
„Trafiłem na ten Luksemburg dzięki przebojom” – wspominał Stanisław Surma, fizyk i miłośnik radia – „Tak jak każdy młody człowiek lubiłem podrygiwać przy tej muzyce”. Dodał również, że ucząc się czy zasypiając słuchał takich wykonawców jak Bob Dylan, Elvis Presley, Roy Orbison czy Pat Boone. „Elektryzowało mnie zawsze kiedy słyszałem «This is Radio Luxembourg, your radiostation of the stars». Akurat polowałem na te godziny kiedy nadawali «Top 20», czyli listę chwilowo najlepszych przebojów” – mówił pan Stanisław. Ale w pamięci zostały mu również inne audycje, w tym poświęcona Biblii. Słuchając jej próbował uczyć się języka angielskiego.
Przy mikrofonie...
Stanisław Surma zamiłowanie do radia odziedziczył po ojcu, który przed wojną był radiotelegrafistą w II Batalionie Radiotelegraficznym stacjonującym do roku 1939 w Częstochowie. Z odbiornikiem po raz pierwszy zetknął się u wujka, gdzie z rodziną słuchał Wolnej Europy. W domu radio pojawiło się dopiero pod koniec lat pięćdziesiątych, gdy był już nastolatkiem. Jeszcze przed pójściem na studia samodzielnie wykonał kryształek do odbiornika detektorowego. Od dzieciństwa wraz z ojcem marzył o licencji krótkofalarskiej, ale marzenie to zrealizował dopiero jego syn.