„Jeszcze przed otworzeniem radia w Piotrkowie ja byłem w tych wszystkich rozgłośniach, się z nimi kontaktowałem… Radio WAWa, Wojciech Reszczyński, tam najczęściej bywałem, ale i Andrzej Woyciechowski, Radio Zet… W Esce to chyba redaktor Paweł Piszczek” – wspominał Tomasz Stachaczyk, pomysłodawca Radia Piotrków – „Uważam, że Wojtek Reszczyński tu odegrał wielką rolę na początku tego procesu i tak naprawdę to pod jego egidą, jego skrzydłami, gdzieś ten ruch się zaczął jednoczyć”. Wówczas wydawało się, że największe problemy nowych nadawców związane będą z brakiem pozwoleń od ministra łączności… W praktyce liczba zamkniętych z tego powodu stacji była niewielka, a większym utrapieniem okazał się ZAiKS. „Oni chcą więcej niż Urząd Skarbowy. Oni chcą pieniądze od obrotu, nie od zysku” – żalił się Stachaczyk – „Miała być organizacja alternatywna dla ZAIKS-u – Syndykat Ochrony Własności Intelektualnej. Szefem był chyba Antoni Stryczula, później był jakimś tam rzecznikiem. No nie wyszło to do końca, po prostu przedsięwzięcie nie wypaliło”.
Przy mikrofonie...
Tomasz Stachaczyk urodził się w połowie lat pięćdziesiątych XX wieku. Od najmłodszych lat interesował się – podobnie jak ojciec – elektroniką. Pierwszy nadajnik skonstruował w wieku czternastu lat na podstawie znalezionego w encyklopedii schematu. Brakujące lampy wymontował wtedy z telewizora rodziców. Wśród ówczesnych zainteresowań znalazła się również piłka, krótkofalarstwo i muzyka, szczególnie ta z Radia Luksemburg. W czasie nauki w liceum nawiązywał dalekie łączności niemal z całym światem. Studiował w Łodzi, ale ostatecznie nie zaangażował się w działalność tamtejszego Radia Żak. Swoją rozgłośnię stworzył na początku lat dziewięćdziesiątych. Dziś jest pilotem.