Wydarzyło się 17.04.1925

„Ilustrowany Kuryer Codzienny” z 17 kwietnia 1925 roku przedrukował fotografię sześciomiesięcznego Billa, syna Williama Dubiliera, amerykańskiego wynalazcy demonstrującego łączność radiową już w roku 1909. Zdjęcie leżącego na brzuchu bobasa ze słuchawkami na uszach miesiąc wcześniej ukazało się w warszawskim „Expressie Porannym”. I był to chyba niekwestionowany zwycięzca nieformalnej rywalizacji na najmłodszego słuchacza. Wcześniej, 4 kwietnia 1925 roku, „Ikac” przedstawił fotografię krakowskiego amatora radiotelefonu, trzyletniego Cesia N. Chłopiec ze słuchawkami na uszach dostrajał odbiór na czterolampowym odbiorniku. Trzy lata miał też „młodociany wychodźca amerykański, Wojtuś Zając”, którego zdjęcie przy radiu umieszczonym w butelce po winie wydrukował tygodnik „Ilustracja” z 14 lutego 1925 roku. Już chyba poza „konkursem” w „Expressie Porannym” z 19 kwietnia ukazało się zdjęcie psa (maltańczyka?) ze słuchawkami na uszach.
Pozostając dziś w nieco luźniejszym nastroju zajrzyjmy jeszcze do piątkowej „Polski Zbrojnej”, która pisała o problemach pani Kaziowej…
Dawniej doprosić się nie mogła, aby zacny małżonek zechciał choć jeden wieczór poświęcić domowemu ognisku. Dzisiaj – wprost przeciwnie, siedzi całemi wieczorami w domu.
Dawniej bywało wychodzi sobie pan małżonek wieczorem wygolony, wystrzyżony, frencz wyprasowany – gdzieś na jakąś lumperkę i choć była to niewinna koleżeńska wycieczka, która groziła spotkaniem się z kolegami przy brydżyku w kasynie – ile to jednak niepewności dręczyło serce kobiece, czy on czasem nie idzie gdzieś na jakąś randkę, ja nieszczęśliwa itp. No to dlaczego się ubrał w nowy frencz… dlaczego się ogolił i wyperfumował?... A później dziesiąta, jedenasta, dwunasta, jego jeszcze niema… Ile to myśli przesuwało się przez stroskaną całodziennymi kłopotami główkę? Aż nareszcie dzwonek… jest… pierwsze zasadnicze pytanie: gdzieś był i coś robił. Jak masz sumienie tak sam chodzić itd.
A dzisiaj karta się przemieniła. Pan małżonek siedzi mólem w domu i choć by sobie wyszedł pospacerować na czas porządków świątecznych. Nie! Siedzi, nie pomagają krząkania, uwagi. Małżonek jest nieczuły, nie go nie jest w stanie z domu wykurzyć. Zakochał się i niema rady, żadna siła ludzka nie jest go w stanie od niej oderwać. Są momenta, w których zdaje się p. Kazikowej, że jej szanowny małżonek zapadł w melancholję. No bo wyobraźcie sobie kochani czytelnicy taką scenę:
– Mężusiu, chodź herbata na stole! Kazieczku, bo ci kolacja wystygnie.
Milczenie
– Już ci drugi raz nie będę odgrzewała kotletów, będziesz jadł zimne.
Milczenie. Pan małżonek siedzi nieczuły.
Zapytacie co jest powodem tej zmiany, która nastąpiła tak odrazu bez zapowiedzi?...
Odpowiedź jasna: – Pan małżonek kupił sobie aparat radjofoniczny i żadna ludzka siła nie jest go w stanie oderwać wieczorem, kiedy zasłuchany w muzyce ze słuchawkami na uszach siedzi nad aparatem i reguluje, co nawiasem mówiąc gwarą „radjo” „wyje” „wyje”, to jest dostraja się do koncertu. I wtedy nietylko kolacja, ale nawet najmilszy gość nie jest go w stanie zająć, bo jeśli zmuszony jest witać się lub żegnać, to od aparatu wstaje ze słuchawkami na uszach, co powoduje podniesienie aparatu, połączenie baterji i spalenie kilku lampek każda po 14 złotych.
