„To proste było… Najpierw godzinę wcześniej się odebrało międzynarodowy sygnał rytmiczny, który w takich koincydencjach z chronometrem pozwalał wyznaczać poprawkę zegara do setnej części sekundy” – wspominał Jan Mietelski, astronom z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego – „Jak już się znało poprawkę aktualną chronometru, to się notowało taki schemat – jak nadać, w której sekundzie zacząć »kreski«, kiedy skończyć, kiedy »kropki« zacząć, patrząc cały czas na chronometr”. Nadawanie powojennego sygnału czasu rozpoczynało się minutę przed dwunastą. Najpierw nadawane były 24 „kreski” – sygnały trwające sekundę oddzielone sekundową przerwą – potem następowało 9 sekund ciszy, po czym wystukiwane było pięć „kropek” co sekundę. „Były okresy takie, że szedł o szóstej rano i o dwunastej w południe… I pamiętam, że honoraria były nadzwyczajne, zawsze sygnał poranny był wyżej honorowany niż południowy… I tak samo świąteczne były dwa razy droższe niż w dni powszednie, żeby – że tak się wyrażę – wzbudzić motywację pracowników” – opowiadał Mietelski – „Wtedy pensje asystenckie nie były imponujące – zresztą nigdy nie były – więc ten dodatek do pensji nieduży, to nie duży, ale zawsze każdemu pasował”.
Przy mikrofonie...
Jan Mietelski urodził się w roku 1930. Studiował astronomię na Uniwersytetach Jagiellońskim i Wrocławskim. Pracownikiem tego pierwszego został w roku 1952. W latach 1969-1973 był wiceprezesem Polskiego Towarzystwa Astronomicznego, a w latach 1992-2000 prezesem Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. Jest członkiem Międzynarodowej Unii Astronomicznej oraz członkiem i założycielem Europejskiego Towarzystwa Astronomicznego. Był jednym z astronomów, którzy w krakowskim obserwatorium zajmowali się nadawaniem sygnału czasu dla Polskiego Radia. Nadał ostatni sygnał z Krakowa 1 kwietnia 1984 roku.