
Po powrocie do Warszawy w grudniu 1939 roku Adam Drzewoski, przedwojenny harcerski nasłuchowiec, ponownie zgłosił się do harcerstwa. „Jednym z zadań, jakie dostaliśmy, było poszukiwanie porzuconej broni – zarówno polskiej, jak i utraconej niemieckiej – a także zabezpieczanie odbiorników radiowych” – wspominał – „Nikt nie przypuszczał, że tak długo wojna będzie trwała. Później te odbiorniki radiowe się przydały w okresie konspiracji i Powstania”. W konspiracji podjął się naprawiania uszkodzonych urządzeń radiowych potrzebnych pracownikom wywiadu. Pod koniec 1943 roku podjął się budowy odbiornika do celów specjalnych, który mógłby pracować jedynie na ogólnodostępne baterie do latarek. „Najczęściej to chowaliśmy w jakichś takich skrzynkach na nici, w ludowych skrzyneczkach pamiątkowych, tak że na wierzchu to nie wyglądało jak radio” – opowiadał – „Dopiero jak klapę otworzyło, to było widać, że to jest radio. Wyprodukowaliśmy sześć tych odbiorników”. Jeden z tych odbiorników trafił nawet do oflagu.
Przy mikrofonie...
Adam Drzewoski w momencie wybuchu wojny miał piętnaście lat. Był za młody na operatora harcerskiej stacji SP3HP, został więc nasłuchowcem. W czasie okupacji najpierw uczył się w gimnazjum Lelewela, później w Państwowej Szkole Elektrycznej II Stopnia. Na praktyki trafił do zakładów Philipsa i tam zetknął się z radiową konspiracją. W czasie Powstania Warszawskiego zajmował się łącznością, działał w stacji pracującej na potrzeby Komendy Głównej AK. Po wojnie trafił najpierw do Włoch, a później do Londynu. W 1948 roku wrócił do Polski ze skierowaniem do pracy w Polskim Radiu. Brał udział w budowie gmachu Rozgłośni Centralnej przy Myśliwieckiej. Po kilku latach przeniósł się do Polskich Nagrań, a później współtworzył Wytwórnię Płyt Gramofonowych VERITON.