„Robiliśmy to przez te dwa czy trzy miesiące, jakoś tak do końca maja 1990 roku” – wspominał Czesław Wiewióra, twórca Radia Dawinczi, pierwszej prywatnej stacji radiowej w Bydgoszczy – „I wtedy, w trakcie audycji, przyszło tutaj dwóch czy trzech gości z pelengatorem, a ten pelengator to wyglądał jak kałasznikow, stąd to zapamiętałem… Ekipa weszła do piwnicy, przedstawiła się, że oni są z PIR, też byli trochę tacy spięci, przynieśli pismo jakieś, że mam podpisać”. To, że doszło do wizyty w zasadzie nie było dla nikogo zaskoczeniem, bowiem bydgoska siedziba PIR-u mieściła się zaledwie dwieście metrów od stacji nadawczej… Z panami udało się porozumieć. Przyniesione pismo wysłali pocztą i pozwolili na nadanie pożegnalnej audycji dzień później. „Powiedziałem, że kończę ze względu na to, że Państwowa Inspekcja Radiowa nakazuje mi, podziękowałem, pozdrowiłem słuchaczy i na tym się skończyło” – opowiadał Wiewióra – „Miałem też wizytę u prokuratora, bo zostałem wezwany, ale prokurator umorzył sprawę ze względu na niską szkodliwość społeczną”.
Przy mikrofonie...
Czesław Wiewióra urodził się w roku 1945. Od lat siedemdziesiątych prowadził w Bydgoszczy punkt serwisujący różnego rodzaju urządzenia. Dekadę później trafił do Monachium, gdzie był świadkiem otwarcia rynku radiowego na rozgłośnie komercyjne. Gdy odwiedził jedną z utworzonych wówczas redakcji – Radio Gong 2000 – medium to skradło jego serce. Jeszcze w Monachium, po wypadku, któremu tam uległ, przekwalifikował się na elektronika. Do Polski wracał w roku 1989 z pomysłem uruchomienia własnej radiostacji. Radio Dawinczi ruszyło na początku 1990 roku… i nadawało do interwencji PIR-u dwa i pół miesiąca później. Po zakończeniu przygody z nadawaniem zajął się serwisowaniem sprzętu RTV.