
„Gdy jeszcze nie realizowałem emisji, tylko byłem asystentem realizatora w studiu nagrań, zgłosił się do mnie sfrustrowany Marcin Sobesto, który chciał robić nocny program, że chodził, pytał każdego kto by mu to realizował, ale nie było chętnych” – wspominał Stefan Myszk, były pracownik Radia Gdańsk z dwudziestoletnim stażem – „Pierwszy program zrobiłem tak fatalnie, że chciałem się zastrzelić, po tych czterech godzinach taki mocno zgaszony, zdołowany powiedziałem: «Marcin, Ty już chyba nie chcesz ze mną nic robić». A Marcin na to: «Stenio, zrobimy za tydzień, będzie lepiej»”. I było. „Nocne FM” zyskało sporą grupę wiernych fanów i mimo nieludzkiej pory nadawania – najpierw od północy do czwartej, później od drugiej do szóstej – gościło na antenie Radia Gdańsk przez trzy lata. „Porobiłem trochę dżingli do programu” – mówił Myszk – „Produkcja dżingli polegała na tym, że trzeba było ciąć taśmę analogową, zgrywać to analogowo, gdzieś tam poznajdowałem jakichś lektorów radiowych, gdzieś zdobyłem fragmenty z jakichś płyt kompaktowych, cytaty z filmów także były, bo kupowałem mojej córce kasety VHS z nagranymi bajkami i tam były takie różne dziwne teksty”. Były one wykorzystywane na antenie w najmniej przewidywalnych momentach, co również tworzyło klimat audycji.
Przy mikrofonie...
Stefan Myszk w radiu pojawił się przez przypadek, zmierzając do pobliskiego sklepu po struny do gitary. Było to na początku roku 1989. W gdańskiej rozgłośni Polskiego Radia pracował przez dwadzieścia lat – najpierw w dziale transmisji, później był asystentem realizatora w studiu nagrań, a następnie realizatorem emisji. Jak sam wspomina, przez ten czas miał okazję i zaszczyt uczyć się tam od rewelacyjnych radiowców. Na początku lat dziewięćdziesiątych działał też w studenckim Radiu ARnet. Dziś efektów jego pracy można słuchać w stacjach grupy Eurozet, realizuje m.in. koncerty w Antyradiu i transmisje w Radiu ZET.