość dzisiejszego broadcastingu. […]

Zaczynamy rozmowę „o radjo”. Pragnę spopularyzować ten epokowy w dziejach cywilizacji ludzkiej wynalazek, co m i się też udaje. Lecz po chwili przychodzi mi na myśl, że może ten zapał do radjo jest tylko chwilowym odruchem społeczeństwa i radjoodbiornik pójdzie niedługo w kąt, jak każda inna codzienna zabawka. Może zmieni on swe miejsce pobytu i z kuchni, restauracji, kabaretu, nadmorskiej plaży, ulicy etc. etc., przejdzie do miejsc więcej dla siebie odpowiednich. Może w rękach fachowców: inżynierów i fizyków zostanie naprawdę wykorzystany w całej pełni dla celów ogólno-cywilizacynyjch. I kiedyś ze śmiechem na ustach cofniemy się do roku 1925, w którym to świat cały był tylko dla radjo, bo panowała wszechwładnie tak zw. „Radjo-moda”.

Ilustracja tytułowa: Radio w lokalu gastronomicznym – szkic

Źródło ilustracji tytułowej: „Wireless Constructor” 2/1925

Comments

There are no comments

Post a comment