„Ja akurat miałem takie możliwości, żeby taki nadajnik robić, bo akurat kiedyś interesowałem się trochę krótkofalarstwem” – wspominał Dariusz Wiewióra, współtwórca Radia Dawinczi, pierwszej prywatnej stacji radiowej w Bydgoszczy – „Bardzo trudny dostęp był do podzespołów, jeżeli chodzi o tranzystory wysokiej mocy, wysokiej częstotliwości… Gdzieś tam jakieś części były po różnych sprzętach, były to radiotelefony jakieś mocniejsze i stamtąd po prostu żeśmy pozyskiwali części”. Początkowo nadajnik miał moc 1 W, później została ona zwiększona do 10 W. „Nie chcieliśmy znowu zrobić większych mocy, z tego względu, że wiedzieliśmy jak działa PAR, który śledził takie rzeczy i wiedzieliśmy, że nie można tutaj przeginać, bo od razu nas namierzą i szybko zamkną” – opowiadał Wiewióra – „Mieliśmy to na uwadze, że prędzej czy później oni do nas zawitają, natomiast był taki jakby okres przyzwolenia pewnego”.
Przy mikrofonie...
Dariusz Wiewióra krótkofalarstwem i elektroniką użytkową zainteresował się w czasach szkolnych. Do ekipy Radia Dawinczi trafił po namowach swojego wujka, Czesława Wiewióry. Odpowiadał w niej za sprawy techniczne, m.in. zbudowanie nadajnika. Gdy w maju 1990 roku stacja przestała nadawać, pozostał w branży. Wraz z kolegą założył firmę, która zajmowała się opracowywaniem i produkcją stereofonicznych nadajników – początkowo o mocy 50 W, a później 100 W – anten, a także kompleksowym wyposażaniem studiów radiowych. Z ich usług korzystały m.in. stacje rozpoczynające działalność w oparciu o porozumienie Państwo-Kościół. Jego hobby to modelarstwo.