„W 1945 roku trzeba było wszystko oddawać, tu normalnie w szkole odbierali te radia” – rekwirowanie przez nowe władze odbiorników, które udało się przechować w czasie okupacji niemieckiej wspominał nastoletni wówczas Zygmunt Słomiany, później wieloletni pracownik Radiowego Ośrodka Nadawczego w Rudzie Śląskiej – „Nas było trzech chłopców i my ten odbiornik Patria tu pod dach schowali, matka by na to się nie zgodziła, ojciec był na robotach, także my sami decydowali o tym wszystkim”. Zdawane odbiorniki składowane były w magazynach, a gdy posiadanie takiego sprzętu przestało już być zakazane… te gorsze sprzedane zostały zakładom radiotechnicznym do renowacji i ponownego wprowadzenia na rynek. „Kamieński kupił sto sztuk takich starych niemieckich Volksempfänger, co to były na VCL 11” – opowiadał pan Zygmunt – „Samochodem to przywieźli, my to rozładowali i trzeba było wszystko uporządkować, próbować uruchomić, wyczyścić, wypolerować i szło na sklep jako używany do sprzedaży”.
Przy mikrofonie...
Zygmunt Słomiany z chwilą zakończenia wojny był piętnastoletnim chłopakiem, który chciał uczyć się jakiegoś zawodu. Interesowała go elektryczność i radiotechnika. Zgłosił się do pomocy w prywatnym warsztacie, który zajmował się regeneracją odbiorników radiowych przejętych po wojnie przez Państwo. Po roku trafił do Urzędu Radiotelegraficznego. Lata 1950-1953 spędził w wojsku, m.in. w szkole podoficerskiej w batalionie łączności w Krakowie. Po powrocie do cywila rozpoczął pracę w utworzonym w 1952 roku Zespole Radiostacji. W 1956 roku likwidował zagłuszarki działające na terenie Śląska. We wrześniu tego samego roku trafił do Radiowego Ośrodka Nadawczego w Rudzie Śląskiej, gdzie przepracował ponad dwadzieścia lat. W 1977 roku został przeniesiony do Koszęcina, ale z uwagi na ryzyko pogorszenia stanu zdrowia ostatecznie przeszedł do laboratorium w Bytkowie. Zajmował się tam m.in. pomiarami linii, obiektów i przemienników. Przed emeryturą został kierownikiem administracyjnym.