
„Jak zbliżał się termin, kiedy trzeba było złożyć wszystkie dokumenty do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, pojechali we trójkę do Warszawy już z wypełnionymi dokumentami, bo to jednak trochę tego było” – wspominała Dorota Typiak-Nowak, wdowa po współtwórcy Radia Kormoran Dariuszu Nowaku – „Były wpisane trzy osoby… Okazało się, że jakoś tam prawnie nie mogły być wpisane trzy osoby jako właściciele radia, więc oni wszyscy się zgodzili na to, żeby po prostu Tomek ich reprezentował”. Problem wziął się stąd, że KRRiT nie przyjmowała wniosków od spółek innego typu niż z ograniczoną odpowiedzialnością. Postępowanie przebiegło pomyślnie dla ekipy z Węgorzewa i 7 lipca 1995 roku wydana została koncesja dla Radia Kormoran wedle której nadawcą był Tomasz Zieleniewski. „Zaczęli nadawać ze studia na Chrobrego i wtedy zaczęły się trochę niesnaski…” – opowiadała Typiak-Nowak – „W zamian za retransmitowanie Głosu Ameryki Radio Kormoran dostało na tamte czasy dość znaczne pieniądze. Za część tych pieniędzy małżonek zakupił profesjonalną konsoletę, różne mikrofony i jakieś inne rzeczy, a część rozpłynęła się. I od tego zaczęły się nieporozumienia”.
Posłuchaj jak koncesjonowane Radio Kormoran wspomina Tomasz Zieleniewski.
Przy mikrofonie...
Dorota Typiak-Nowak przyjechała do Węgorzewa wraz z mężem – Dariuszem Nowakiem – na początku 1990 roku. Jej mąż, krótkofalowiec, pracownik cukrowni w Krasnymstawie, jeszcze przed przyjazdem na Mazury – w maju 1989 roku – wraz inżynierem z tamtejszego Domu Kultury nadał na falach krótkich piracką audycję zawierającą piosenki Jana Pietrzaka oraz wystąpienia kandydatów na posłów, którzy przyjechali do miasta na spotkanie z wyborcami. Po uruchomieniu Radia Kormoran zajmowała się m.in. prowadzeniem programów. Kilka lat później pomagała zmagającemu się z chorobą mężowi w przygotowaniach relacji reporterskich dla Radia Olsztyn. Po jego śmierci nie przyjęła propozycji przejęcia jego obowiązków i kontynuowała pracę naukową.