„Jesienią chyba 1984 roku ponieśliśmy pierwszą stratę, bo został aresztowany Janek Gołąb w czasie nadawania audycji na osiedlu Za Żelazną Bramą” – w audycji reaktywowanego Radia Solidarność opowiadał Wojciech Stawiszyński, szef stacji w latach 1984-1989 – „Został skazany na drugi dzień, to były te wyroki doraźne, «z bomby» jak się mówiło, trzy lata więzienia dostał”. Przed aresztowaniem udało mu się wyrzucić przez okno z jedenastego piętra torbę ze sprzętem. Było to jedno z dwóch aresztowań za czasów Stawiszyńskiego. Ale gra – co sprawdzili sami organizatorzy – była warta świeczki… „Poprosiliśmy o telefony z uwagami słuchaczy czy im się podoba, czy dobrze słychać, a może jakieś zmiany i tak dalej ” – wspominał pan Wojciech – „Okazało się, że w ciągu jednego popołudnia on odebrał ponad 150 telefonów, więc to był jakiś niesłychany sukces”. Tym bardziej, że nie było wiadomo czy nie był to podstęp i czy linia telefoniczna nie była na podsłuchu.