Z powyższego jest morał taki. Jeśli która z nadobnych czytelniczek chce utrzymać pana męża w domu, niech mu kupi aparat „radjo”, a napewno pan mąż nie ruszy się krokiem z domu, chyba, że z aparatem i ze słuchawkami na uszach.
A skoro już jesteśmy przy nowych słuchaczach, to na zakończenie rzut oka na statystykę opublikowaną w „Kurjerze Wileńskim”.
Ilość zarejestrowanych odbiorników w ciągu paru miesięcy zwiększyła się przeszło o dwa tysiące sztuk. Pomimo, że stacja PTR ma charakter próbny i nie pracuje pełną parą, jest ona dobrze słyszalną w Wilnie na dwu-trzylampowe odbiorniki. W Warszawie zaś i okolicy odbierają na detektory kryształkowe. Obecnie najwięcej stacji odbiorczych posiada Warszawa, następnie idą: Lwów, Kraków, Poznań i prowincja. Wilno posiada dotychczas około osiemdziesięciu stacji odbiorczych, ustawionych przeważnie u osób prywatnych i klubach radjoamatorskich, ostatniemi czasy daje się zauważyć ożywienie i na prowincji.
Program na piątek, 17 kwietnia 1925 roku (Warszawa)
Godzina 18:00-19:00 / Fala 385 metrów
Karol Kurpiński: Witaj Królu /polonez/Posłuchaj: Utwór
„Gazeta Bydgoska” (15.04.1925), „Kurjer Wileński” (15.04.1925), „Kurjer Wileński” (16.04.1925), „Polska Zbrojna” (16.04.1925), „Express Poranny” (17.04.1925), „Kurjer Wileński” (17.04.1925), „Polska Zbrojna” (17.04.1925)
Johannes Brahms: Taniec węgierski nr 5Posłuchaj: Utwór
„Gazeta Bydgoska” (15.04.1925), „Kurjer Wileński” (15.04.1925), „Kurjer Wileński” (16.04.1925), „Polska Zbrojna” (16.04.1925), „Express Poranny” (17.04.1925), „Kurjer Wileński” (17.04.1925), „Polska Zbrojna” (17.04.1925)
Illusion /tango/
„Gazeta Bydgoska” (15.04.1925), „Kurjer Wileński” (15.04.1925), „Kurjer Wileński” (16.04.1925), „Polska Zbrojna” (16.04.1925), „Express Poranny” (17.04.1925), „Kurjer Wileński” (17.04.1925), „Polska Zbrojna” (17.04.1925)
Gra solowa
„Gazeta Bydgoska” (15.04.1925), „Kurjer Wileński” (15.04.1925), „Kurjer Wileński” (16.04.1925), „Polska Zbrojna” (16.04.1925), „Express Poranny” (17.04.1925), „Kurjer Polski” (17.04.1925), „Kurjer Wileński” (17.04.1925), „Polska Zbrojna” (17.04.1925)
Komunikat Polskiej Agencji Telegraficznej
„Gazeta Bydgoska” (15.04.1925), „Kurjer Wileński” (15.04.1925), „Kurjer Wileński” (16.04.1925), „Polska Zbrojna” (16.04.1925), „Express Poranny” (17.04.1925), „Kurjer Polski” (17.04.1925), „Kurjer Wileński” (17.04.1925), „Polska Zbrojna” (17.04.1925)
Biuletyn meteorologiczny
„Gazeta Bydgoska” (15.04.1925), „Kurjer Wileński” (15.04.1925), „Kurjer Wileński” (16.04.1925), „Polska Zbrojna” (16.04.1925), „Express Poranny” (17.04.1925), „Kurjer Polski” (17.04.1925), „Kurjer Wileński” (17.04.1925), „Polska Zbrojna” (17.04.1925)
Ilustracja tytułowa: Dzieci i zwierzęta słuchające radia
Źródło ilustracji tytułowej: „Ilustrowany Kuryer Codzienny”, 17.04.1925, 4.04.1925, „Ilustracja” 7/1925, „Express Poranny”, 19.04.1925
Comments
There are no comments