
„Z Programem Trzecim to miałem taką sytuację, że na kupno nowego radia z UKF-em nie było mnie stać” – wspominał Roman Woźniak, pilot i miłośnik radia – „Trochę się znając na tym zacząłem chodzić po sklepach”. W Bomisie przy Kopernika kupił niezbędne elementy, schematy znalazł w radiowych miesięcznikach. „I coś takiego zrobiłem – taki tunerek leżał obok, kręciłem, słuchałem” – dodał. Skierowany do młodszych słuchaczy Program Trzeci zdecydowanie różnił się od pozostałych anten Polskiego Radia. „Trójka dawała krótką informację odnośnie sytuacji politycznych, bo po to jest radio, żeby podawać co się dzieje w kraju czy też na świecie i dużo muzyki, przebojów” – opowiadał pan Roman.
Przy mikrofonie...
Urodził się w Warszawie w roku 1942. Pierwszy kontakt z radiem miał w 1947 roku. Szukał tam z tyłu, wewnątrz odbiornika, ludzi mówiących tak ładnie. Sam nie wymawiał „er” i radiowcy byli dla niego wzorem do naśladowania. Szczególnie głos Tadeusza Bocheńskiego miał na niego wpływ. Do czasu posiadania w domu telewizji w roku 1957 radio „grało” od rana do późnego wieczora. Słuchał radia we wszystkich miejscach gdzie się znajdował w kraju i za granicą, nawet na wysokościach gdzie latały samoloty. Dziś radiową Trójkę odbiera telefonem komórkowym.