RadioPolska.pl - Jeszcze więcej radia!

Jeszcze więcej radia!
Radio w pamięci zapisane

„Pod każdym masztem stał grzybek taki i nawet w zimie, jak były tęgie mrozy, co dwie godziny była zmiana warty” – wspominał dyżurny z Woli Rasztowskiej, Andrzej Jaśkiewicz – „Jak była zwieja czy zamieć, to jakoś te chłopaki podważyli i weszli tam do domku antenowego, tam się układali na podłodze i spali, gdzie w ogóle szedł program”. W czasie stanu wojennego dyżurni byli zobligowani nie tylko do pilnowania modulacji, ale też do słuchania treści nadawanych audycji. W razie gdyby stwierdzili niewłaściwe treści mieli skonfrontować to z Polskim Radiem i natychmiast wyłączyć. Pilnowano także, by niewłaściwy sygnał nie popłynął wprost z obiektu. „Przyjechali i pytają: »A jakby Pan chciał nadać powiedzmy, jako personel?«” – relacjonował pan Jaśkiewicz – „»To bym nadał, taki magnetofon tu bym włączył w gniazdo numer 3 i poszłoby«. Ale myśmy byli prześwietleni sto razy na wszelkie możliwości i na pewno by się to nie zdarzyło”.

Przy mikrofonie...

Andrzej Jaśkiewicz

Andrzej Jaśkiewicz swoją pracę zawodową rozpoczął w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku w Ośrodku Pomiarowo-Kontrolnym Ministerstwa Łączności w Grodzisku Mazowieckim – tym samym, który przed drugą wojną światową pełnił funkcję stacji odbiorczej dla Babic i Wacyna. Później – z uwagi na zakłócenia – obiekt, a w raz z nim pan Andrzej, przeniósł się do Poręb Leśnych. W ówczesnej nomenklaturze tamtejszy ośrodek nosił kryptonim 444. Pod koniec lat sześćdziesiątych trafił do Centralnego Laboratorium Radiokomunikacji, a następnie do stacji nadawczej w Woli Rasztowskiej. Był tym, który w lutym 1998 roku po raz ostatni wyłączył nadajnik. Na trzy lata przed emeryturą przeniesiony został do Raszyna, gdzie był świadkiem przeniesienia emisji Programu I Polskiego Radia do Solca Kujawskiego i zdemontowania nadajników OIRT.

Posłuchaj także: