„W celu ujednolicenia i unormowania produkcji odbiorników radiowych Prezydium Rządu uchwala co następuje: zobowiązać ministra przemysłu maszynowego do wprowadzenia w produkcji odbiorników radiowych odpowiednich zmian konstrukcyjnych, w wyniku których odbieralność w zakresie fal krótkich byłaby jedynie w paśmie od 31 do 51 metrów” – uchwałę nr 418 z 6 czerwca 1953 roku w odczytał Ryszard Dulski, elektronik i miłośnik radia. W ten sposób Urząd Rady Ministrów chciał zaoszczędzić na nieskutecznym zagłuszaniu w paśmie 13 metrów, gdzie ze względu na zjawiska propagacyjne odbiór Wolnej Europy był najlepszy. „I to wprowadzono. Dzisiaj spotykamy odbiorniki ze skalą skróconą i ze skalą poszerzoną” – dodaje pan Ryszard – „Figlem historii jest to, że te pasma miały odbiorniki radzieckiej produkcji. I dlatego za komuny odbiorniki radzieckie cieszyły się taką popularnością, abstrahując od ich wyglądu lepszego, gorszego i od ich trwałości. One miały te pasma”.
Przy mikrofonie...
Ryszard Dulski według planów rodziców miał zostać skrzypkiem. Jego samego znacznie bardziej interesowała jednak technika. Już w szkole podstawowej intrygowało go jak to jest, że radio mówi. Podczas nieobecności rodziców domowy odbiornik doprowadził do takiego stanu, że potem żaden fachowiec nie podjął się złożenia go ponownie. Studiował elektronikę, w dziedzinie radiotechniki był samoukiem. Już w czasie studiów zgłosił się jako pomocnik do zakładu zajmującego się naprawą sprzętu radiowego. Od lat kolekcjonuje stare odbiorniki. Każdy z nich zanim trafi do domowego zbioru jest poddawany starannej renowacji.