
„Siedziba to był środkowy wieżowiec na ulicy Święty Marcin w Poznaniu, to było ósme piętro” – Radio Zet Poznań wspominał Waldemar Iłowiecki, który pojawił się w nim niedługo po starcie – „Było dosyć luksusowo jak owe czasy, także redakcja to był duży pokój, właściwie to były dwa”. Oprócz tego był pokój dyrektora do spraw rozwoju, pokój gdzie serwisowcy czytali serwisy, pokój do wywiadów live i pokój DJ-ów. „Na początku to było pomieszczenie cztery na cztery metry oklejone klasycznymi wytłoczkami do jajek, dopiero potem to zostało zmienione podczas jakiegoś tam remontu na dobre płyty akustyczne, które zmieniały trochę dźwięk, pochłaniały trochę tego dźwięku” – opowiadał Iłowiecki – „Z prawej strony DJ miał dwa magnetofony, z lewej strony miał dwa CD, a na środku miał ni mniej ni więcej tylko doskonałej jakości zawodowy mikser Studera, na owe czasy to był najwyższy top jaki można sobie wyobrazić”.
Przy mikrofonie...
Waldemar Iłowiecki do radia trafił za sprawą fascynacji dźwiękiem. Najpierw był to poznański oddział Zetki, który później zmienił się w RMI FM (Radio Muzyczno-Informacyjne). Jego miejscem pracy było studio produkcyjne, gdzie zajmował się produkcją dżingli i autopromocji. Po latach propozycja byłego szefa poznańskiej stacji – Roberta Kozyry – ponownie zetknęła go z głosami zetkowych gwiazd. Zbudował studio produkcyjne Radia Zet w Warszawie, w którym oprócz spotów powstawały m.in. „Spontony” Szymona Majewskiego i cykle „Sto twarzy Krystyny Jandy”, „Bogusław Linda prezentuje” czy „Hanka Bielicka – śladami Stasia i Nel”.