
„Cały ten projekt był oparty na takiej zasadzie, że są polscy akcjonariusze, czyli Polityka, Rzeczpospolita, jest GWR i gdzieś tam jest BBC, Polska Sekcja i że ta współpraca z BBC da takiego kopa, że położymy wszystkie stacje radiowe na łopatki” – wspominał Marian Miszczuk, prezes Inforadia – „Zabrali mnie do London FM – to wyglądało w ten sposób, że montowanie dźwięku odbywało się na komputerach, siedział na podwyższeniu sekretarz redakcji, dostawał materiały i montował z tego nowe rzeczy, które były archiwizowane – to co dzisiaj jest normą, wtedy było szokiem”. To był impuls do działania – znaleziono lokal w Warszawie przy ulicy Wspólnej, Eugeniusz Smolar zaczął szkolić zespół… „I wtedy zaczęły się schody z BBC” – opowiadał Miszczuk – „BBC ma swoich korespondentów na całym świecie, dostaje ich informacje, ale ono kupuje je na wyłączność. Nie kupuje ich po to, żeby przekazywać dalej. Po półtora roku rozmów ten fantastyczny pomysł, żeby w pewnym sensie uratować Sekcję Polską, a z drugiej zrobić takie nowoczesne radio informacyjne okazał się niemożliwy ze względu na te wszystkie przeszkody prawne, o których nikt w momencie robienia tego nie pomyślał”.
Przy mikrofonie...
Marian Miszczuk – rocznik 1953 – pochodzi z Bydgoszczy. W tamtejszym Liceum Ogólnokształcącym nr 1 po raz pierwszy zetknął się z radiowęzłem. „Jak zaczęli za dużo big-bitu nadawać, to dyrekcja się zdenerwowała i radiowęzeł się skończył”. Później działał w jednym z warszawskim radiowęzłów studenckich. W latach siedemdziesiątych zaczął pojawiać się w Rozgłośni Harcerskiej, najpierw jako gość opowiadający o historii harcerstwa, potem przeszedł kurs mówienia, klejenia taśmy i rozpoczął stałą współpracę. W 1989 roku poleciał na roczne stypendium do Cambridge. Po powrocie został dyrektorem zmieniającej się Rozgłośni Harcerskiej. Potem trafił do Radia Zet, a następnie założył prezentujące muzykę klasyczną Radio Mozart, które nie otrzymało koncesji i musiało zakończyć działalność. Ma też na koncie pracę m.in. w Polskich Sieciach Nadawczych i Inforadiu.