RadioPolska.pl - Jeszcze więcej radia!

Jeszcze więcej radia!
Radio w pamięci zapisane

„Mieliśmy wtedy koncesję chyba na 1 kW izotropowej mocy, a nadajnik był blisko anteny na poddaszu wieży, czyli tam rzeczywiście się pompowało 1 kW i prawie tyle było na antenie” – wspominał Witold Dworzański, technik i realizator w Katolickim Radiu Puls – „Później był drugi nadajnik na to pasmo „zachodnie”, czyli na tę wyższą częstotliwość – to był na Ostropie, tam była taka kopalnia i miała komin… tej kopalni już nie ma, złomiarze kończą ją ciąć na kawałki”. Potem emisja prowadzona była z nieukończonej Elektrociepłowni Makoszowy, która również padła ofiarą zbieraczy złomu… a gdy ich działalność zaczęła wpływać na pracę nadajnika, stacja przeniosła się na wykorzystywany do dziś komin EC Zabrze. Ale rozgłośnia miała też na koncie inne epizody nadawcze… „Z najciekawszych takich rzeczy gdzie się nadawało, to nadajnikiem chyba 200 albo 400 W jak papież był w Gliwicach” – opowiadał Dworzański – „Wzięliśmy antenę, nadajnik mieliśmy zapasowy pod schodami, kawałek fidera zawsze się znajdzie i tam były takie drewniane maszty z flagami papieskimi… izolacją przywiązaliśmy do jednego masztu tak za flagą dipol, na trawie postawiliśmy nadajnik, jeden znajomy ksiądz sobie na nim usiadł, zasłonił sutanną, żeby nie było widać… i w ten sposób zrobiliśmy sobie radiolinię”.

Przy mikrofonie...

Witold Dworzański

Witold Dworzański swoje pierwsze radiowe kroki stawiał w szkolnym radiowęźle w ogólniaku. Potem był dział łączności w zakładzie pracy, gdzie zresztą również współtworzył wewnętrzną rozgłośnię. Do radia nadającego w eterze – katowickiego TOP-u – trafił za namową kolegi w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych. Uruchamiał studio stacji w wieżowcu przy ulicy Jesionowej. Po kilku miesiącach trafił do Gliwic, gdzie zajął się zaprojektowaniem i wykonaniem studia oraz zaplecza technicznego Katolickiego Radia Puls. Pozostał tam jako technik i realizator dźwięku. Dziś pracuje w stworzonym na bazie Pulsu Radiu Silesia.

Posłuchaj także: