RadioPolska.pl - Jeszcze więcej radia!

Jeszcze więcej radia!
Radio w pamięci zapisane

„W pewnym momencie zauważyłem dziwną zależność, że jak włączyłem nadajnik, to po jakimś czasie stał radiowóz pod moim oknem… Na początku nie zwróciło to mojej uwagi, bo akurat u mnie w klatce mieszkał milicjant i radiowóz często stał u nas pod klatką, bo zabierali go do pracy… ale w pewnym momencie zauważyłem, że to jest dziwna regularność” – wspominał Grzegorz Kurczyk, uczeń słupskiego technikum elektrycznego nadający w latach 1982-1983 własne audycje – „Finał tej sprawy był dosyć ciekawy, a mianowicie mieliśmy taką dziwną sytuację, że po zakończeniu roku szkolnego, pierwszej klasy technikum, nasza pani dyrektor rozdała nam świadectwa, cała moja klasa się już zaczęła zbierać do wyjścia, a pani dyrektor do mnie powiedziała: »Grzegorz, Ty i Andrzej proszę, żebyście zostali, bo tu dwóch panów na Was czeka«… I dopiero jak cała klasa wyszła, to dopowiedziała: »Z SB«”. Chwilę później obaj znaleźli się w nieoznakowanym radiowozie i pojechali na ulicę 3 Maja na przesłuchanie. „Mnie przesłuchiwał człowiek, który widać znał się na elektronice, nie był to jeden z tych funkcjonariuszy, którzy po nas przyjechali… i on już się zaczął takimi szczegółami technicznymi zajmować” – opowiadał Kurczyk – „Długi czas nie mógł uwierzyć, że ja w tym wieku mogłem coś takiego skonstruować i długi czas podejrzewali, że ktoś mi bardzo mocno musiał pomagać w tym wszystkim… ale jak już wytłumaczyłem co i jak, jak to budowałem, konstruowałem, to chyba w końcu mi uwierzyli, że to jednak zrobiłem sam, bez niczyjego udziału”.

Przy mikrofonie...

Grzegorz Kurczyk

Grzegorz Kurczyk, jak sam o sobie mówi, wychował się w oparach kalafonii. Jego ojciec prowadził zakład radiowo-telewizyjny. Już w wieku sześciu lat pod choinkę dostał… lutownicę. Pierwsza książka, którą samodzielnie czytał, to pozycja „Jak czytać schematy radiowe” Czesława Klimczewskiego. Już w podstawówce budował konstrukcje na lampach. W czasie nauki w technikum elektrycznym – w roku 1982 – uruchomił własną radiostację i z kolegami nadawał muzykę. Zabawa ta sprawiła, że dziś odnotowany jest w archiwach IPN. Obecnie pracuje jako informatyk, specjalizuje się też w serwisowaniu urządzeń, których producenci już nie istnieją. W wolnym czasie odnawia i kolekcjonuje przedwojenne odbiorniki.

Posłuchaj także: